To spektakl o wściekłości - sile destrukcyjnej, zabijającej - mówił Łukasz Chotkowski, dramaturg spektaklu "Wściekłość" Elfriede Jelinek w reżyserii Mai Kleczewskiej. Premiera odbędzie się 24 września w warszawskim Teatrze Powszechnym.
Jelinek zaczęła pisać tekst "Wściekłości" po zamachu na redakcję paryskiego pisma "Charlie Hebdo", oraz po pobiciu czterech klientów sklepu z żywnością koszerną. Prapremiera tekstu głośnej austriackiej pisarki miała miejsce w kwietniu 2016 r. w monachijskim Kammerspiele; spektakl wyreżyserował Nicolas Stemann. Polską premierę wystawi Maja Kleczewska, która wcześniej inscenizowała m.in. "Babel", "Podróż zimową" i "Cienie. Eurydyka mówi", autorstwa Jelinek.
"To nie jest spektakl o tym, skąd się bierze zło. To spektakl o wściekłości - o tym, że wściekłość jest siłą destrukcyjną, zabijającą. Jest o tym, co się dzieje w tej chwili. A w tej chwili wściekłość jest postępująca. Jest trendem ogólnoświatowym" - powiedział podczas środowego spotkania z mediami dramaturg Łukasz Chotkowski.
Jak dodał autor scenografii Zbigniew Libera, "mimo, że Jelinek napisała swój tekst dość szybko, to jednak spektakl jest pewną diagnozą. Reżyserka Maja Kleczewska mówi, że to +requiem dla świata, który znaliśmy+". "Grupa aktywistów opanowuje teatr i zamienia go w studio telewizyjne, z którego nadają własny program. Korzystają z własnych materiałów i tych gotowych, znalezionych w newsach" - nakreślił obraz akcji utworu.
"Artysta obecnie nie może uciekać od odpowiedzialności, od tego, co się dzieje na świecie. Choć ucieczka jest najłatwiejsza. Można oczywiście w dalszym ciągu robić spektakle o depresji, ale taki teatr się skończył. Taki świat się skończyła, jaki znamy, ponieważ trzeba powiedzieć: nie to, że będzie wojna. Wojna już jest. Trwa. Musimy, jako artyści, którzy zdają sobie sprawę z tego, że sztuka niczego nie zmieni i jest do niczego nie potrzebna, próbować wejść w dialog z rzeczywistością, która się zdarza. A ona nas zawsze wyprzedza" - zauważył Chotkowski.
"Czy wściekłość radykalnego muzułmanina nie jest tą samą wściekłością, którą czuje radykalny prawicowiec, który wychodzi na ulicę i bije ludzi w tramwajach? To też nasza wściekłość i nasza niezgoda na zaistniałą sytuację na świecie" - ocenił dramaturg. "Wściekłość to niemożność rozmowy, porozumienia się" - dodał Libera. "Wściekłość jest świetnym towarem, podsycanym jeszcze przez polityków na całym świecie. Załatwia bardzo wiele rzeczy i nie skończy się szybko" - skomentował Chotkowski.
Libera przygotował również baner, który zawiśnie na gmachu warszawskiego Teatru Powszechnego im. Zygmunta Huebnera. "Na tym banerze znalazła się trawestacja słów Jelinek, napisano +to wszystko przez nas i tylko przez nas+" - zapowiedział dramaturg. Jak dodał Libera, napis można odczytać także inaczej. "To rodzaj poezji konkretnej, który można czytać na różne sposoby. Być może da się to przeczytać także jako +to wszystko tylko przez wściekłość+, albo +to wszystko przez telewizję+" - zauważył.
Występują: Karolina Adamczyk, Aleksandra Bożek, Magdalena Koleśnik, Kaya Kołodziejczyk, Mamadou Goo Ba, Michał Czachor, Michał Jarmicki, Mateusz Łasowski, Arkadiusz Pyć, Anna Dzieduszycka, Julian Świeżewski, Robert Wasiewicz; reżyseria: Maja Kleczewska; scenografia: Zbigniew Libera; dramaturgia: Łukasz Chotkowski.(PAP)
pj/ mow/