90 lat temu, 14 maja 1928 r. w Nowym Sączu urodził się jeden z najbardziej rozpoznawalnych na świecie polskich artystów, twórca asamblaży, monumentów i kreator efemerycznych happeningów artystycznych – Władysław Hasior.
Hasior urodził się 14 maja 1928 r. w Nowym Sączu i pochodził z ubogiej rodziny. Hasior był nieślubnym dzieckiem i jako młodzieniec nosił ten stygmat. Młody artysta był zdany sam na siebie i na ulicę. Jako młody chłopak musiał sam się utrzymać m.in. sprzedając obwarzanki na nowosądeckim rynku. Początek jego drogi artystycznej był bardzo trudny.
Jako młodzieniec Hasior związał się z harcerstwem i tam zaczął wykonywać ciekawe eksponaty z korzeni, wykorzystując naturalne walory tego materiału. Wówczas zauważono jego talent plastyczny i wysłano go do Zakopiańskiej Szkoły Przemysłu Drzewnego, której pion artystyczny od 1948 r. stał się Liceum Technik Plastycznych.
Młody Hasior trafił pod skrzydła Antoniego Kenara, który zaczął reorganizować szkołę.
"Jak sam Hasior wspominał po latach, on sam nie wiedział, do jakiej szkoły jedzie i dopiero na pierwszym świadectwie okazało się, że jest to Liceum Technik Plastycznych. Kiedy trafił do internatu w Zakopanem, znajomi z Nowego Sącza wspomagali go przesyłkami żywności czy ubrań. Z listów Hasiora wynika że, był bardzo wdzięczny za każdy gest pomocy. Chwalił też Kenara, który traktował go iście po ojcowsku" – opowiadała PAP Julita Dębowska z Muzeum Tatrzańskiego.
W latach 1952–1958 Hasior studiował rzeźbę pod kierunkiem Mariana Wnuka w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie obronił dyplom wykonując stacje drogi krzyżowej.
"Była to państwowa uczelnia z doktryną socrealizmu i podobno komisja egzaminacyjna miała dosyć duży problem jak ocenić jego dzieło, dlatego została ta praca zaliczona, ale nie wystawiono mu oceny. Hasior otrzymał tytułu magistra sztuki, ale bez stopnia. Jego dyplomową drogę krzyżową można podziwiać w nowosądeckim kościele" – mówiła Dębowska.
W 1959 r. Hasior dostał stypendium ministra kultury na wyjazd do Paryża do pracowni Ossipa Zadkine'a.
"W podróż do stolicy Francji Hasior wyruszył na motocyklu, na którym przejechał całą Europę. Punktem docelowym była pracownia Zadkine'a, który zachwycił się Hasiorem i nawet wystawił mu list polecający do ówczesnego francuskiego ministra kultury, że należy się tym artystą zainteresować" – opowiadała Dębowska.
"Z jego pamiętnika i listów wiemy, że wyprawa do Paryża była dla niego wielką szkołą. Wpis z jednego dnia kończy się np. tylko jednym zdaniem: +Widziałem Nike+. Hasior opisywał paryską ulicę, a nawet, że żywił się w dzielnicy arabskiej, bo była dla niego korzystna cenowo chociaż nawet nie wiedział co je. Była to dla niego bardzo nobilitująca wyprawa. Uważał, że jest to dla niego taki bonus od losu i musi się artystycznie odwdzięczyć" – opowiadała Dębowska.
"Hasior mieszkał i tworzył w swojej galerii, dlatego niejako sam był eksponatem. Nawet rozważał taką możliwość, aby przeszklić jedną ze ścian, aby zwiedzający mogli podglądać jak żyje i tworzy. Ostatecznie się na to nie zdecydował, ale miał okienko, które otwierał podczas wernisaży, a zwiedzający mogli zerknąć jak wygląda jego mieszkanie" – mówiła Julita Dębowska z Muzeum Tatrzańskiego.
Sam Hasior mówił, że wykorzystuje naturalną poetykę przedmiotu, że wszystko niesie ze sobą jakiś kapitał, który można wykorzystać w sztuce. Jego prace są opowieściami, które nie mają jednej interpretacji. Na jego asamblaże należy popatrzeć jak na słowa, które układają się w konkretną opowieść. Hasior używając różnych przedmiotów kreuje różne opowieści, odwołuje się do historii czy do Biblii, oraz do czasów jemu współczesnych.
Hasior jest między innymi autorem pomnika "Organy" na przełęczy Snozka przy drodze prowadzącej z Nowego Targu do Nowego Sącza. Ten pomnik był dedykowany poległym o utrwalanie władzy ludowej na Podhalu, jednak Hasior stanowczo wypowiedział się w tej sprawie stwierdzając, że w latach 60. ubiegłego wieku, kiedy powstało to dzieło, on bardzo chciał zrealizować grający pomnik i odciął się od propagandy komunistycznej. Właśnie w tym monumencie są piszczałki, które grają pod wpływem wiatru.
"Dla Hasiora priorytetem była sztuka, dlatego jego decyzje mogły się spotkać z ostracyzmem, potępieniem czy niezrozumieniem" – wyjaśniła Dębowska.
Hasior znany był też z organizacji artystycznych happeningów efemerycznych, na przykład spalenia fortepianu na wzgórzu Antałówka w Zakopanem.
W dawnej leżakowni zakopiańskiego hotelu Warszawianka znajduje się galeria Władysława Hasiora stanowiąca oddział Muzeum Tatrzańskiego, w której mieszkał i tworzył. Dla zrealizowania galerii artysty wystąpiło do ówczesnych władz Zakopanego Muzeum Tatrzańskie pod koniec lat 70. ubiegłego wieku.
"Hasior mieszkał i tworzył w swojej galerii, dlatego niejako sam był eksponatem. Nawet rozważał taką możliwość, aby przeszklić jedną ze ścian, aby zwiedzający mogli podglądać jak żyje i tworzy. Ostatecznie się na to nie zdecydował, ale miał okienko, które otwierał podczas wernisaży, a zwiedzający mogli zerknąć jak wygląda jego mieszkanie" – mówiła Dębowska.
Do najbardziej znanych dzieł Hasiora prezentowanych w jego galerii należy "Czarny krajobraz I – Dzieciom Zamojszczyzny", czyli przejmujący dziecięcy wózek, w którym znajduje się ziemia, krzyże oraz świece, symbolizujący cmentarz dzieci z Zamojszczyzny, które zginęły w wyniku działań wojennych.
Hasior było znaną i medialną osobą. W prasie ukazywało się dużo artykułów na jego temat. Często występował w telewizji. Powstało też wiele filmów z jego udziałem.
W swojej galerii w Zakopanem organizował zajęcia nazwane "świetlicą powiatową". Artysta posiadał fenomenalny zbiór ponad 2 tys. slajdów, na których zarejestrował jak wyglądała Polska w drugiej połowie XX wieku.
"Organizował pokazy swojej kolekcji slajdów, podczas których objaśniał, że na świat można patrzeć jak na megapracownię, z której można korzystać i która może być twórczo inspirująca" – mówiła PAP Julita Dębowska z Muzeum Tatrzańskiego.
2018 jest rokiem Władysława Hasiora w Zakopanem, podczas którego w mieście odbędzie się szereg imprez poświęconych artyście.(PAP)
Autor: Szymon Bafia
Edytor: Robert Swaczyński
szb/ rosa/