Koncert poświęcony muzyce łódzkiego kompozytora i dyrygenta Pawła Kleckiego zainauguruje w środę nowy projekt Muzeum Sztuki - "Kameralne kwintesencje". Koncerty odbywać się będą w przestrzeni wystawienniczej placówki.
Jak mówią organizatorzy wydarzenia, dzięki projektowi będzie można "usłyszeć muzykę korespondującą ze sztuką XX wieku". Wyjaśniają, że założenia cyklu są proste - każde spotkanie poświęcone będzie jednemu kompozytorowi żyjącemu w XX wieku, a jego twórczość zostanie zaprezentowana poprzez muzykę kameralną.
Według kuratora projektu Lecha Dzierżanowskiego "w tych kameralnych kompozycjach odbiorca może obcować z +kwintesencją+ stylu kompozytora, a także poznać istotę jego repertuaru". Zaznaczył, że "Kameralne kwintesencje" przygotowane zostały z myślą o odbiorcach, którzy chcą poszerzyć wiedzę dotyczącą szeroko rozumianej współczesności. To również m.in. propozycja dla odbiorców, którzy lubią bezpośredni kontakt z wykonawcami osiągalnymi niemal na wyciągnięcie ręki.
Projekt zainauguruje w środę koncert poświęcony muzyce łódzkiego kompozytora i dyrygenta Pawła Kleckiego, który - jak przypominają organizatorzy - w wieku zaledwie 25 lat poprowadził kompozytorski koncert z orkiestrą Filharmoników Berlińskich, co było ewenementem w przypadku tak młodego twórcy.
W programie pierwszej odsłony cyklu znalazły się m.in.: "Sonata na skrzypce solo op. 26" oraz "Trio smyczkowe op. 29". Utwory wykonają: Piotr Tarcholik (skrzypce) oraz Trio Canone all'unisono w składzie: Magdalena Szczepanowska (skrzypce), Damian Kułakowski (altówka), Piotr Hausenplas (wiolonczela).
Muzeum zapowiada, że już jesienią muzyka stanie się regularnym "bywalcem" w salach wystawienniczych. Kolejne koncerty poświęcone będą m.in. twórczości Pawła Szymańskiego, Romana Palestra i Grażyny Bacewicz. Zdaniem Dzierżanowskiego Muzeum Sztuki, jako placówka posiadająca unikalną kolekcję sztuki współczesnej i nowoczesnej, stało się naturalną lokalizacją dla "Kameralnych kwintesencji".
Paweł Klecki żył w latach 1900–1973. W 1921 roku wyjechał na studia muzyczne do Berlina. Zanim został uznanym dyrygentem, chciał poświęcić się tworzeniu muzyki; w latach 20. jego symfonie i koncerty zdobyły popularność w Niemczech, w wieku zaledwie 25 lat poprowadził zaś kompozytorski koncert z orkiestrą Filharmoników Berlińskich.
Po dojściu Hitlera do władzy mający żydowskie korzenie Klecki musiał opuścić Niemcy. Najpierw uciekł do Włoch, potem do Związku Radzieckiego, ostatecznie dzięki szwajcarskiej żonie Klecki znalazł bezpieczne schronienie w jej ojczyźnie. To tam po wybuchu drugiej wojny światowej skomponował III Symfonię "In memoriam" - jedno ze swoich ostatnich dzieł. Stracił jednak wiarę w sens komponowania; w wywiadzie w 1948 stwierdził, że zbrodnia holocaustu to dla niego świadectwo upadku kultury zachodniej.
Skomponował ok. 40 dzieł, w tym 3 symfonie, 3 koncerty, wiele dzieł na orkiestrę, liczne zbiory pieśni, 3 kwartety smyczkowe, utwory kameralne i fortepianowe. (PAP)
jaw/ agz/