Kościół odegrał istotną rolę w transformacji ustrojowej – ocenił dr Rafał Łatka w warszawskim Przystanku Historia Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki podczas dyskusji połączonej z promocją jego książki pt. „Episkopat Polski wobec stosunków państwo–Kościół i rzeczywistości społeczno-politycznej PRL 1970–1989”.
W czasie spotkania Rafał Łatka zaprezentował swoją najnowszą książkę dotyczącą relacji państwo–Kościół w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Te dwie dekady to tak naprawdę dwie różne opowieści o polskim Kościele i o dwóch jego prymasach będących innymi osobowościami i politykami – Stefanie Wyszyńskim i Józefie Glempie.
„W latach siedemdziesiątych widać jednostajną sytuację w relacjach państwo–Kościół w tym sensie, że mamy jedną postać pierwszego sekretarza KC PZPR, Edwarda Gierka, mamy prymasa Wyszyńskiego i mamy ten okres wzajemnych relacji dość ukształtowany” – wskazuje historyk. „Biskupi na czele z prymasem szybko przekonali się, że normalizacja, którą ogłaszał Edward Gierek, niewiele wspólnego ma z normalizacją, a było to raczej propagandowym wybiegiem, zaś postulaty wobec Kościoła nie są realizowane” – dodał.
Lata osiemdziesiąte z kolei przyniosły, jak określił to Łatka, „zmienną amplitudę relacji państwo–Kościół”. Prawdziwą zmianą związaną z zaostrzeniem polityki państwa nie był jednak w ocenie Rafała Łatki stan wojenny. Zmianę przyniosła sytuacja po drugiej pielgrzymce Jana Pawła II do ojczyzny.
Dr Łatka zwrócił uwagę, że gen. Jaruzelski w relacjach z Kościołem stosował koncepcję współdziałania i walki.
„Sama sprzeczność jest nieprzypadkowa, bo jak z jednej strony współdziałał z biskupami, a z drugiej nie pozwalał, aby Kościół rósł w autorytecie, jego pozycja społeczna wzrastała. Z tej sprzeczności nie umiał wyjść. Z jednej strony toczy bardzo częste rozmowy z prymasem Glempem. Na całej przestrzeni lat osiemdziesiątych spotkał się a nim aż jedenaście razy. To jest nieprawdopodobna liczba, jeśli porównamy, że prymas Wyszyński z Gierkiem spotkał się trzykrotnie, i to po raz pierwszy dopiero w 1977 r.”.
Historyk ocenił, że Kościół odegrał kluczową rolę w transformacji ustrojowej. Jak powiedział, „bez zaangażowania biskupów, bez uznania przez nich, że ta negocjacyjna metoda porozumienia społecznego jest najlepsza, nie doszło by w ogóle do okrągłego stołu, a nawet jeśli by doszło, to by doszło znacznie później i byłoby zupełnie inaczej, nie wiadomo, jakby ta transformacja przebiegała”.
Episkopat zajmował zdecydowane własne stanowisko, nie popierał ani większości działań opozycji, zachowywał wobec niej dystans.
„Nie jest tak, jak większość biskupów czy duchownych twierdzi, że Kościół był bardzo zaangażowany w działalność opozycyjną. Byli niektórzy duchowni czy biskupi, ale stanowili oni zdecydowaną mniejszość. Większość duchowieństwa nie chciała się angażować w rzeczy, które nazywali politycznymi, a koncentrowali się na pracy duszpasterskiej” – powiedział Łatka.
„Jak patrzę na książkę Rafała Łatki, to widzę, jak wiele z tych postaci, które były wspaniałe, autentycznie piękne i myśmy wiedzieli o tym, że one takie są, bo żyliśmy w ich czasach, ewidentnie obroniło swoje życiorysy. Niesamowita liczba źródeł, do których Rafał Łatka miał dostęp, mogła obalić kilka życiorysów. Dla mnie nie ma cienia wątpliwości, że przynajmniej takie postaci, jak papież Jan Paweł II, kard. Stefan Wyszyński, abp Antoni Baraniak, abp Ignacy Tokarczuk, są to osoby, o których im więcej na ich temat wiemy, tym lepiej się prezentują. To bardzo pozytywna informacja dotycząca kondycji Kościoła w okresie PRL” – wskazał prof. Jan Żaryn.
Historyk zwrócił również uwagę, że Rafał Łatka w swojej pracy podważył autorytety, sprawił, że niektórzy stracą wyrobioną przez mit pozytywną ocenę. Jedną z takich postaci jest bp Jerzy Dąbrowski, który w ocenie Żaryna jest osobą tragiczną w swoich zachowaniach w okresie PRL. Badacz wskazał, że drugą postacią jest prymas Józef Glemp, który wykazał się słabością politycznego rozeznania.
W czasie debaty również inni paneliści krytycznie postrzegają rozeznanie i polityczną działalność prymasa Glempa. Prof. Antoni Dudek ocenił, że Glemp politycznie nie był znaczącą postacią.
„Glemp był politycznie naiwny. Ja nie chcę oceniać jego formacji jako duchownego, bo nie mam do tego kompetencji, ale jako człowiek zajmujący się historią polityczną od bardzo dawna uważam, że mam pewne kompetencje, aby oceniać skuteczność działań prymasa Polski jako polityka. Te analizy, które przytacza Rafał Łatka, i to, co jest w dokumentach opisujących to, jak prymas Glemp usiłuje zracjonalizować rewolucję +Solidarności+ – pisał o tym, że +S+ nie była ruchem chrześcijańskim, że chociaż w ruchu są katolicy, to we władzach +Solidarności+ już katolików w ogóle nie było, miał również dziwne wypowiedzi, że +S+ to już zamknięta karta – to było dowodem totalnego niezrozumienia” – ocenił Dudek.
Prowadzący spotkanie ks. dr hab. Dominik Zamiatała z kolei zwrócił uwagę na to, że Józef Glemp został wybrany na prymasa w trudnej sytuacji, po prymasie, który cieszył się bardzo dużym autorytetem i uznaniem.
„Po śmierci Wyszyńskiego centrum decyzyjne, jeśli chodzi o relacje Kościoła z władzami komunistycznymi, jednak zostało przeniesione do Stolicy Apostolskiej” – wyjaśnił. Ks. Zamiatała także ocenił, że prymas Glemp nie był dobrym politykiem, z kolei jego zdaniem bardzo dobre rozeznanie w sprawach politycznych miał papież Jan Paweł II, który był w tej kwestii uczniem prymasa Wyszyńskiego.
Prof. Dudek w czasie spotkania wyodrębnił cztery etapy tego, jak komuniści traktowali Kościół. Pierwszy etap to lata siedemdziesiąte, Edward Gierek traktował Kościół jako „zło konieczne”, jednak nie walczy z nim tak, jak robił do Władysław Gomułka. W wyniku kłopotów gospodarczych pod koniec lat siedemdziesiątych Kościół zaczął być mu potrzebny jako stabilizator nastrojów, potem jednak, jak powiedział Dudek, „zwalił się Gierkowi na głowę wybór Karola Wojtyły na papieża, ale jego to już właściwie nie interesuje”.
Dwaj następcy Gierka – Stanisław Kania i Wojciech Jaruzelski – częściowo kontynuują jego politykę. „To było przestawienie Kościoła z roli przeciwnika do próby pozyskania go w roli sojusznika do stabilizowania nastrojów”. Była to gra komunistów obliczona na to, że Kościół będzie hamować Solidarność. Jednak w czasie tej gry uwidoczniła się naiwność prymasa Glempa.
Jak uważa Dudek, podobnie zresztą jak Rafał Łatka, przełomem w relacji państwo–Kościół nie był stan wojenny, ale przełom roku 1983 i 1984. Po drugiej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski w czerwcu 1983 r. władze uważały, że sytuacja z „Solidarnością” została opanowana. Apogeum przyniosło jednak zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki w październiku 1984 r.
Ostatnią fazę przyniosła połowa lat osiemdziesiątych i pojawienie się Michaiła Gorbaczowa. Moskwa zaczynała zachęcać przywódców krajów satelickich do zmian. Jak wskazał Dudek, do tego był potrzebny Kościół, który był potężną siłą.
„Komuniści szukali jakiegoś sposobu na wyjście z impasu, na złagodzenie polityki sankcji, uwiarygodnienie przed Zachodem. W porozumieniu jest potrzebna forma otwarcia, do czego próbują namówić prymasa Glempa. I tu znowu, gdyby nie postawa Jana Pawła II w czasie jego trzeciej pielgrzymki w 1987 r., naiwność Glempa była na tyle duża, że prymas urządziłby okrągły stół i Magdalenkę w gronie swoich doradców. Taka padła oferta ze strony gen. Jaruzelskiego, że nie chce Lecha Wałęsy i jego doradców” – powiedział prof. Dudek.
Tak się jednak nie stało, bo ta operacja by Kościołowi bardzo zaszkodziła. Ze strony komunistów widać było również kapitulację, a w Kościele szukali gwaranta tego kontraktu politycznego, który chcieli zawrzeć z częścią opozycji, a tę rolę Kościół odegrał. Jak uważa historyk, w tej sytuacji rola Kościoła była już uzasadniona, bo po drugiej stronie dyskusji miała zasiadać już nie grupa osób z kręgu Glempa, ale ludzie z +Solidarności+, która społecznie była popularna.
„Ten kontrakt, który dokonał się w 1989 r., wychodzi na dobre Kościołowi i Polsce, choć ma swoją ciemniejszą stronę. Generalnie wszystkie kontrakty i umowy mają swoje koszty” – ocenił prof. Dudek.
Książka Rafała Łatki „Episkopat Polski wobec stosunków państwo–Kościół i rzeczywistości społeczno-politycznej PRL 1970–1989” ukazała się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp /