Ludowe instrumenty muzyczne, jak ponad stuletnie skrzypce, podhalańskie dudy, kozły weselne i harmonie można oglądać na wystawie w Muzeum w Bielsku Podlaskim (Podlaskie). Prezentowanych jest na niej ok. 70 eksponatów.
Instrumenty pochodzą ze zbiorów Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu (Mazowieckie). Ekspozycja w bielskim muzeum prezentowana będzie do końca kwietnia.
Na wystawie "Z piętnem mistrza. Instrumenty muzyczne z najsłynniejszych polskich warsztatów" można zobaczyć instrumenty oraz narzędzia służące do ich wykonania. To instrumentarium charakterystyczne dla całej Polski - powiedziała PAP Katarzyna Zedel z muzeum w Szydłowcu.
Mówiła, że instrumenty na wsiach zaczęli wykonywać nieprofesjonalni twórcy, bo ludzi na profesjonalne nie było stać. "Koszty profesjonalnych instrumentów były rzędu np. jednej krowy, ludzie nie mogli sobie na taki wydatek pozwolić" - dodała. Dlatego mieszkańcy wsi, którzy mieli zdolności manualne i potrzebne narzędzia, wzorując się na profesjonalnych instrumentach, zaczęli wyrabiać swoje. Mówiła, że ci zdolniejsi zakładali warsztaty i zaopatrywali w instrumenty całe wsie.
Na wystawie "Z piętnem mistrza. Instrumenty muzyczne z najsłynniejszych polskich warsztatów" można zobaczyć instrumenty oraz narzędzia służące do ich wykonania. To instrumentarium charakterystyczne dla całej Polski - powiedziała PAP Katarzyna Zedel z muzeum w Szydłowcu.
Zedel powiedziała, że ludowe instrumenty melodycznie i wizualnie odbiegały od brzmienia i wyglądu profesjonalnych, ale dawały możliwość muzykowania ludziom ze wsi. Podała przykład skrzypiec, które w zależności od wielkości kawałka drewna, z jakiego były wykonywane, mogły być dłuższe, krótsze, węższe lub szersze. Zedel dodała, że oczywiście wpływało to na dźwięki, ale czyniło też te instrumenty niepowtarzalnymi. "To instrumenty, które świadczą o wielkim bogactwie tradycji muzycznej, jaką mamy w Polsce" - dodała.
Na wystawie prezentowane są przede wszystkim instrumenty z centralnej, południowej i zachodniej Polski. To m.in. skrzypce z warsztatu Rafalskich ze Skarżyska Kamiennej, który prowadził ojciec z dwoma synami. Zedel powiedział, że Józef pierwsze skrzypce zrobił swojemu synowi, który od najmłodszych lat wykazywał zdolności muzyczne. Dodała, że Józef był stolarzem, więc kiedy wyszły mu pierwsze i kolejne skrzypce, zaczął mieć zamówienia od muzyków z całej okolicy. Na ekspozycji można zobaczyć narzędzia oraz fazy budowy skrzypiec, a także kołatki, terkotki i wiolonczelę.
W Skarżysku Kamiennej do dziś swój warsztat prowadzi Czesław Adamczyk. Zedel powiedziała, że choć pan Czesław chciałby już przejść na emeryturę, to wciąż ma klientów, którzy chcą naprawiać u niego harmonie i akordeony. Na wystawie można zobaczyć jego harmonię ręczną i pedałową.
Wiele miejsca poświęcono instrumentom z Podhala. Zedel powiedziała, że to przede wszystkim dudy, na których gra się do dzisiaj. Prezentowane są też złóbcoki. Wyjaśniła, że złóbcok to instrument smyczkowy, strunowy, wykonany z wąskiego kawałka drewna, ludowy odpowiednik skrzypiec. Dodała, że z czasem złóbcoki zostały zamienione na skrzypce, bo te są głośniejsze. Można też zobaczyć m.in. róg pasterski z typowymi i ciekawymi zdobieniami.
Zedel mówiła, że ważnym ośrodkiem muzycznym jest Wielkopolska; tu oprócz warsztatów, działają szkoły dudziarskie i koźlarskie. Na wystawie prezentowany jest m.in. kozioł weselny jednego z ważniejszych twórców z tego regionu - Czesława Prządka. Zedel powiedziała, że worek tego instrumentu wykonany jest ze skóry białego kozła, z włosiem na zewnątrz, do tego zamontowano dwie piszczałki, zakończone charakterystycznymi rogami i metalowymi zdobieniami. Dodatkowo można obejrzeć też sierszeńki dwupęcherzowe, na których młodzież wprawia się do gry na dudach i kozłach.
Natomiast z warsztatu rodziny Mendlewskich prezentowane są wielkopolskie mazanki, czyli - jak wyjaśniła Zedel - odpowiedniki złóbcoków na Podhalu. Mówiła, że były to bardzo popularne instrumenty, grało się na nich przy odprowadzaniu państwa młodych do ślubu, a towarzyszyły one grze na koźle czarnym (czyli z czarnego kozła).
Dopełnieniem wystawy jest gablota z rekonstrukcjami i kopiami instrumentów ludowych. Są one wykonane przez profesjonalnych lutników i twórców bardzie zaawansowanych, a wśród eksponatów znajduje się m.in. oktawka, lira korbowa i tubmaryna, obrzędowy instrument z jedną struną.
Zdaniem Zedel, dzisiaj znowu można zauważyć powrót do tych instrumentów. Dodała, że może mniej się ich używa na wsiach, ale coraz częściej można je usłyszeć np. na przeglądach folklorystycznych. Mówiła też, coraz częściej takimi instrumentami i ludową muzyką interesują się ludzie z miasta. (PAP)
swi/ drag/