Minister kultury, artyści i mieszkańcy Warszawy pożegnali w piątek Stanisława Mikulskiego, którego pogrzeb odbył się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Serialowy Kloss, grany przez tego aktora, uosabia bohaterstwo i odwagę - powiedziała Małgorzata Omilanowska.
Wcielając się w "Stawce większej niż życie" w rolę Hansa Klossa, Stanisław Mikulski wykreował "rolę życia, rolę, która była dla niego błogosławieństwem i przekleństwem - dała mu taką popularność, jakiej nie zyskał chyba żaden inny polski aktor w dziejach, ale też zdeterminowała jego karierę zawodową" - podkreślała podczas ceremonii pożegnalnej minister Omilanowska.
Jak dodała, "aktorom dany jest wielki przywilej". "Dzięki - niegdyś celuloidowej taśmie, a dziś (...) twardym dyskom - zyskują nieśmiertelność, zachowują wieczną młodość, zgrabne ruchy, bystry wzrok i miłość swoich widzów".
Wcielając się w "Stawce większej niż życie" w rolę Hansa Klossa, Stanisław Mikulski wykreował "rolę życia, rolę, która była dla niego błogosławieństwem i przekleństwem - dała mu taką popularność, jakiej nie zyskał chyba żaden inny polski aktor w dziejach, ale też zdeterminowała jego karierę zawodową" - podkreślała podczas ceremonii pożegnalnej minister Omilanowska.
"Dzięki swym rolom, a przede wszystkim tej jednej, Stanisław Mikulski zawsze będzie z nami - młody, przystojny, dzielny, odważny, bohaterski. Taki, jakim zapamiętaliśmy go w dzieciństwie, oglądając go w filmach" - powiedziała Omilanowska.
"Będziemy go pamiętać przede wszystkim jako Agenta J-23" - mówiła minister. Choć serial zrealizowano w całkiem innych okolicznościach politycznych, postać wykreowana przez Mikulskiego uosabia bohaterstwo, odwagę, inteligencję, a także urok osobisty - oceniła.
"Stawkę większą niż życie" minister nazwała "wielką przypowieścią o walce dobra ze złem", natomiast Klossa bohaterem, który "uosabiał zwycięstwo nad najgorszym, najczarniejszym złem". "Cześć jego pamięci" - powiedziała na pożegnanie aktora Małgorzata Omilanowska.
Wśród kilkuset osób, które towarzyszyły w piątek Stanisławowi Mikulskiemu w jego ostatniej drodze, byli znani aktorzy, m.in. Emil Karewicz - serialowy Brunner, Ignacy Gogolewski i Ewa Wiśniewska, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego w Warszawie Jarosław Gajewski, a także członkowie ogólnopolskiego Klubu Miłośników Stawki i będący fanami Mikulskiego mieszkańcy stolicy.
Ignacy Gogolewski zabrał głos, reprezentując Związek Artystów Scen Polskich. "Pozostaniesz w naszej pamięci dobrym człowiekiem" - powiedział o Mikulskim. "Sukces Klossa polegał na tym, że tam była dobroć, której nie można było ukryć" - mówił Gogolewski.
Wnuczka aktora, Olga Mikulska żegnając dziadka mówiła o nim: "dżentelmen o wielkim sercu", ktoś, kto "dobrocią zjednywał sobie ludzi", kto "pomagał wszystkim, którzy zwracali się z prośbą o pomoc", człowiek "niezwykle skromny", który "zawsze się starał, by było dobrze i nigdy się nie poddawał".
Po ceremonii pożegnalnej w Domu Pogrzebowym urna z prochami artysty została odprowadzona do miejsca spoczynku. Pogrzeb odbył się z asystą wojskową, oddano salwę honorową, odegrany został hymn Polski.
Stanisław Mikulski zmarł 27 listopada, w wieku 85 lat.
Aktor urodził się 1 maja 1929 r. w Łodzi. W 1953 r. zdał egzamin aktorski w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Następnie rozpoczął występy w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. W 1964 r. przeniósł się do Warszawy i grał w stołecznych teatrach - Powszechnym, Ludowym, Polskim. W latach 1983-88 był aktorem Teatru Narodowego.
Równolegle z karierą teatralną rozwijała się jego kariera filmowa. Mikulski zagrał m.in. w filmach: "Godziny nadziei" Jana Rybkowskiego (1955), "Cień" Jerzego Kawalerowicza (1956), "Kanał" Andrzeja Wajdy (1957), "Ewa chce spać" Tadeusza Chmielewskiego (1958), "Zamach" Jerzego Passendorfera (1959), "Miś" Stanisława Barei (1980). Serial "Stawka większa niż życie", z najsłynniejszą rolą Mikulskiego, powstał w 1968 r.(PAP)
jp/ agz/ mhr/