Apelem pamięci, złożeniem wieńców i zapaleniem zniczy pod Pomnikiem Drzewa na terenie Muzeum na Pawiaku uczczono 70. rocznicę egzekucji więźniów Pawiaka w Magdalence. Pamięci ofiar poświęcono również mszę św. polową i uroczystość w miejscu egzekucji w Magdalence.
Jak zaznaczyła kierowniczka Muzeum Więzienia Pawiak, Joanna Gierczyńska, Pawiak jest miejscem symbolicznym - z jednej strony symbolem martyrologii, z drugiej - walki o niepodległość. "Jest miejscem, w którym bestialsko katowano i torturowano tysiące Polaków, wielu z nich rozstrzeliwując m.in. w Palmirach, Wólce Węglowej czy Lasach Kabackich. Wielu wywieziono też do obozów koncentracyjnych m.in. do Auschwitz czy Stutthofu" - mówiła podczas uroczystości Gierczyńska.
Wydarzenia, które uczczono w poniedziałek, rozegrały się 28 maja 1942 roku. Niemcy rozstrzelali wówczas 223 osoby, w tym 22 kobiety (...). W egzekucji zginęli reprezentanci różnych środowisk - działacze polityczni, społeczni, ludzie kultury, dziennikarze i funkcjonariusze polskiej Straży Więziennej.
Wydarzenia, które uczczono w poniedziałek, rozegrały się 28 maja 1942 roku. Niemcy rozstrzelali wówczas 223 osoby, w tym 22 kobiety. "16 z nich było więźniarkami w Ravensbrueck, które trafiły tam pierwszym transportem z Pawiaka z wyrokami śmierci i w styczniu 1942 roku zostały tu ponownie przywiezione z obietnicą zwolnienia. Auto, którym jechały, uległo wypadkowi, ale więźniarki, chociaż miały okazję, nie uciekły. Uwierzyły zapewnieniu Niemców, że zostaną uwolnione, a na Pawiaku przebywali ich najbliżsi, których chciały zobaczyć" - opowiadała Gierczyńska.
Egzekucja odbyła się o świcie. Formowanie transportu rozpoczęło się w nocy. "Więźniowie byli zabierani natychmiast, nie pozwalano im się nawet ubrać, nie wydawano żadnych depozytów na drogę. Grozę sytuacji potęgowała gwałtowna burza, która rozszalała się w tym czasie nad Warszawą. Egzekucja rozpoczęła się ok. 4 rano na terenie majątku Łazy, gdzie dzień wcześniej wojsko niemieckie wykopało rowy. Ofiary zamordowane strzałami z broni maszynowej, spoczęły w trzech zbiorowych mogiłach. Aby ukryć miejsce zbrodni, Niemcy zasadzili młody las brzozowy. Obecnie ofiary spoczywają na pobliskim cmentarzu w Łazach" - mówiła szefowa Muzeum na Pawiaku.
W egzekucji zginęli reprezentanci różnych środowisk - działacze polityczni, społeczni, ludzie kultury, dziennikarze i funkcjonariusze polskiej Straży Więziennej, którzy wcześniej pracowali na Pawiaku, ale za pomoc więźniom i pracę w konspiracji, zostali aresztowani i straceni. Rozstrzelany został m.in. działacz socjalistyczny Gustaw Karol Lewestam, członek Stronnictwa Pracy Franciszek Kwieciński, dziennikarz Jerzy Roman Szyszko i organizator Związku Walki Zbrojnej na terenie Pomorza mjr Józef Ratajczak.
W uroczystości pod Pomnikiem Drzewa Pawiackiego wzięli udział m.in. przedstawiciele rodzin ofiar, byli więźniowie Pawiaka, kombatanci i młodzież szkolna.
Później zgromadzeni przejechali na cmentarz w Łazach, gdzie spoczywają ofiary egzekucji oraz wzięli udział w mszy św. polowej w miejscu ich śmierci w Magdalence. (PAP)
akn/ hes/