100 lat temu, 1 lutego 1919 r. w Łodzi urodziła się Wanda Węgierska, harcerka, żołnierz wywiadu Związku Jaszczurczego na terenie Trzeciej Rzeszy. Aresztowana przez gestapo i skazana na karę śmierci, została ścięta w więzieniu Ploetzensee 25 czerwca 1943 roku.
Informacji o życiu i działalności Wandy Węgierskiej jest niewiele; najwięcej zawiera - wydana w 1995 r. - książka franciszkanina Leopolda Marii Chojnackiego pt. "Kobiety pokój czyniące".
Ojciec Wandy, Jan Węgierski pracował w łódzkiej elektrowni, przez wiele lat był radnym Łodzi; matka, Leokadia, była położną. Wanda była najmłodsza z trójki rodzeństwa. W 1927 r. wstąpiła do II Łódzkiej Gromady Zuchowej. Od 1932 roku organizowała i prowadziła drużynę harcerską w Gimnazjum Humanistycznym w Łodzi.
Wkrótce po wkroczeniu Niemców w 1939 r. i włączeniu Łodzi - od kwietnia 1940 r. Litzmannstadt - do Trzeciej Rzeszy, Jan Węgierski został aresztowany i deportowany do KL Sachsenhausen. Tam zmarł 15 maja 1940 r. Wanda, znająca świetnie język niemiecki udała się z Łodzi do Oranienburga, by odebrać urnę z prochami ojca. Prawdopodobnie pod wpływem tego doświadczenia zdecydowała się podjąć działalność konspiracyjną. Wstąpiła do Organizacji Wojskowej Związek Jaszczurczy - powołanej w połowie października 1939 r. przez działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego, która trzy lata później 20 września 1942 r. weszła w skład Narodowych Sił Zbrojnych.
W 1941 r. Węgierska rozpoczęła służbę kurierską i wywiadowczą na terenie Niemiec; m.in. dzięki niej powstał ośrodek wywiadowczy w Luckenwalde - na południe od Berlina - gdzie przebywało dużo Polaków na pracach przymusowych, oraz ośrodek w Westfalii.
Aresztowano ją w Berlinie 25 kwietnia 1942 roku; tego samego dnia aresztowano jej brata Kazimierza, siostrę Janinę i matkę - Kazimierz zmarł w Auschwitz, matka i siostra przeżyły wojnę.
Węgierska, po trwającym niemal rok śledztwie, została skazana na karę śmierci. Wykonanie wyroku wyznaczono na 25 czerwca 1943 roku. Przed egzekucją napisała do matki: "W tej chwili siedzę w więziennej długiej sukni. To moja śmiertelna koszula. Dziś o 19-tej umrę, ale jest to nieważne, Kochanie, wobec tego, że jestem nie sama, ale z Jezusem. Pomyśl Kochanie, za dwie godziny będę razem z Tatusiem, Kazikiem przed Obliczem Boga. (…) Jestem twarda i dumna – dumą patriotów, dumą żołnierzy oddających życie dla Ojczyzny. To przecież wszystko dla ukochanej Polski. Nie płaczę, mam na ustach uśmiech. I Ty nie płacz Kochanie, mój duch z Tobą zostanie. Nie myśl, że cierpiałam dużo fizycznie w mym życiu więziennym. Miałam nawet dużo miłych, radosnych chwil. W tej chwili był u mnie ksiądz, znowu Jezus wstąpił w serce moje – za pół godziny Mateńko Najdroższa, pójdę z Nim na stracenie. W ostatnim momencie oddam się pod opiekę Jezusowi, Maryi i św. Józefowi, o Tobie myśleć będę, o Jaśce, o Ninie, dzieciach i wszystkich. Podziękuj wszystkim za wszystko. Co Tobie kto dobrego uczynił, jakby mnie to zrobił. Zostań z Bogiem Mateńko, całuję Cię. Twoja Wanda".
Pośmiertnie Wanda Węgierska została odznaczona przez emigracyjne władze RP w Londynie Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari oraz Krzyżem Armii Krajowej; 26 marca 2010 r. prezydent Lech Kaczyński nadał jej Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Jest patronką 337 Warszawskiej Drużyny Harcerek "Jutrzenka", należącej do Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Ma też ulicę w Zgierzu - wcześniej imienia Janka Krasickiego. (PAP)
pat/ agz/