We wtorek 1 listopada przypada 40. rocznica śmierci aktorki Jadwigi Smosarskiej. W związku z tym – dzień później, w środę 2 listopada – Filmoteka Narodowa organizuje w warszawskim kinie Iluzjon specjalny wieczór poświęcony gwieździe przedwojennego filmu.
W programie środowego wieczoru znajdą się dwie projekcje: komedii „Jadzia” z 1936 roku, w której Smosarska zagrała główną rolę oraz poświęconego aktorce dokumentu, pt. „Jadwiga Smosarska” (2008, reż. Natasza Ziółkowska-Kurczuk).
„Wiele nazwisk gwiazd przedwojennego polskiego kina odeszło dziś w całkowite zapomnienie. Znają je tylko filmoznawcy i najzagorzalsi kinomani. Nie dotyczy to jednak Jadwigi Smosarskiej. Jej gwiazda ciągle jeszcze błyszczy mocno i ciągle jeszcze można znaleźć wielu wielbicieli jej talentu i urody” – podkreślają organizatorzy wspomnieniowego wieczoru.
Smosarska urodziła się 23 września 1898 r. w Warszawie. Aktorstwa uczyła się w Warszawskiej Szkole Dramatycznej. W filmach grała od 1919 r. Wystąpiła m.in. w: „Tajemnicy przystanku tramwajowego” (1922, reż. Jan Kucharski), „Trędowatej” – jako Stefcia Rudecka (1926, reż. Edward Puchalski, Józef Węgrzyn), „Grzesznej miłości” (1929, reż. Mieczysław Krawicz, Zbigniew Gniazdowski) i w filmie „Prokurator Alicja Horn” (1933, reż. Michał Waszyński, Marta Flantz).
Popularność Smosarskiej ugruntowały role w komediach: „Czy Lucyna to dziewczyna?” (1934, reż. Juliusz Gardan; Smosarska, jako tytułowa Lucyna, by zdobyć pracę, udaje mężczyznę – paraduje w męskim przebraniu i zostaje „pomocnikiem” granego przez Eugeniusza Bodo przystojnego inżyniera), „Dwie Joasie” (1935, reż. Mieczysław Krawicz; historia pięknej dziewczyny, która – zmęczona nadmiarem adoratorów – zaczyna, dzięki specjalnemu przebraniu, udawać brzydulę) oraz „Jadzia” (1936, reż. Mieczysław Krawicz)
„Wiele nazwisk gwiazd przedwojennego polskiego kina odeszło dziś w całkowite zapomnienie. Znają je tylko filmoznawcy i najzagorzalsi kinomani. Nie dotyczy to jednak Jadwigi Smosarskiej. Jej gwiazda ciągle jeszcze błyszczy mocno i ciągle jeszcze można znaleźć wielu wielbicieli jej talentu i urody” – podkreślają organizatorzy wspomnieniowego wieczoru.
O komedii „Jadzia” krytycy pisali: „to prawdziwa skarbnica świetnych tekstów”. Tytułowa Jadzia to córka Malicza, właściciela firmy produkującej sprzęt sportowy. Konkurencyjna firma „Oksza” prowadzi z Maliczem ostrą walkę o prymat, starając się skłonić mistrzynię tenisa, by na prestiżowym meczu zagrała ich rakietą. Jan, syn prezesowej Okszy, udaje się więc do niej i przypadkiem zastaje tam Jadzię. Nie wiedząc, z kim ma do czynienia, bierze ją za mistrzynię. Używając swego męskiego uroku próbuje skłonić ją do reklamowania firmy Okszów. Pomyłka wywołuje serię intryg i nieporozumień.
„Można się zżymać na poziom kinematografii przedwojennej, na powtarzanie schematów popularnego kina amerykańskiego, na sztampę i schlebianie niewybrednym gustom ale z biegiem lat coraz przyjemniej te filmy się ogląda. Tę przyjemność zapewniają też aktorzy, +nieco zakurzeni+ gwiazdorzy, amanci i amantki, w których kochało się pokolenie dzisiejszych osiemdziesięciolatków. Pośród nich Jadwiga Smosarska dzierży pozycję niekwestionowanej gwiazdy pierwszej wielkości” – czytamy we wspomnieniu Filmoteki Narodowej.
Smosarska miała w dorobku także role teatralne - na warszawskich scenach zagrała łącznie w ok. 40 sztukach. W filmie wystąpiła po raz ostatni w 1937 roku – w „Ułanie księcia Józefa” w reż. Konrada Toma. Po wybuchu II wojny światowej wyjechała z mężem do Stanów Zjednoczonych. Chociaż po wojnie osiadła za granicą, co jakiś czas odwiedzała Warszawę. Nie szukała przy tym rozgłosu. „W 1960 roku w warszawskim kinie Iluzjon oglądała swoje filmy w tłumie publiczności” – czytamy we wspomnieniu filmoteki.
Jadwiga Smosarska zmarła 1 listopada 1971 r. w Warszawie.(PAP)
jp/ mlu/