75 lat temu, 1 lipca 1942 r., w Nowym Jorku popełnił samobójstwo Bolesław Wieniawa-Długoszowski, adiutant Józefa Piłsudskiego, pierwszy ułan II Rzeczpospolitej, generał WP, dyplomata. We wrześniu 1939 r. wskazany jako następca prezydenta Ignacego Mościckiego po jego internowaniu w Rumunii.
"Wyśmienity bojowy oficer, lubiany ogólnie. Ułani z uciechą na najtrudniejsze akcje z nim szli" - w ten sposób charakteryzował Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego jego towarzysz broni, Janusz Głuchowski, oficer 1. Pułku Ułanów Legionów Polskich.
Bolesław Ignacy Florentyn Wieniawa-Długoszowski urodził się 22 lipca 1881 r. w Maksymówce koło Stanisławowa. Był synem Józefy z domu Struszkiewicz i Bolesława Długoszowskiego, z zawodu inżyniera. Pochodził z rodziny o szlacheckim rodowodzie (herbu Wieniawa) oraz patriotycznych tradycjach. Jego ojciec brał udział w powstaniu styczniowym.
W 1887 r. Wieniawa-Długoszowski przeniósł się wraz z rodziną do majątku Bobowa pod Nowym Sączem. Pobierał nauki w gimnazjum jezuickim w Chyrowie i w Gimnazjum Wyższym w Nowym Sączu.
Nazywany „Pięknym Bolkiem” Wieniawa-Długoszowski znał sześć nowożytnych i dwa starożytne języki obce (łacinę i grekę) oraz uchodził za najbardziej honorową osobę w armii. Jednocześnie widziano w nim hedonistę, człowieka „o niezwykłej fantazji i uroku”, który nie stronił od ziemskich uciech, kobiet i alkoholu.
Po zdaniu egzaminu dojrzałości w 1900 r. rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Zawarł wówczas znajomości m.in. z Leopoldem Staffem, Janem Kasprowiczem i Stanisławem Przybyszewskim. Studia zakończył sześć lat później z tytułem doktora wszechnauk lekarskich.
W 1907 r. wyjechał do Berlina, gdzie przez rok kształcił się na Akademii Sztuk Pięknych. Następnie przeniósł się do Paryża. Tam rozwijał swoje zamiłowanie do sztuki. Był jednym ze współzałożycieli Towarzystwa Artystów Polskich, które powstało w stolicy Francji w 1911 r. W jego skład weszli m.in. Władysław Reymont i Stefan Żeromski.
Działalność artystyczna Wieniawy-Długoszowskiego koncentrowała się na pisaniu wierszy, tłumaczeniu dzieł francuskich pisarzy na język polski, rysowaniu oraz malowaniu obrazów.
W 1913 r. wstąpił do Związku Strzeleckiego. W lutym 1914 r. poznał Józefa Piłsudskiego, który przybył do stolicy Francji z zamiarem wygłoszenia odczytu na temat ruchu strzeleckiego. O tym, że już wówczas Wieniawa-Długoszowski zafascynował się postacią przyszłego Marszałka, świadczy jego list do brata, w którym pisał: "Czuję się żołnierzem, znalazłem Wodza".
6 sierpnia 1914 r. w składzie I Kompanii Kadrowej wymaszerował (jako piechur) z krakowskich Oleandrów do Królestwa Polskiego. Następnie wstąpił do I Pułku Ułanów Legionów Polskich, którym dowodził rotmistrz Władysław Belina-Prażmowski. Za udział w walkach zbrojnych, m.in. w bitwie pod Kostiuchnówką 4-6 lipca 1916 r., został odznaczony orderem Virtuti Militari.
Po klęsce II Korpusu Polskiego pod Kaniowem, do której doszło 11 maja 1918 r., Wieniawa-Długoszowski próbował przedostać się do Murmańska. Po drodze został aresztowany przez bolszewicką WCzK i osadzony w więzieniu na Łubiance. Wolność odzyskał dzięki wstawiennictwu adwokata Leona Berensona, który w przeszłości był m.in. obrońcą Feliksa Dzierżyńskiego.
W omawianym okresie Wieniawa-Długoszowski był jednym z głównych współpracowników Piłsudskiego. Wchodził w skład Polskiej Organizacji Wojskowej. Brał udział m.in. w zajęciu Wilna w 1919 r., kampanii kijowskiej 1920 r. oraz bitwie warszawskiej, za co uhonorowano go Krzyżem Walecznych.
Oprócz zadań wojskowych Piłsudski powierzał Wieniawie-Długoszowskiemu obowiązki dyplomaty. W 1922 r. wyjechał do Bukaresztu, gdzie - jako attache wojskowy - brał udział w przygotowywaniu polsko-rumuńskiej konwencji sojuszniczej.
Po zamachu majowym pełnił funkcje wojskowe, m.in. w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. W latach 1932-1938 był dowódcą 2. Dywizji Kawalerii. Od 1938 r. był ambasadorem Polski w Rzymie.
25 września 1939 r. (zarządzenie antydatowane na 18 września), po internowaniu w Rumunii, prezydent Ignacy Mościcki mianował Wieniawę-Długoszowskiego "swym następcą na wypadek opróżnienia się urzędu przed zawarciem pokoju".
Marian Hemar: „W towarzystwie Wieniawy było się w polu magnetycznym jego osoby – w polu magnetycznym jego wdzięku, swady, polotu i humoru, jego niespożytej energii, jego ochoty do życia, głodu życia”.
Do decyzji Mościckiego niechętnie byli nastawieni Francuzi, którzy oświadczyli, że rząd polski mianowany przez Wieniawę-Długoszowskiego nie zostanie przez nich uznany. Stanowisko Francji w pełni popierał niechętny piłsudczykom gen. Władysław Sikorski. Wobec tego Wieniawa-Długoszowski wycofał swoją kandydaturę, a pierwszym prezydentem Rzeczpospolitej na obczyźnie został Władysław Raczkiewicz.
Od tego czasu Wieniawa-Długoszowski skupił się na obowiązkach polskiego ambasadora w Rzymie, które pełnił do czasu zerwania stosunków dyplomatycznych z Włochami w czerwcu 1940 r.
Po opuszczeniu Włoch udał się do Stanów Zjednoczonych. Pomimo faktu, że uznał władze emigracyjne Rzeczypospolitej w Londynie, był konsekwentnie pomijany przez Naczelnego Wodza Sikorskiego i prezydenta Raczkiewicza przy obsadzie stanowisk wojskowych.
W czasie pobytu w USA pełnił m.in. obowiązki redaktora naczelnego "Dziennika Polskiego" w Detroit. W 1942 r. uzyskał nominację na stanowisko ambasadora Polski na Kubie. Wieniawa-Długoszowski propozycji nie przyjął, gdyż uznał, że oferowana funkcja nie umożliwi mu wywierania realnego wpływu na sytuację okupowanej Polski.
Wieniawa-Długoszowski popełnił samobójstwo 1 lipca 1942 r. wyskakując z tarasu 5. piętra domu przy ulicy Riverside Drive 3 w Nowym Jorku. Wśród powodów, dla których odebrał sobie życie, najczęściej wymienia się pogorszenie się jego zdrowia psychicznego spowodowanego ówczesnymi losami ojczyzny oraz złą aklimatyzacją za oceanem.
Pochowany został na cmentarzu w Nowym Jorku. W 1990 r. urnę z jego prochami przewieziono do Krakowa i uroczyście złożono na Cmentarzu Rakowickim.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski był jedną z najbarwniejszych postaci elit przedwojennej Polski. „Chyba o żadnym polityku okresu międzywojennego nie krążyło tyle anegdot, co o Wieniawie” – pisał Sławomir Koper, autor książek poświęconych m.in. obyczajowości w II Rzeczpospolitej. („Polskie piekiełko. Obrazy z życia elit emigracyjnych 1939-1945”)
Jak zaznaczył Koper, nazywany „Pięknym Bolkiem” Wieniawa-Długoszowski znał sześć nowożytnych i dwa starożytne języki obce (łacinę i grekę) oraz uchodził za najbardziej honorową osobę w armii. Jednocześnie widziano w nim hedonistę, człowieka „o niezwykłej fantazji i uroku”, który nie stronił od ziemskich uciech, kobiet i alkoholu.
Minister spraw zagranicznych Polski w latach 1932-1939 Józef Beck mówił o Wieniawie-Długoszowskim: „Miałby mnie niewątpliwie Wieniawa za kpa, gdybym na przykład usiłował twierdzić, że wódki nie lubił, ale ta dziwna jednostronność relacji w zestawieniu z tak piękną i bogatą naturą, jaką losy obdarzyły Wieniawę, z tak doniosłymi pracami, które wykonywał, i z tak szerokim polotem artystycznym, którym promieniował – musi budzić poważne i niemiłe zastrzeżenia”.
Pod wrażeniem osobowości pierwszego kawalerzysty II Rzeczpospolitej był także Marian Hemar. „W towarzystwie Wieniawy było się w polu magnetycznym jego osoby – w polu magnetycznym jego wdzięku, swady, polotu i humoru, jego niespożytej energii, jego ochoty do życia, głodu życia” – charakteryzował Wieniawę-Długoszowskiego polski poeta.
Waldemar Kowalski (PAP)
wmk/ hes/