Sztandarowy projekt byłego prawicowego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego - Dom Historii Francji w Paryżu - nie ma szans na realizację. Jak pisze prasa nad Sekwaną, rządzący socjaliści wstrzymali pracę nad muzeum, uznając je za skrajnie kosztowne i anachroniczne.
Dom Historii Francji, który miał otworzyć swoje podwoje dla zwiedzających w 2015 roku, zapowiadano do niedawna jako wielki projekt prezydentury Sarkozy'ego (2007-2012). Rozmach pomysłu porównywano do prestiżowych projektów poprzednich francuskich prezydentów: słynnej szklanej piramidy w Luwrze zbudowanej w epoce Francois Mitterranda czy imponującego muzeum antropologicznego Quai Branly w Paryżu wzniesionego za rządów Jacquesa Chiraca.
Jednak w końcu sierpnia socjalistyczna minister kultury Aurelie Filippetti oceniła, że projekt muzealny przewidujący pokazanie historii Francji od początku do czasów współczesnych jest "niezwykle kosztownym przedsięwzięciem". Według pani minister samą budowę wyceniono na 80 milionów euro, do czego trzeba dodać koszty prac przygotowawczych - 7 mln. Filippetti poinformowała, że jej resort polecił wstrzymać realizację wszelkich decyzji podjętych do tej pory przez kierownictwo projektu.
"Chęć pokazania jednego tylko sposobu opowiadania historii Francji jest pomysłem anachronicznym" - dodała Filippetti.
Zaznaczyła, że ministerstwo chce przekształcić ten projekt w rodzaj "sieci różnych francuskich muzeów historycznych" połączonych jedną stroną internetową.
Prace nad muzeum były już zaawansowane. Ruszyły w 2010 roku, gdy na jego siedzibę wybrano położony w dzielnicy Marais zabytkowy budynek obecnych Archiwów Państwowych. Dom miał zająć miejsce po części archiwów, które planowano przenieść do nowych budynków pod Paryżem. Wzbudziło to od razu żywiołowe protesty pracowników archiwów.
Według zamysłu twórców Dom miał korzystać wyłącznie ze zbiorów innych, już istniejących 9 publicznych placówek muzealnych, m.in. muzeum sztuki średniowiecznej Cluny w Paryżu, muzeum archeologicznego w Saint-Germain-en-Laye czy pałaców w Fontainebleau i Compiegne.
W styczniu br. powołano dyrekcję placówki oraz jej komitet naukowy.
Od początku jednak projektowi towarzyszyły ostre polemiki i spory, także o charakterze politycznym. Wielu historyków obawiało się, że nowe muzeum będzie prezentowało wizję Francji i francuskiej tożsamości zgodną z linią rządzącej wówczas w kraju prawicy. Jeden ze znanych badaczy, przeciwników projektu Pierre Nora ocenił z tego powodu, że Dom Historii jest "ideologicznie wątpliwy". Zwolennicy muzeum twierdzili natomiast, że będzie ono politycznie bezstronne i że w jego radzie naukowej zasiadają osoby o zróżnicowanych poglądach i uznanym dorobku badawczym.
Szymon Łucyk (PAP)
szl/ mc/