Nie da się ustawić Abakanowicz pośród innych twórców, była bowiem niezwykle oryginalną artystką – mówi PAP dyrektorka Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku Eulalia Domanowska, kuratorka wystawy „W przestrzeni Magdaleny Abakanowicz”. Wernisaż – 13 lipca.
PAP: Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku po raz kolejny organizuje dużą wystawę twórczości Magdaleny Abakanowicz. Jaka idea przyświeca obecnej prezentacji dzieł tej wybitnej artystki?
Eulalia Domanowska: Po raz trzeci odbywa się w Orońsku duży przegląd prac Abakanowicz; pierwszy miał miejsce w 1995 r., zajmowała się wtedy ekspozycją ówczesna szefowa Muzeum Rzeźby Współczesnej Tamara Książek. Później, w 2013 r. zorganizowana była retrospektywa i obecnie mamy wystawę przekrojową. Dodam, że wiosną prezentowana ona była w Muzeum Sztuk Dekoracyjnych i Designu w Rydze, będącym częścią tamtejszego Muzeum Narodowego. W Orońsku przedstawiamy wystawę w rozszerzonej wersji we wszystkich naszych galeriach, w Parku Rzeźby w Orońsku oraz w Pałacu Józefa Brandta, pokazując wielowątkową twórczość jednej z najbardziej znanych w świecie polskich artystek.
PAP: Jak zatem przedstawiona jest Magdalena Abakanowicz na wystawie: jako malarka, artystka-tkaczka czy rzeźbiarka?
Eulalia Domanowska: Przedstawiamy Abakanowicz jako artystkę totalną, której twórczość składa się z wielu wątków. Chodziło nam o to, aby pokazać ją jako artystkę, która potrafiła eksperymentować i tworzyć w różnych materiałach, rozmaitych tworzywach, w różnych dziedzinach sztuki, które często przekraczała.
Ważną kategorią była dla Abakanowicz przestrzeń. Jej tkaniny, które zawieszała w przestrzeni, przekraczały granice między tkaniną i rzeźbą, pomiędzy obiektem i otoczeniem. Często były to monumentalne formy wykonane z barwionego, sizalowego włókna.
PAP: Czy to już były „abakany” ?
Eulalia Domanowska: Tak, artystka zasłynęła na początku tzw. tkaninami, które z czasem nazwano abakanami; ich nazwa pochodzi od nazwiska artystki. Zaczęła je tworzyć na początku lat 60. Te miękkie formy przestrzenne powstawały głównie z tkanin, sizalu i lin. To Abakanowicz wprowadziła techniki tkackie do galerii sztuki nowoczesnej, sprawiła, że zaczęto traktować je równie poważnie jak malarstwo czy rzeźbę.
Abakany intrygowały i budziły podziw. Stały się znakiem rozpoznawczym artystki w świecie sztuki. Zaczęto ją cenić za niezwykłą wyobraźnię, oryginalne pomysły i konsekwencję. Na Międzynarodowym Biennale Tkaniny w Lozannie w 1962 r. abakany zachwyciły publiczność oraz krytykę, zaś trzy lata później, na Biennale w Sao Paulo, Abakanowicz nagrodzono za nie złotym medalem. Można przyjąć, że wtedy rozpoczęła się jej międzynarodowa kariera.
Artystkę fascynowała i intrygowała faktura materii. Dawała temu wyraz w swoich dziełach, ale także w komentarzach do prac; jej rozważania teoretyczne na temat sztuki również prezentujemy na wystawie. Abakanowicz pisała, że abakany drażniły ludzi. Były nie w porę. W tkactwie dominował gobelin francuski, w sztuce: pop-art i sztuka konceptualna, a tu formy magiczne, skomplikowane ogromne...
PAP: Ale to one rozsławiły Magdalenę Abakanowicz?
Eulalia Domanowska: Abakany intrygowały i budziły podziw. Stały się znakiem rozpoznawczym artystki w świecie sztuki. Zaczęto ją cenić za niezwykłą wyobraźnię, oryginalne pomysły i konsekwencję. Na Międzynarodowym Biennale Tkaniny w Lozannie w 1962 r. abakany zachwyciły publiczność oraz krytykę, zaś trzy lata później, na Biennale w Sao Paulo, Abakanowicz nagrodzono za nie złotym medalem. Można przyjąć, że wtedy rozpoczęła się jej międzynarodowa kariera.
PAP: Abakanowicz wcześniej została doceniona i zasłynęła w świecie niż w kraju.
Eulalia Domanowska: Tak się stało, że Abakanowicz początkowo miała więcej szczęścia do galerii i kolekcjonerów poza granicami kraju, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie była reprezentowana przez Malborough Gallery, ale także w Europie – w Paryżu, Lozannie, europejskich parkach rzeźby.
Polska doceniła ją w 1980 roku, kiedy zaproszono artystkę do reprezentowania kraju w Pawilonie Polskim na weneckim Biennale. Wielkim admiratorem jej sztuki był Mariusz Hermasdorfer - ówczesny dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu i Andrzej Starmach z Krakowa. Jej wystawy pojawiały się w Polsce, ale to zagranicą robiła prawdziwą furorę.
Sytuacja uległa zmianie po jej śmierci dwa lata temu. W Polsce zorganizowano wystawy Abakanowicz we Wrocławiu, Wałbrzychu, Łodzi, a jej prace zaczęły pojawiać się na wielu aukcjach. Jednak początki kariery związane były z zagranicą. To przecież w parkach rzeźby na całym świecie znajdują się jej instalacje w przestrzeni publicznej – jest ich blisko sześćdziesiąt. Duże realizacje rzeźbiarskie są m.in. w Parku Granta w Chicago, Parku Olimpijskim w Seulu w Korei Płd., Muzeum Miejskim w Hiroszimie w Japonii, Storm King Art Center pod Nowym Jorkiem, Ogrodzie Rzeźby Muzeum Izrael w Jerozolimie, Europos Parkas pod Wilnem na Litwie.
PAP: Podobno do litewskiego Parku Europy właśnie m.in. instalacje Abakanowicz ściągają setki zwiedzających?
Eulalia Domanowska: 22 ogromne betonowe kule, ważące od 2,5 do 18 ton, przypominające swoją formą olbrzymie jaja, pojawiły się w tym Parku w 1998 r. Prace te, piękne i tajemnicze, budzą zachwyt ale i niepokój a niekiedy grozę. Według mnie instalacje rzeźbiarskie Abakanowicz, które ze swej natury są pełne dramatycznego wyrazu, prezentowane w arkadyjskim otoczeniu w Parkach Rzeźby, pozostają w dużym kontraście do tego tła i niekiedy są może przez ten kontekst nadmiernie „oswajane”.
Pokazujemy jak duże znaczenie miała dla artystki figura ludzka. Sporadycznie traktowana w sposób dosłowny, częściej pojawiała się jako ślad, odcisk, skorupa czy fragment tkanki. Są to też korpusy, głowy i tak bardzo charakterystyczne cykle rzeźbiarskie, przedstawiające pojedyncze postaci lub tłumy. Różnorodność dzieł dowodzi w istocie niezwykłej i niesłabnącej inwencji rzeźbiarki, a także jej zasady, którą zawsze podkreślała: "Nie lubię reguł i przepisów. Są wrogami wyobraźni".
Naszej wystawie towarzyszy pokazy slajdów i fotografii prac artystki znajdujących się w tych światowych parkach rzeźby.
PAP: Powróćmy zatem na wystawę do Orońska.
Eulalia Domanowska: Oprócz tkanin i abakanów pokazujemy rysunki, rzeźby wykonane w różnym materiale - od juty utwardzanej żywicą poprzez drewno łączone z metalem do brązów, rzeźby w parku, a także małe odkrycie - rysunki na serwetkach z kawiarni w Bolonii nie prezentowane od 1987 roku, które przyjechały do nas z Gorzowa Wlk. z Miejskiego Ośrodka Sztuki. Nie prezentujemy malarstwa, które związane było jeszcze z „przedabakanowym” etapem twórczości. Na wystawie w Orońsku najbardziej znanym abakanom towarzyszą rzeźby wykonane z jutowego płótna utwardzanego żywicą; są to m.in. Postacie stojące, Plecy, Mutanty, a także Ptaki. Konglomeraty, Oracz, trzy dzieła z cyklu Gry wojenne.
PAP: Na czym skupia się obecny „przegląd” twórczości artystki?
Eulalia Domanowska: Ekspozycja, zaaranżowana przez Henryka Gaca, który przez 10 lat współpracował z Magdalena Abakanowicz, uwypukla główne wątki twórczości artystki. Pokazujemy jak duże znaczenie miała dla artystki figura ludzka. Sporadycznie traktowana w sposób dosłowny, częściej pojawiała się jako ślad, odcisk, skorupa czy fragment tkanki. Są to też korpusy, głowy i tak bardzo charakterystyczne cykle rzeźbiarskie, przedstawiające pojedyncze postaci lub tłumy.
Różnorodność dzieł dowodzi w istocie niezwykłej i niesłabnącej inwencji rzeźbiarki, a także jej zasady, którą zawsze podkreślała: "Nie lubię reguł i przepisów. Są wrogami wyobraźni".
PAP: Duży przegląd twórczości, jakim jest wystawa "W przestrzeni Magdaleny Abakanowicz”, daje możliwość stawiania pytań, jak dziś postrzegana jest twórczość artystki, jakie miejsce zajmuje ona we współczesnej sztuce, czy są jeszcze jakieś miejsca nieodkryte w tej twórczości, czy Abakanowicz działa inspirująco na innych twórców?
Eulalia Domanowska: Wystawa, zorganizowana dwa lata po śmierci Abakanowicz, jest przekrojowym przypomnieniem jej sztuki. Pośród pytań, jakie sobie stawiamy jest to, czy Abakanowicz inspirowała się sztuka innych artystów; czy istotnie jej abakany należą do sztuki feministycznej jak niektórzy uważają – wobec czego artystka się dystansowała, bo nie lubiła być zaszufladkowana. Następne pytanie jakie się rodzi to obecność jej dramatycznych, niezwykle ekspresyjnych rzeźb w sielskim otoczeniu krajobrazu, i jeszcze pytanie o próbę umiejscowienia Abakanowicz w historii sztuki pośród innych rzeźbiarek. Odpowiedź na to ostatnie pytanie wydaje się oczywista – nie da się ustawić Abakanowicz pośród innych – gdyż była niezwykle oryginalną artystką.
Wiele kwestii będzie z pewnością rozważanych i może „rozwikłanych” podczas międzynarodowej konferencji, która odbędzie się 22 września 2019 r. w Orońsku w ramach Warsaw Gallery Weekend.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
Wystawa "W przestrzeni Magdaleny Abakanowicz” pod patronatem honorowym wiceprezesa Rady Ministrów, ministra kultury prof. Piotra Glińskiego będzie czynna w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku do 6 października 2019 r.
abe/ agz/