Premiera „Czarodziejskiego fletu” w reżyserii Andrzeja Klimczaka odbędzie się w sobotę w Polskiej Operze Królewskiej. Dla mnie ten utwór ma mieć element tajemnicy, magii; w operze tej jest ona wpisana już w partyturę i w libretto – wskazuje Klimczak.
Opera "Die Zauberflöte" (Czarodziejski flet) Wolfganga Amadeusza Mozarta została ukończona i wykonana po raz pierwszy pod koniec września 1791 r. - kilkadziesiąt dni przed śmiercią kompozytora.
Do napisania dzieła namówił Mozarta Emanuel Schikaneder - autor libretta. Jak tłumaczył dyrektor Polskiej Opery Królewskiej Andrzej Klimczak, partytura "Czarodziejskiego fletu" jest przesiąknięta symbolami masońskimi. Uwertura rozpoczyna się powtórzonym trzy razy akordem Es-dur, który symbolizował pukanie kandydata do drzwi loży. Es-dur była tonacją masońską, tak jak liczba trzy uważana jest za symbol wolnomularstwa. Reżyser podkreślił jednak, że chociaż "nie próbuje od tej symboliki uciekać, to nie chce, aby był to podstawowy element całej koncepcji". "Najważniejsze dla mnie jest to, aby moja inscenizacja była wierna prawom dzieła, partyturze, aby nie zagłuszała niebiańskiej muzyki Mozarta" - podkreślił Klimczak.
"Dla mnie +Czarodziejski flet+ ma mieć element tajemnicy, magii. W operze tej jest ona wpisana już w partyturę i w libretto" - tłumaczył.
"+Czarodziejski flet" to dzieło szczególnie mi bliskie, towarzyszy mi ono od poczatku mojej drogi artystycznej" - dodał.
Pierwszy dyrektor Polskiej Opery Królewskiej Ryszard Peryt miał w swym dorobku realizację wszystkich dzieł scenicznych Mozarta. "Teatr, w którym się wychowałem, to teatr Stefana Sutkowskiego, Ryszarda Peryta, Jitki Stokalskiej, Łucji Kossakowskiej oraz prof. Andrzeja Sadowskiego, z którego szkoły scenografii wywodzi się Marlena Skoneczko, autorka scenografii i kostiumów naszej premiery" - opowiadał Klimczak.
Wyjaśnił, że kiedy Ryszard Peryt był jeszcze dyrektorem Polskiej Opery Królewskiej, planowali wystawienie "Czarodziejskiego fletu" w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach, chociaż byłoby to bardzo trudne do zrealizowania. "W tej chwili poznałem bariery, możliwości techniczne i walory tego piękngo, zabytkowego teatru" - dodał.
Dyrektor Polskiej Opery Królewskiej Andrzej Klimczak w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że podobnie, jak Schikaneder, który był reżyserem spektaklu, dyrektorem teatru i wcielił się w rolę Papagena podczas wiedeńskiej prapremiery, tak i on wystąpi w tych samych rolach.
Autor: Olga Łozińska
oloz/ skp /