Ukazanie doświadczeń twórców Centralnego Okręgu Przemysłowego i możliwości ich wykorzystania to - zdaniem uczestników konferencji poświęconej COP - ważne przesłanie dla współczesnych działaczy gospodarczych i politycznych oraz środowisk naukowych. Konferencja naukowa "Centralny Okręg Przemysłowy - wczoraj, dziś, jutro" odbyła się we wtorek w Sejmie.
"75. rocznica powstania Centralnego Okręgu Przemysłowego skłania do tego, by z pewną refleksją pochylić się nad tamtymi czasami, osiągnięciami i problemami. Jest tu też pewna analogia do czasów współczesnych. W okresie międzywojennym był poważny kryzys i wówczas wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski przekonał parlament i na mocy planu czteroletniego zbudowano Centralny Okręg Przemysłowy. Nie wszyscy sobie uświadamiamy, że to było 50 zakładów przemysłu ciężkiego i zbrojeniowego, w których wykreowano w bardzo krótkim czasie, bo w niespełna trzy lata, gdyż wybuch wojny przerwał realizację planów, 110 tys. miejsc pracy, więc ograniczono w znacznym stopniu ówczesne bezrobocie" - mówił wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak (PSL).
Jak zaznaczył, na konferencję zaproszono wielu naukowców, przedstawicieli samorządów, wyższych uczelni i stowarzyszeń. "Chcemy, by pokłosie tej konferencji mogło być wykorzystywane przez działaczy gospodarczych czy politycznych. By na przykładzie tej wspaniałej inwestycji COP i jej sukcesu doprowadzić do tego, by wnioski i konkluzje mogły być wykorzystywane i dyskutowane przez działaczy gospodarczych, politycznych, środowiska naukowe i publicystyczne. Taki jest cel naszej konferencji" - tłumaczył Grzeszczak.
Historyk prof. Marian Drozdowski zwrócił uwagę na fakt, że współcześnie szuka się nowych metod aktywności i walki z bezrobociem. "I w tej atmosferze obradujemy nad doświadczeniami budowy COP. Było to dzieło nie tylko wicepremiera i ministra skarbu Eugeniusza Kwiatkowskiego, ale także kół wojskowych, którym patronował marszałek Rydz-Śmigły. Było to zsynchronizowanie tzw. sześcioletniego planu rozbudowy sił zbrojnych z czteroletnim planem inwestycyjnym Kwiatkowskiego. Po śmierci marszałka Piłsudskiego zdano sobie sprawę, że nasza armia na tle militaryzacji armii sowieckiej i hitlerowskiej jest opóźniona w rozwoju technologicznym, więc główną przesłanką budowy zakładów w COP były zakłady przemysłu obronnego" - wyjaśnił prof. Drozdowski.
"Po śmierci marszałka Piłsudskiego zdano sobie sprawę, że nasza armia na tle militaryzacji armii sowieckiej i hitlerowskiej jest opóźniona w rozwoju technologicznym, więc główną przesłanką budowy zakładów w COP były zakłady przemysłu obronnego" - mówił prof. Drozdowski.
Chodziło także - jak zaznaczył - o unowocześnienie infrastruktury, przede wszystkim wykorzystanie gazu z Zagłębia Drohobyckiego, wykorzystanie energii wodnej w Porąbce czy Rożnowie i wykorzystanie miejscowych źródeł surowcowych. "Rozpoczął się wielki proces modernizacji infrastruktury technicznej zachodniej części woj. lwowskiego, wschodniej części woj. krakowskiego, woj. kieleckiego i lubelskiego. Ten obszar obejmujący ok. 18 proc. terytorium Rzeczpospolitej, skupiający 5,7 mln mieszkańców, to był teren COP" - tłumaczył historyk.
Przypomniał także, jak ważne były doświadczenia COP w zakresie współpracy z samorządem terytorialnym i idea współpracy różnych partii politycznych. "Kwiatkowski chcąc zaangażować opozycję do działań gospodarczych powoływał Rady Gospodarcze rejonów i apelował o udział przedstawicieli różnych opcji. Zwłaszcza, że ich przedstawiciele z nadzieją patrzyli na ówczesne inwestycje, które choć prowadzone w prymitywnych warunkach, przebiegały błyskawicznie. Poza tym, co ważne, wykorzystywano przy nich polskie patenty. Jest czas, żeby oddać cześć budowniczym COP, kołom wojskowym i cywilnym, a zwłaszcza Eugeniuszowi Kwiatkowskiemu. Stworzenie COP było największym sukcesem inwestycyjnym okresu II Rzeczpospolitej" - podkreślił Drozdowski.
Grzeszczak zapowiedział, że Sejm z inicjatywy PSL podejmie w najbliższym czasie uchwałę upamiętniającą twórców Centralnego Okręgu Przemysłowego. (PAP)
akn/ hes/