Kopie obozowych szkiców Mariana Kołodzieja, byłego więźnia Auschwitz, są prezentowane na wystawie przed Galerią Kordegarda w Warszawie.
„To dzieło z ogromnie mocnym przesłaniem, przekraczające wszelkie granice estetyczne i duchowe” – powiedział w piątek podczas uroczystości otwarcia ekspozycji o. Kazimierz Malinowski, dyrektor Centrum św. Maksymiliana w Harmężach.
Ekspozycja plenerowa „Klisze pamięci. Labirynty” składa się z czterech ośmiokątnych plansz z 23 grafikami autorstwa Mariana Kołodzieja przedstawiającymi dramat więźniów obozu koncentracyjnego w Auschwitz, w tym św. Maksymiliana Marii Kolbego, Witolda Pileckiego oraz wyrażoną językiem symbolicznym i pełnym ekspresji rzeczywistość obozu koncentracyjnego.
„Każdy, kto był w Auschwitz, przeżył Auschwitz, pozostał na całe życie z niezbywalnym piętnem rozgrywającego się tam tragizmu ludzkiego. Chciałem podpowiedzieć widzowi: bądź cierpliwy, cierpliwie przeczytaj wszystko, co jest w tych rysunkach napisane. To są moje do Ciebie +narysowane słowa+. Trzeba je czytać” – mówił o obozowych rysunkach Marian Kołodziej.
Marian Kołodziej (1921-2009) – artysta plastyk, scenograf teatralny i filmowy, w chwili wybuchu wojny miał osiemnaście lat i właśnie zdał maturę. Postanowił przedostać się do Francji. Został jednak aresztowany 14 czerwca 1940 r. i trafił do Więzienia Montelupich w Krakowie, a stamtąd pierwszym transportem został wywieziony do Auschwitz, gdzie otrzymał numer 432. W obozie był cztery lata.
„Jako zdolny rysownik, został skierowany przez Niemców do archiwum, aby kopiował m.in. mapy na użytek wojska niemieckiego. Część kopii przekazywał polskiemu podziemiu, za co został w obozie powtórnie aresztowany. Po przesłuchaniach w Berlinie został skazany na karę śmierci. Wyrok miał zostać wykonany w obozie. Pracownik administracji obozowej przekładał papiery skazańca na spód sterty wyroków. Tak ocalił mu życie; Kołodziej został bowiem ewakuowany na teren Niemiec, gdzie doczekał wyzwolenia przez Amerykanów, dowodzonych przez gen. Pattona” – wspominał wojenną biografie artysty podczas inauguracji wystawy o. Kazimierz Malinowski.
Po wojnie Marian Kołodziej był związany ze środowiskiem artystycznym Wybrzeża. Przez długie lata pracował jako scenograf teatralny i filmowy m.in. z takimi twórcami jak Hanuszkiewicz, Różewicz, Kutz.
Przeszłość obozowa nie była wówczas obecna w jego twórczości. Powrócił wiele lat później - po przeżytym udarze mózgu w 1992 r. „Zaczął wtedy rysować, ponieważ, jak sam mówił, najwyższy czas +to opowiedzieć+” – wspominał o. Kazimierz Malinowski. „Rysował ołówkiem, który do ręki przywiązywała mu żona. I tak w ciągu szesnastu lat powstał cykl +Klisze pamięci. Labirynty+” –mówił o. Malinowski.
Prezentowane grafiki wchodzą w skład szerszej wystawy, która zgodnie z projektem autora – Mariana Kołodzieja – eksponowana jest na stałe w podziemiach kościoła franciszkanów Centrum św. Maksymiliana w Harmężach koło Oświęcimia. Składa się na nią cykl 374 plastycznych kompozycji – rysunków, rzeźb i kolaży, które prezentują życie w Auschwitz.
„Wiele razy byłem w Auschwitz, wiele chodziłem po ścieżkach Birkenau, ale Oświęcim jest na rysunkach Mariana Kołodzieja” – wypowiadał się na ich temat ks.Józef Tischner. A według Piotra Cywińskiego, dyrektora Muzeum Auschwitz-Birkenau, „rysunki Mariana Kołodzieja to najwybitniejsze dzieło opowiadające o Auschwitz”.
Ekspozycja „Klisze Pamięci. Labirynty” od 22 stycznia do 22 lutego br. będzie także pokazywana w Bazylice Świętych Dwunastu Apostołów w Rzymie w polskiej, angielskiej, włoskiej i hiszpańskiej wersji językowej.
Wystawa „Klisze Pamięci. Labirynty”, której organizatorem jest Fundacja PGE, będzie czynna przed warszawską galerią Kordegarda na Krakowskim Przedmieściu do 9 lutego 2024 r. (PAP)
Anna Bernat
abe/ aszw/