Wprowadzeniem trumny ze zwłokami do katedry wawelskiej rozpoczęły się w środę uroczystości pogrzebowe bp. Tadeusza Pieronka. Ks. Jacek Urban powiedział w homilii, że biskup przez całe życie spotykał się ze sprzecznymi opiniami i mówił prawdę w oczy.
Wprowadzenie trumny (tzw. importa) ze zwłokami do katedry wawelskiej i msza św. w intencji zmarłego zapoczątkowały w środę w Krakowie uroczystości pogrzebowe bpa Pieronka. Trumna ze zwłokami pozostanie w katedrze przez noc, jutro zostanie przetransportowana do kościoła św. Piotra i Pawła, gdzie odbędzie się msza św. pogrzebowa i złożenie trumny do krypty. Czwartkowa msza odbędzie się pod przewodnictwem metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego, homilię wygłosi metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś.
Bp Pieronek był kanonikiem kapituły metropolitalnej na Wawelu. Przy katedrze wawelskiej mieszkał od 50 lat, tu też zmarł 27 grudnia.
Środowa msza św. odbyła się pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza, a koncelebrowana była przez abpa Marka Jędraszewskiego. Homilię wygłosił ks. prof. Jacek Urban, kanonik kapituły metropolitalnej na Wawelu. W uroczystości uczestniczyli najważniejsi przedstawiciele Kościoła polskiego, w tym m.in. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, bp polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, a także ks. Tadeusz Rydzyk.
Na początku uroczystości głos zabrał kard. Stanisław Dziwisz. "Po raz ostatni wkroczyłeś dzisiaj w progi katedry, z którą związany byłeś od czasów seminaryjnych. W blasku królewskiej katedry mieszkałeś i pracowałeś w ostatnich kilkudziesięciu latach. Stąd patrzyłeś na Kraków, Polskę i Europę. Było to spojrzenie szerokie i odważne, pełne wiary, nadziei i miłości" – mówił krakowski metropolita senior. Podziękował także biskupowi za "dobro, nieprzeciętne zdolności umysłu i serca" i za to, że dzielił się swoimi zdolnościami, "służąc kompetentnie i ofiarnie Kościołowi i Polsce".
W homilii ks. Jacek Urban przypomniał biografię bpa Pieronka. Zauważył m.in., że bp Pieronek był przy założeniu Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI) i fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Wskazał na zaangażowanie biskupa w sprawy związane z przyjęciem Polski do Unii Europejskiej.
"Wychodząc naprzeciw wyzwaniom, zaczął organizować coroczne międzynarodowe konferencje na temat miejsca Kościoła w jednoczącej się Europie, zapraszając zarówno biskupów europejskich, jak i polityków, jak i ekonomistów. Przeprowadził 16 takich konferencji w dialogu wiary i polityki, ekonomii i kultury" – mówił ks. Urban.
Jak ocenił, bp Pieronek przez całe życie spotykał się ze sprzecznymi opiniami. "Sprzeciw innych biskup budził swoim temperamentem. Był weredykiem. Mówił prosto w oczy, nie licząc się, że to, co mówi, może być dla kogoś przykre. Doktor, który przekroczył termin habilitacji po rozmowie z nim miał pełną świadomość, że niedochowanie ostatecznego terminu oznacza, że nie będzie mógł pozostać na uczelni" – powiedział ks. Urban i dodał, że biskup do studentów zwracał się tak jak do najważniejszych osób w państwie i w Kościele. "To dlatego w swoim biskupim zawołaniu umieścił +in veritate+ (pol. w prawdzie), a w herbie chustę św. Weroniki (otarła twarz Jezusa upadającego pod ciężarem krzyża – PAP)" – dodał kanonik kapituły metropolitalnej na Wawelu ks. Urban.
Jako biskup – mówił ks. Urban – nie odmawiał zaproszeń na wizytacje, bierzmowania, często błogosławił małżeństwa, chrzcił dzieci, przyjmował zaproszenia na spotkania kapłańskie, prowadził pogrzeby. Jego zdaniem biskup był postacią wielowymiarową, a jego przyszły biograf będzie miał nie lada wyzwanie. "Wiedział, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju" – mówił ksiądz i dodał, że będzie nam brakowało odwagi i niekiedy bolesnej szczerości biskupa.
Ks. Urban podkreślił, że biskup nie skarżył się, nie pamiętał złego, nie bał się wyzwań i do końca życia angażował się w różne inicjatywy, choć niektórzy mu radzili wycofanie się. "Dla jednych stał się znakiem sprzeciwu, dla innych znakiem nadziei. Kto poczuł chłód jego miecza i cofnął się, ten pozbawił się możliwości spotkania z zupełnie innym prywatnie człowiekiem i kapłanem" – powiedział kanonik kapituły metropolitalnej na Wawelu.
Tadeusz Pieronek urodził się w Radziechowach na Śląsku. W czasie okupacji rodzinę wysiedlono na Lubelszczyznę. Wraz z bratem uniknął wysiedlenia, przenosząc się na plebanię w Kętach, gdzie proboszczem był jego wujek ks. Jan Wolny. Do szkoły średniej uczęszczał w Żywcu. W 1951 r. Pieronek rozpoczął studia w Krakowskim Seminarium Duchownym. Święceń udzielił mu 26 października 1957 r. w kościele św. Michała w Krakowie miejscowy administrator apostolski i arcybiskup metropolita lwowski Eugeniusz Baziak. W 1960 r. obronił doktorat na Wydziale Prawa KUL. Później studiował też prawo cywilne w Rzymie. Po powrocie do Krakowa był m.in. wykładowcą prawa kanonicznego Wyższego Seminarium Duchownego. Habilitował się w 1975 r. na podstawie "Duplex sententia conformis w sprawach o nieważność małżeństwa w prawie kanonicznym. Studium historyczno-prawne".
Pieronek był też sekretarzem synodu duszpasterskiego archidiecezji krakowskiej, który poprowadził kard. Karol Wojtyła (1972-1979), następnie sekretarzem I synodu metropolii krakowskiej.
Na biskupa konsekrował go w 1992 r. Jan Paweł II w Bazylice św. Piotra w Watykanie. Pieronek został biskupem pomocniczym nowo erygowanej diecezji sosnowieckiej.
W latach 1993-1998 był sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski. Później przez dwie kadencje (1998-2004) był rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Miał 70 lat i nie zamierzał rezygnować z aktywności. Przez lata był duszpasterzem prawników. Zajął się publicystyką. W 2009 r. został biskupem seniorem. Na emeryturze zajął się publicystyką, ale też angażował się społecznie.(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
bko/ joz/