Miłośnicy talentu Karela Gotta, czeskiego piosenkarza, który zmarł 1 października, mogli pożegnać go w piątek w Pałacu Żofin w Pradze. Od godziny 8.00 do 23.45 przed trumną przeszło do 50 tysięcy fanów „Złotego Słowika”.
O godz. 6 trumnę z ciałem piosenkarza do Pałacu na Wyspie Słowiańskiej wniosło sześciu żołnierzy kompanii reprezentacyjnej. Przez dwie godziny trwały ostatnie przygotowania. Trumna przystrojona dużym wieńcem z białych kwiatów stanęła na katafalku pod dużym czarno-białym zdjęciem piosenkarza. Ustawiono także wieniec w kształcie serca, od żony z napisem na szarfie - „na zawsze twoja Ivana”. Obok, wysokie białe świece.
W rogu sali ustawiona została flaga państwowa Republiki Czeskiej oraz jedyne odznaczenie, które otrzymał w 2009 od ówczesnego prezydenta Vaclava Klausa - medal „Za zasługi I klasy”. Przy trumnie stała wojskowa warta honorowa. Z głośników cały czas rozbrzmiewały piosenki Gotta, które wybrała rodzina.
O godzinie 8. Czesi zaczęli żegnać Gotta. Jako pierwszy przed trumną pojawił się wielbiciel piosenkarza, który na tę chwilę czekał od godz. 16 w czwartek. Pierwszej grupie pozwolono spędzić przy katafalku około dwóch – trzech minut. Kolejne tysiące osób musiały zadowolić się trzydziestoma sekundami. Wolno było robić zdjęcia przy wykorzystaniu telefonów komórkowych, ale zwracano uwagę, żeby nie robić „selfie”.
Można było wpisać się do pięciu wyłożonych na specjalnie przygotowanych stołach ksiąg kondolencyjnych. Wpisy bardzo osobiste. „Napisałem o radości, którą mi dał i o smutku, który teraz czuję” – powiedział PAP jeden z uczestników pożegnania. „Przyjechaliśmy z Czeskich Budziejowic. Nie mogliśmy inaczej się zachować” – powiedzieli Zuzana i Standa. Powtarzano, że Gott i jego piosenki towarzyszyły im przez pokolenia. „Słuchała babcia, mama, ja, a teraz przeszłam tutaj z córką. Też nuci jego piosenki” – mówiła PAP Alexandra z Pragi. Wszyscy uczestnicy uroczystości podkreślali, że była dobrze zorganizowana.
Wszystkie kwiaty i bukiety mają trafić do Ogrodów Kinskych znajdujące się w dzielnicy Praha 5, w której Gott mieszkał przez wiele lat i był jej honorowym obywatelem. Za zgodą rodziny w ogrodach stworzono miejsce pamięci, którego centralnym punktem są sztalugi z fotografią Gotta - pozostanie tam ona do północy w niedzielę.
Podobne miejsca pożegnania powstały m.in. w Pilźnie, gdzie się urodził, w Ostrawie, Brnie, Czeskich Budziejowicach, Ołomuńcu.
Przed Pałacem Żofin uwagę dziennikarzy przyciągnął samochód rządowy ministra transportu Vladimira Kremlika, który chciał ominąć kolejkę i dostać się do Pałacu. „Pan minister powinien być w pracy, a pożegnać (Gotta) mógłby wieczorem do godz. 22 – zareagował na postępowanie członka rządu premier Andrej Babisz. Dodał, że o ile się orientuje, to Kremlik ma zaproszenia na sobotnią mszę żałobną w Katedrze. „Wyjaśnię ministrowi, że nie może się tak zachowywać” – powiedział Babisz dziennikarzom pisma, które ujawniło próbę Kremlika. Minister transportu na Twitterze przeprosił za swoje zachowanie.
W sobotę w katedrze św. Wita, Wacława i Wojciecha na praskim wzgórzu zamkowym arcybiskup praski, kardynał Dominik Duka odprawi mszę żałobną. Obecni będą tylko goście zaproszeni przez rodzinę. Karel Gott zmarł 1 października po ciężkiej chorobie. Miał 80 lat. Stał się symbolem czeskiej piosenki i postacią rozpoznawalną na całym świecie. (PAP)
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ fit/ sp/