Już ok. 30 proc. warmińsko-mazurskich bibliotek, najczęściej tych w miejscowościach gminnych, zostało włączonych do innych instytucji kultury, najczęściej - domów kultury - poinformowano w czwartek na regionalnej konferencji bibliotekarzy w Olsztynie.
W województwie warmińsko-mazurskim działa 119 bibliotek gminnych, które razem z filiami mają 306 punktów, w których można wypożyczać książki. Dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie Andrzej Marcinkiewicz na regionalnej konferencji bibliotekarzy poinformował, że już 1/3 z nich została włączona do innych instytucji kultury, np. gminnych centrów informacji, czy ośrodków kultury. Planowane są kolejne takie łączenia.
Biblioteki do innych placówek kultury włączają samorządy lokalne, po zasięgnięciu m.in. opinii biblioteki wojewódzkiej. Marcinkiewicz przyznał, że głównym powodem takich działań są względy ekonomiczne. "Ale nie tylko. Czasami zdarza się, że samorządowcy uważają, że w bibliotece za mało się dzieje, że bibliotekarz jest zbyt mało twórczy, że jego praca ogranicza się jedynie do podawania książek nielicznym czytelnikom" - przyznał Marcinkiewicz, który apelował do bibliotekarzy z regionu o to, by tworzyli dla lokalnych środowisk atrakcyjną ofertę kulturalną, by "podglądali" inne placówki kultury, by inspirowali się działaniami innych w tym zakresie. "Jak będziecie dobrze, aktywnie działać, to nikomu do głowy nie przyjdzie was włączać gdzie indziej" - argumentował Marcinkiewicz.
Dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej przyznał, że w wielu przypadkach pracownicy bibliotek nie patrzą perspektywicznie, nie zabiegają o czytelników. "Najczęściej bibliotekarz zaczyna się martwić, że go włączą np. w strukturę domu kultury, gdy zaczyna o tym mówić wieś, czy miasteczko. Wtedy to już jest za późno" - przyznał Marcinkiewicz i podał, że z danych, którymi dysponuje Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie wynika, że większość bibliotek, które wchłonęły domy kultury wyszło na tym nie najlepiej. "Dyrektorzy tych placówek, które mają bibliotekę, nie zawsze rozumieją, jaka jest rola tego miejsca. Bywa, że jest mniej pieniędzy na zakup książek" - przyznał.
Wśród pozytywnych przykładów transformacji biblioteki wskazano placówkę w Starych Juchach koło Ełku. Tam to biblioteka przejęła rolę centrum kultury. Oprócz wypożyczalni książek i multimediów w bibliotece działa m.in. pracownia poligraficzna, organizowane są tam warsztaty dla dzieci, dorośli tańczą zumbę i chodzą z kijkami, a na najbliższe mistrzostwa w piłce nożnej zostanie zainstalowany duży ekran, na którym będą wyświetlane mecze. "Tego chcą nasi panowie, więc to zrobimy" - mówił dyrektor tej placówki Radosław Nowacki i przyznał, że aby tak aktywnie działać trzeba we własnym zakresie pozyskiwać pieniądze, bo dotacja z gminy na to nie wystarcza. "Mamy człowieka tylko od wyszukiwania projektów. Składamy wnioski najczęściej o małe kwoty, np. 3 tys. zł, ale gdy ma się ich kilka już można działać" - przyznał Nowacki i dodał, że dzięki tym projektom biblioteka w Starych Juchach m.in. zwiększyła środki na zakup książek z 3 tys. zł do 20 tys. zł.
Sekretarz gminy Stare Juchy Jarosław Franczuk przyznał, że władze gminy są dumne ze swojej biblioteki, pokazują ją odwiedzającym gminę delegacjom. "Ale żeby to mogło tak cudownie działać ważne jest też zainteresowane tym społeczeństwo; na szczęście my takie mamy" - przyznał samorządowiec.
Z przedstawionych na czwartkowej konferencji danych wynika, że w woj. warmińsko-mazurskim wskaźnik czytelnictwa w regionie wynosi 14,33 na 100 mieszkańców, przy czym najwięcej czytelników to małe dzieci i seniorzy.(PAP)
jwo/ mhr/