Przedstawiciele zrzeszających nauczycieli związków zawodowych negatywnie oceniają przygotowany przez MEN projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia. ZNP domaga się wzrostu tzw. kwoty bazowej o 1000 zł, a FZZ chce wzrostu wynagrodzenia zasadniczego o 1000 zł.
Projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek był omawiany w poniedziałek na spotkaniu minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej oraz przedstawicieli ZNP, FZZ i oświatowej "S".
"To dzisiejsze spotkanie uznaliśmy jako primaaprilisowy żart. Myślę o projekcie wynagrodzenia, który zwiększa wynagrodzenie zasadnicze od 121 do 166 zł. Ja zderzyłem to, co nam dziś przedstawiono, z tym, o czym pani minister pisała do nauczycieli w liście 14 grudnia ubiegłego roku, że wreszcie będziemy godnie zarabiać. Jeśli pod słowem +godnie+ mieści się to, co dziś pani minister przedstawiła, to jest to nie do przyjęcia" – powiedział po spotkaniu wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński.
Jak poinformował, ZNP domaga się zwiększenia w projekcie ustawy budżetowej na 2019 r. tzw. kwoty bazowej dla nauczycieli, służącej do obliczenia tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli o 1000 zł, czyli do kwoty 3900 zł. Według ZNP zwiększenie kwoty bazowej o tyle oznacza zwiększenie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli od 691 do 1139 zł brutto.
"Ponieważ w czwartek odbędzie się kolejna tura rozmów, jak rozumiem, pani minister, która podobno ma pełnomocnictwo premiera, bo taką informację otrzymaliśmy, odniesie się do tego, co dziś przedstawiliśmy" – powiedział Baszczyński.
Z kolei Forum Związków Zawodowych domaga się wzrostu wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu o 1000 zł brutto. Chce też określenia w rozporządzeniu, że dodatek za wychowawstwo wynosić ma 500 zł.
Roman Laskowski z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że stanowisko wobec tego, co zaprezentowała minister edukacji, jest "niestety negatywne". "Miała być nowa informacja, a otrzymaliśmy od pani minister tę samą co wcześniej. Teraz czekamy na ruch premiera Mateusza Morawieckiego, który powinien wreszcie wysłuchać stanowiska NSZZ "Solidarność". Mówimy już od kwietnia, że pani minister, jako pierwszy nauczyciel, nie dba o nauczycieli. Chcielibyśmy wreszcie zobaczyć krok w pozytywną stronę" – powiedział.
Minister edukacji narodowej w poniedziałek przedstawiła związkowcom projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli. Zgodnie z nim płaca zasadnicza nauczycieli wzrośnie od 121 do 166 zł. Przypomniała, że będzie to druga z trzech zaplanowanych podwyżek. Pierwszą dostali w kwietniu 2018 r., a trzecią mają otrzymać w 2020 r. "Chcemy tak realizować podwyżki, żeby wraz z wszystkimi dodatkami mogło to być średnio 1000 zł" – powiedziała.
Na tak zwane średnie wynagrodzenie nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze i dodatki określone w Karcie nauczyciela (jest ich 16). Wysokość części z dodatków przepisy wprost uzależniają od wysokości wynagrodzenia zasadniczego (chodzi np. o dodatek stażowy czy o wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe). Dlatego wzrost wynagrodzenia zasadniczego spowoduje automatyczny wzrost składników od niego zależnych.
Nauczycielskie związki zawodowe od lat podkreślają, że wysokość tzw. średniego wynagrodzenia jest odległa od tego, co rzeczywiście otrzymują nauczyciele. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ joz/