Zwróciłem się do prezesa EHESS Christophe’a Prochassona z prośbą o udostępnienie oficjalnego zapisu konferencji – napisał w piątek prezes IPN Jarosław Szarek w liście wystosowanym do francuskiej minister Frederique Vidal ws. konferencji „Nowa polska szkoła historii Holokaustu” w Paryżu.
1 marca minister szkolnictwa wyższego, badań naukowych i innowacji Republiki Francuskiej Frederique Vidal w liście do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina wskazała, że międzynarodowa konferencja pt. "Nowa polska szkoła historii Holokaustu", która odbyła się w dniach 21-22 lutego w Paryżu, została zakłócona "w bardzo zorganizowany sposób przez działaczy tygodnika +Gazeta Polska+".
Jak oceniła, ze strony osób przysłuchujących się prelegentom padły wypowiedzi "o treściach antysemickich" i "może się wydawać, że ta seria zakłóceń była wspierana przez państwo polskie". Vidal wezwała polskie władze do publicznego zdystansowania się od tych zakłóceń.
Prezes IPN zauważył w liście opublikowanym w piątek na stronie Instytutu, że w liście minister Vidal użyte zostały "stwierdzenia na temat Instytutu Pamięci Narodowej i jego pracowników", które "odbiegają od rzeczywistego obrazu zdarzeń, a przy tym są niezwykle krzywdzące dla naszej instytucji".
Wyraził wiarę, że jest to wynik "wprowadzenia Pani Minister w błąd poprzez niepełne bądź też stronnicze naświetlenie przebiegu konferencji". Wyjaśnił, że "sugestia, że przedstawiciel Instytutu Pamięci Narodowej miał możliwość swobodnego wyrażania jakiejkolwiek rozbudowanej opinii, nie przekłada się na rzeczywistość". "Z przykrością muszę stwierdzić, że francuski organizator nie stworzył warunków zapewniającym wszystkim uczestnikom konferencji równe prawo głosu w czasie przeznaczonym na dyskusję" - dodał.
"W odniesieniu do zakresu udziału Instytutu Pamięci Narodowej w tym wydarzeniu przede wszystkim uprzejmie informuję, że oficjalnych reprezentantów Instytutu wśród prelegentów ani gości nie było. Francuscy organizatorzy nie uznali bowiem za stosowne nikogo z IPN do czynnego udziału w konferencji zaprosić. Jest to o tyle niezrozumiałe, że – wbrew tytułowi całej konferencji – jeden z referatów był w całości poświęcony tylko i wyłącznie Instytutowi Pamięci Narodowej" - napisał.
Zdaniem Szarka "dobór prelegentów i tematów w pełni zależy od organizatorów konferencji". Jednak, jak przypomniał, "stosowanie starożytnej zasady audiatur et altera pars (należy wysłuchać drugiej strony - PAP) zawsze sprzyja wypracowaniu w naukach humanistycznych bardziej wyważonych opinii oraz zaprezentowaniu czytelnikom, względnie publiczności konferencyjnej, bardziej obiektywnych, a nie z założenia stronniczych, wniosków".
Szarek poinformował, że "ze strony publiczności udział w konferencji wzięło dwóch naukowców-historyków – pracowników Instytutu, specjalizujących się w dziejach drugiej wojny światowej i okresu powojennego".
Prezes IPN napisał, że "po serii pierwszych wystąpień jeden z naukowców zatrudnionych w IPN został pozbawiony możliwości wypowiedzi w czasie przeznaczonym na dyskusję. Podjął próbę uprzejmego skorygowania wobec francuskiej publiczności chociażby części nieprawdziwych oskarżeń sformułowanych w wypowiedziach organizatorów i prelegentów". "Dotyczyły one także IPN (i szerzej: państwa polskiego)" - dodał. Jak czytamy w liście, naukowcowi odebrano mikrofon, "mimo że jego wypowiedź odnosiła się do tez sformułowanych w części konferencji podlegających właśnie rozpoczętej dyskusji. Organizatorzy nie pozwolili mu także na wypowiedź na tematy ważne z punktu widzenia poruszonych aspektów rzeczywistości okupacyjnej w latach 1939-1945".
W liście zauważono, że "w dalszym ciągu obrad pierwszego dnia historyków z Instytutu nie dopuszczono już do głosu, nie dając im równych praw z innymi uczestnikami dyskusji". Również "drugiego dnia konferencji autorowi recenzji całkowicie uniemożliwiono udział w merytorycznych dyskusjach, odbywających się po wygłoszonych referatach. Jego wielokrotne zgłoszenia do dyskusji, w czasie na to przeznaczonym, były ostentacyjnie ignorowane przez organizatorów. Nie został dopuszczony do głosu ani razu, chociaż zgłaszających się do wypowiedzi nie było zbyt wielu".
W ocenie prezesa IPN "trudno takie zachowanie uznać za przejaw szacunku dla wolności dyskursu naukowego". "Należy przy tym podkreślić, że intencją obu naukowców było poruszenie spraw merytorycznych, związanych z prezentowanymi referatami" - dodał w liście.
Drugi naukowiec po referacie o Instytucie Pamięci Narodowej otrzymał pięć minut na wypowiedź, którą poświęcił "na skorygowanie niektórych stwierdzeń, jakie padły w referatach poprzedzających jego wystąpienie". "Próbował też francuskiej publiczności nakreślić rzeczywisty obraz pracy Instytutu oraz fakt, że wbrew sformułowanym wcześniej oskarżeniom swoboda badań naukowych nie stoi w sprzeczności z obowiązkami urzędniczymi w IPN, polegającymi m.in. na budowie oraz renowacji pomników i cmentarzy, w tym także ofiar Holokaustu" - czytamy w liście. Zdaniem Szarka "jego wystąpienie było pozbawione jakichkolwiek elementów konfrontacyjnych – co pokazuje rzeczywiste intencje, z jakimi obaj historycy zgłaszali udział w dyskusji".
"Niestety nie został uprzedzony, że jego wyważona wypowiedź zostanie połączona z również dodanym przez organizatorów ponadplanowym wystąpieniem-komentarzem przedstawiciela organizatorów, utrzymanym w charakterze odbiegającym od tonu naukowej debaty. Prawa do odpowiedzi nie przewidziano. To była jedyna forma dopuszczenia do udziału w dyskusji historyków Instytutu przez dwa dni konferencji" - dodano.
Szarek poinformował, że "zwrócił się do Prezesa EHESS pana Christophe’a Prochassona z prośbą o udostępnienie oficjalnego zapisu konferencji". "Na marginesie zaznaczam, że publiczność otrzymała zakaz jakiejkolwiek rejestracji dźwięku. Takie obostrzenia w dzisiejszych czasach generalnie nie są spotykane na otwartych dla ogółu konferencjach naukowych" - dodał.
Prezes IPN wyraził przekonanie, że jeśli urzędnicy podlegli minister Vidal "przesłuchają całość zapisu konferencji, będą mogli sporządzić dla Pani Minister bardziej obiektywny obraz wydarzeń, pokazujący zarówno zachowania organizatorów, jak i zachowanie publiczności. I pozwolą na stwierdzenie, czy w czasie obrad rzeczywiście miały miejsce jakiekolwiek incydenty, zasługujące na ich określenie jako antysemickie". W liście podkreślono, że "IPN nie podejmował także żadnych działań dyskredytujących konferencję podczas jej trwania za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych".(PAP)
autor: Olga Łozińska
oloz/ agz/