W sobotę w Kłodkowie (Zachodniopomorskie) odbyły się uroczystości upamiętniające śmierć 19 polskich robotników przymusowych. Zostali oni rozstrzelani pod koniec marca 1945 r. przez wycofujących się żołnierzy Wehrmachtu. W 67. rocznicę śmierci robotników przymusowych poświęcono krzyż, który stanął na mogile na cmentarzu wiejskim w Kłodkowie. Spoczywają w niej ciała 9 rozstrzelanych robotników.
Jak powiedział w sobotę burmistrz Trzebiatowa Zdzisław Matusewicz, nie wiadomo, kto spoczywa w mogile ani kiedy dokładnie rozstrzelano robotników? Nieznane pozostają nazwiska ofiar. "Jest to zadanie dla historyków, żeby ofiary te nie pozostały bezimienne" -dodał Matusewicz.
Pojawia się kilka dat rozstrzelania robotników, jedna z nich to 25 marca 1945 r. Wycofująca się wtedy na zachód armia niemiecka zebrała robotników ze wsi Kłodkowo do pobliskiej świetlicy. Stąd 19 mężczyzn zabrano do Skalna koło Niechorza, gdzie nad jeziorem Liwia Łuza zostali rozstrzelani.
Według sołtysa Kłodkowa Dariusza Jaworskiego, żołnierze niemieccy rozstrzelali mężczyzn, ponieważ Polacy, gdy do miejscowości zbliżała się Armia Czerwona, zaczęli niszczyć linie, które wykorzystywały do komunikacji wojska niemieckie.
W lipcu 1945 r. 9 ciał poległych robotników odkopano i przetransportowano znad jeziora Liwia Łuza na cmentarz w Kłodkowie i tu pochowano. Szczątki pozostałych rozstrzelanych nie zostały odnalezione.
Jak mówią mieszkańcy wsi, część z rozstrzelanych robotników była polskimi żołnierzami, którzy walczyli w kampanii wrześniowej w 1939 r.
Na cmentarzu wiejskim znajduje się oprócz mogiły robotników także obelisk, a w kościele wmurowana jest pamiątkowa tablica ku czci ofiar. (PAP)
Reś/ drag/