„Zanurzenie” w reż. Marcina Wierzchowskiego i „Germinal” w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego – to najnowsze produkcje Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach. Pierwsza będzie miała premierę w piątek 24 lutego, druga 3 marca – zapowiedziano na wtorkowej konferencji prasowej w teatrze.
We wtorek na Scenie Kameralnej Teatru Śląskiego odbyła się próba medialna „Zanurzenia” – wraz z konferencją prasową poświęconą obu premierom. Występująca w „Zanurzeniu” ukraińska aktorka Kateryna Vasiukova i kanadyjski aktor Michael Rubenfeld (współautor obok Wierzchowskiego tekstu sztuki) odegrali scenę spotkania przebywającej w katowickim mieszkaniu uchodźczyni z Ukrainy i cierpiącego na amnezję nieznajomego, który ma jednak jakiś związek z mieszkającą tam rodziną.
Jak wyjaśniał Wierzchowski, pracując już drugi raz z Rubenfeldem postanowili wspólnie zająć się tym, w jaki sposób trauma wpływa na ludzkie życie i w jaki sposób ludzie są w stanie się z niej wydobywać. „Bardzo często w opowieściach czy to psychologów czy osób, które z traumy wychodziły powraca fakt takiego odłączenia od rzeczywistości czy bardzo stłumionego jej odbioru” – mówił.
„Na powierzchni życie wygląda rzekomo tak samo – coś się wydarzyło, coś tragicznego, zrobiliśmy wszystko, aby wrócić do normalnego trybu, tylko od czasu do czasu pojawiają się jakieś fale przypominające, że tego jeszcze nie rozwiązaliśmy. Przybycie tego nieznajomego do rodziny zbiega się z wypadkiem, któremu uległ syn, pozwala na powiązanie tego wypadku ze zdarzeniami sprzed wielu lat, co daje tej rodzinie szansę na - w pewnym sensie - powrót do źródła” – powiedział reżyser.
Rubenfeld wyjaśniał, że istotną częścią procesu twórczego Wierzchowskiego jest długi proces improwizacyjny, w którym kształtuje się narracja, forma części scen. Następnie autorzy usiedli z transkrypcjami improwizacji, używając ich jako bazy do kształtowania scenariusza. „Więc np. scena spotkania z Katią jest oparta na improwizacji, ale Katia podczas improwizacji nie wiedziała, kim jest postać, którą gram, że się pojawię i że w ogóle jestem aktorem, który gra w tej sztuce” – uśmiechnął się Kanadyjczyk.
Vasiukova, która dołączyła do zespołu Teatru Śląskiego w lipcu ub. roku zaznaczyła, że jej postać jest Ukrainką i uchodźczynią – i to je faktycznie łączy. „Ale jestem zupełnie inną osobą” – zastrzegła. „Nigdy nie pracowałam w taki sposób i bardzo jestem ciekawa premiery, bardzo na nią czekam” – zaznaczyła, nawiązując też do jej daty, przypadającej w rocznicę pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę.
„To jest trudny dzień dla mnie, dla całego mojego kraju - i waszego też. Cały dzień dzisiaj myślę o tym, że fajnie, że mam głos w tym spektaklu – ten głos, którym chcę mówić i którego potrzebuję. Jeżeli ktoś rok temu powiedziałby mi, że będą grać w polskim teatrze, mówić w języku polskim, próbować, to nie uwierzyłabym w to. Ale tak to wygląda” – mówiła Vasiukowa.
Druga z premier będzie oparta na tekście „Germinala” Emila Zoli, w adaptacji i reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego. We wtorek reżyser sygnalizował próbę interpretacji literackiej wizji wydarzeń i relacji w grupie francuskich górników w czasie dziewiętnastowiecznego kryzysu ekonomicznego poprzez nastrój obecnego świata, w „którym jakoś czujemy, że jest coś z nim nie tak, że jesteśmy w jakimś kryzysie jako społeczeństwo i cywilizacja”.
„W +Germinalu+ mamy trochę podobny świat, świat dręczący ludzi niepokojem, niepewnością jutra. Dla nas ten +Germinal+ staje się punktem wyjścia, taką podróżą w czasie do zobaczenia sytuacji klasy pracującej, zbadania, czym ona jest dzisiaj” – mówił Garbaczewski.
„+Germinal+ rozgrywa się w czasie rodzenia się ruchów rewolucyjnych, proletariackich – patrzymy na to z dzisiejszej perspektywy, dzisiejszych wytwórców, co się dzieje z pracownikiem dzisiaj, jaki wpływ na to ma pewien rodzaj epoki medialnej, w której charakter naszej pracy się zmienia, przestaje ona mieć charakter tylko materialny. (...) +Germinal+ to sytuacja rodziny, ale też grupy, zakładu pracy, napięć, które dzisiaj są też jakoś aktualne. Jak się okazuje, niewiele w tej materii się zmieniło: świat zatacza po raz kolejny koło i mamy wrażenie, że też potrzebujemy jakiejś rewolucji, wizji dla tego świata” - zdiagnozował.
„To daje nam próbę budowania alternatywnych narracji, które mogłyby w ten świat tchnąć trochę nadziei - wobec obecnych kryzysów klimatycznych czy ogólnego oderwania się ekonomii od wytworów pracy” – zaznaczył Krzysztof Garbaczewski.
Odnosząc się do obu premier dyrektor Teatru Śląskiego Robert Talarczyk podkreślił, że dla niego dowodzą one, że Teatr Śląski przyciąga znane nazwiska. „Cieszę się, że w zasadzie tydzień po tygodniu mamy premiery dwóch wspaniałych reżyserów, o których zabiegałem od dłuższego czasu. (…) To jest oczywiście bardzo intensywny czas dla naszego teatru: wymagające premiery i wymagający twórcy” – powiedział Talarczyk.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ aszw/