W minionych trzydziestu latach stosunki polsko-litewskie i sytuacja Polaków na Litwie były przedmiotem nieustannych dyskusji i działań rządów obu państw. Monografia wydana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego opowiada o niezwykle trudnych początkach dialogu polsko-litewskiego.
Autorka prezentuje historyczne ujęcie kwestii odrodzenia narodowego Polaków na obszarze współczesnej Wileńszczyzny w ostatnich latach istnienia Związku Sowieckiego i pierwszym okresie istnienia niepodległej Litwy. Dr Barbara Jundo-Kaliszewska z Uniwersytetu Łódzkiego pochodzi z Wileńszczyzny. W latach dziewięćdziesiątych obserwowała wysiłki polskiej mniejszości na rzecz uwzględniania jej praw przez miejscowe władze. Temperatura tych sporów była wówczas nieporównywalna z pojawiającymi się jeszcze dziś nieporozumieniami polsko-litewskimi.
W ostatnich latach wątek polityki narodowościowej w krajach byłego imperium sowieckiego nieustannie powracał w międzynarodowej przestrzeni publicznej. W państwach powstałych po rozpadzie ZSRS występowało wiele konfliktów narodowościowych i etnicznych. Na szczęście spory polsko-litewskie na Wileńszczyźnie w latach dziewięćdziesiątych nie przerodziły się w „gorący konflikt”, tak jak w innych regionach upadłego imperium. Część polskich działaczy podejmowało bowiem działania na rzecz utworzenia polskojęzycznej, autonomicznej jednostki w obrębie Litwy. Z punktu widzenia litewskich działaczy niepodległościowych dążenie to było wstępem do oderwania Wileńszczyzny od Litwy. Upatrywali w nich również wpływów sowieckich służb specjalnych. Jak zauważa autorka, władze sowieckie rzeczywiście wielokrotnie wykorzystywały konflikty w wielonarodowym imperium do osiągania własnych celów politycznych.
W analizie przyczyn konfliktu polsko-litewskiego autorka bierze pod uwagę także czynniki historyczne. Streszcza proces kształtowania się nowoczesnej narodowości litewskiej u schyłku XIX wieku. Już wówczas wśród radykalnych działaczy litewskich dyskutowano na temat przyszłości Wilna. „Na ostateczne opowiedzenie się Młodolitwinów za stolicą w Wilnie wpłynąć miała aktywność miejscowych środowisk litewskich, która wpisywała się w ideę litewskiej depolonizacji z początku XX wieku” – zauważa dr Jundo-Kaliszewska. Tymczasem zarówno w okresie panowania rosyjskiego, jak i okresu odbudowy obu państwowości polscy politycy nie w pełni dostrzegali aspiracje Litwinów. „Problem polegał na tym, że w dwudziestoleciu międzywojennym elity II RP nadał zakładały wspólnotę polsko-litewskich celów politycznych i nie przyjmowały do wiadomości litewskich aspiracji emancypacyjnych, w tym pragnienia posiadania Wilna” – podkreśla autorka. Przypomina też opinie współczesnych litewskich historyków. W ich ocenach międzywojenne terytorium Wileńszczyzny, wcielone do Polski jako Litwa Środkowa, było zamieszkiwane „przez rodowitych bądź wynarodowionych Litwinów, którzy utracili swój język ojczysty”. Ta fundamentalnie odmienna optyka kształtowała konflikt polsko-litewski w kolejnych dziesięcioleciach.
Zakończenie II wojny światowej nie przyniosło Polakom na Wileńszczyźnie spokoju i szans na pielęgnowanie swojej tożsamości narodowej. Władze sowieckie wspierały proces lituanizacji Wilna i jego okolic. „Rozpoczął się okres etnicznej przemiany stolicy: do Wilna zaczęła napływać ludność litewsko-, białorusko- i rosyjskojęzyczna. Kontynuowano zapoczątkowaną jesienią 1939 r. depolonizację i lituanizację miasta” – pisze autorka. Kilkanaście lat później Sowieci rozpoczęli działania na rzecz stworzenia jednolitego „narodu radzieckiego”.
Odpowiedzią Moskwy na aspiracje narodów Związku Sowieckiego pod koniec lat osiemdziesiątych była idea „braterstwa narodów” – bezkonfliktowego współistnienia wielu grup narodowych w ramach zreformowanego imperium. Aspiracje narodów bałtyckich były jednak zupełnie inne. Ich celem było odbudowanie niepodległych państwowości. Główny litewski ruch narodowy – Sąjūdis – dążył również m.in. do szybkiego i całkowitego zastąpienia języka rosyjskiego litewskim. Dla Polaków na Wileńszczyźnie był to postulat niemożliwy do zaakceptowania. Wśród polskich działaczy pojawił się postulat powołania autonomii. Plany te spotkały się z oporem Litwinów, którzy postrzegali ją jako „spisek Moskwy” wymierzony w ich uczucia i aspiracje narodowe. „W materiałach KGB czy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych LSRR nie udało się znaleźć źródeł wskazujących na to, że w 1988 r. radziecka nomenklatura bezpośrednio inicjowała ideę autonomii w środowiskach polskich na Litwie” – stwierdza dr Barbara Jundo-Kaliszewska.
Próby dialogu między powstałym w 1989 r. Związkiem Polaków na Litwie a Sąjūdisem nie przyniosły większych rezultatów. Za jeden ze szczytowych momentów konfliktu autorka uznaje rezolucję Rady Rejonu Solecznickiego, która powoływała „Polski Narodowo-Terytorialny Rejon” w ramach sowieckiej Litwy. W tym samym czasie w konflikt litewsko-polski zaangażowali się przedstawiciele przejmującej władzę „Solidarności”. Jak podkreśla autorka, postulaty wileńskich Polaków nie spotkały się z poparciem rodaków z Polski. Polskim działaczom zalecano „orientowanie się na Sąjūdis”. „Już jesienią 1989 r. zarysowała się wyraźna kolizyjność polskiej polityki zagranicznej w stosunku do oczekiwań Polaków na Litwie. W myśl doktryny Giedroycia i Mieroszewskiego w krótkim czasie odrzucono opcję +wyzwalania rodaków+, którzy w wyniku powojennych ustaleń Wielkiej Trójki znaleźli się w granicach republik związkowych” – zauważa autorka. Idea zdecydowanego wsparcia dla narodów „ULB” zwyciężyła w polskiej polityce zagranicznej i wytyczyła jej zasadnicze kierunki.
Po deklaracji suwerenności Litwy z marca 1990 r. spory polsko-litewskie nie ustały. Również wiosną 1991 r. polscy działacze nie ustawali w wysiłkach powołania różnych form autonomii. Sytuację podgrzewały kontrolowane przez Moskwę media. „Agencja prasowa TASS zdążyła obwieścić światu, że 22 maja 1991 r. Polacy na Litwie rzekomo powołają twór w postaci polskiej republiki socjalistycznej. Wywołało to ponowne, pełne skrajnych emocji dyskusje w mass mediach republiki” – pisze dr Jundo-Kaliszewska. Ogromne emocje wywoływały też organizowane przez ZPL obchody patriotyczne, w których brali udział weterani Armii Krajowej, postrzegani przez Litwinów jako symbole polskości Wileńszczyzny. Rzeczywiście 22 maja 1991 r. zjazd Polaków przyjął „Statut Wileńskiego Polskiego Kraju Narodowo Terytorialnego”, którego mieszkańcy mieli prawo przyjęcia drugiego obywatelstwa – polskiego lub sowieckiego.
Ostatecznie wysiłki Polaków na Wileńszczyźnie zakończyły się porażką po uzyskaniu przez Litwę pełnej niepodległości we wrześniu 1991 r. Problemy polskiej mniejszości wciąż jednak wpływały na jej pozycję w nowym państwie oraz stosunki polsko-litewskie, które jeszcze długo nacechowane były wzajemną nieufnością. Tylko częściowo ten stan rzeczy zmienił podpisany w 1994 r. traktat polsko-litewski. „Źródłem tych zatargów są odmienne interpretacje przez obie strony poszczególnych punktów dokumentu, wynikające z ich niejednoznacznych sformułowań. Na tym gruncie urósł m.in. spór o pisownię nazwisk czy polskie toponimy w miejscu zwarcie zamieszkanym przez Polaków” – podsumowuje autorka.
Monografia „Zakładnicy historii. Mniejszość polska w postradzieckiej Litwie” Barbary Jundo-Kaliszewskiej ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego.
Michał Szukała (PAP)