Bohaterowie strajku w Stoczni Gdańskiej, współtwórcy Wolnych Związków Zawodowych i NSZZ „Solidarność”, Joanna i Andrzej Gwiazdowie to postacie od lat funkcjonujące na marginesie wielkiej polityki. Książka „Historia przyznała nam rację” przedstawia najważniejsze etapy ich życia, ukazując też prywatne zainteresowania niezwykłego małżeństwa.
„Gdy człowiek zastanawia się nad przeszłością, to zawsze dochodzi do wniosku, że coś trzeba było zrobić inaczej. Wtedy jednak robiliśmy to, co uważaliśmy za słuszne. Nie sądzę, żebyśmy szczególnie ucierpieli ze względu na to, że angażowaliśmy się i do dziś angażujemy w życie publiczne. Zresztą, co można było ciekawszego robić w życiu?” – zauważa Joanna Gwiazda.
Joanna Gwiazda: Gdy człowiek zastanawia się nad przeszłością, to zawsze dochodzi do wniosku, że coś trzeba było zrobić inaczej. Wtedy jednak robiliśmy to, co uważaliśmy za słuszne. Nie sądzę, żebyśmy szczególnie ucierpieli ze względu na to, że angażowaliśmy się i do dziś angażujemy w życie publiczne. Zresztą, co można było ciekawszego robić w życiu.
Joanna i Andrzej Gwiazdowie należą do pokolenia naznaczonego przez czasy, w których przyszło im dorastać. Andrzej Gwiazda jako pięciolatek został przez bolszewików wywieziony wraz z rodziną do północnego Kazachstanu, jego ojciec spędził okres wojny w niemieckim oflagu. Joanna Gwiazda spędziła dzieciństwo w Krzemieńcu (obecnie Ukraina). Po wojnie ich rodziny trafiły do Gdańska, gdzie Joanna i Andrzej ukończyli studia na Politechnice.
Pracując w przedsiębiorstwach przemysłu okrętowego, w połowie lat 70. związali się z niezależnym ruchem związkowym. Byli współzałożycielami Wolnych Związków Zawodowych, wzięli udział w sierpniowym strajku w Stoczni Gdańskiej, zasiadali w prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego i władzach NSZZ "Solidarność". Internowani w stanie wojennym, nie zaprzestali działalności związkowej i politycznej, mimo wielokrotnych zatrzymań i aresztowań.
„W WZZ-ach broniliśmy niezależności, ale zastanawialiśmy się, jak w systemie parlamentarnym realizować apolityczność związków zawodowych. Związki mają wielki wpływ na politykę i dysponują dużym elektoratem. Nie powinny bezpośrednio uczestniczyć w sprawowaniu władzy – to było dla nas oczywiste – ale czy powinny utworzyć własną partię pracy, popierać jakieś partie, czy tylko opowiadać się po stronie polityki propracowniczej? Jak godzić interes pracowników z interesem ogólnonarodowym? – opowiadają oboje w książce. – Pierwsza Solidarność dała pozytywną odpowiedź przynajmniej na pytanie, jak godzić nasze interesy.”
Joanna i Andrzej Gwiazdowie krytycznie oceniali negocjacje Solidarności z PZPR przy „okrągłym stole”. Nie włączyli się bezpośrednio w budowanie „nowego porządku politycznego”, poświęcając się przede wszystkim pracy związkowej i publicystycznej. Bardzo ostro wypowiadali się na temat gospodarczych realiów polskiego kapitalizmu i politycznych rozliczeń z komunizmem. W ich interpretacji współczesnej historii Polski coraz częściej pojawiały się wątki agenturalne i oskarżenia dawnych działaczy związkowych o współpracę z SB.
„Widzimy z jaką łatwością politycy i mass media wodzą za nos opinię publiczną w krajach demokratycznych o ustalonej reputacji i długich tradycjach niepodległościowych – mówi w książce Joanna Gwiazda. – Wszędzie społeczeństwa maja skłonność do ulegania populistycznym obiecankom i do popierania wykreowanych idoli”.
Książka „Historia przyznała nam rację” ukazuje także zupełnie inny, prywatny obraz tego niezwykłego małżeństwa. Gwiazdowie opowiadają o swoich pasjach, o wspólnych górskich wycieczkach (oboje od 1967 roku są członkami Klubu Wysokogórskiego), ale także o cenie, jaką przyszło im płacić za zaangażowanie w działalność opozycyjną.
Joanna i Andrzej Gwiazdowie wielokrotnie podkreślają znaczenie słowa „solidarność”, rozumianego nie jako nazwa organizacji związkowej, lecz jako fundament umowy społecznej, leżącej w interesie wszystkich grup zawodowych i warstw społecznych, bez względu na czasy i realia polityczne.
„Nasz dom, zaniedbany w czasach WZZ-ów, za czasów Solidarności w ogóle przestał funkcjonować. Odżywialiśmy się głównie ryżem z masłem, cukrem i cynamonem albo moczyliśmy czerstwy chleb w rozbełtanym jajku i smażyliśmy na patelni. Od czasu do czasu jadaliśmy porządne obiady u przyjaciół. Bardzo często, kiedy było dużo pracy, nie wracaliśmy do domu. Dzwoniliśmy do znajomych mieszkających najbliżej (…) z prośbą o nocleg. Zanim doszliśmy do nich, przygotowywali coś do zjedzenia – wspominała Joanna Gwiazda. – Andrzej był tak przepracowany, że któregoś dnia zasłabł na lotnisku w Rębiechowie. Przewieziono go do Akademii Medycznej, gdzie musiał kilka dni poleżeć. Wpadałam do niego codziennie, ponieważ było to blisko MKZ-u. Szafkę szpitalną miał wypchaną smakołykami, które przynosili mu dobrzy ludzie. Zamiast przynosić mężowi coś do szpitala, wyjadałam mu część zapasów”.
W opublikowanym przez Wydawnictwo Fronda wywiadzie Joanna i Andrzej Gwiazdowie wielokrotnie podkreślają znaczenie słowa „solidarność”, rozumianego nie jako nazwa organizacji związkowej, lecz jako fundament umowy społecznej, leżącej w interesie wszystkich grup zawodowych i warstw społecznych, bez względu na czasy i realia polityczne. „Wbrew powszechnemu przekonaniu Polacy nie są anarchistami czy rewolucjonistami. Znacznie lepiej się czują, gdy mogą powiedzieć: +Mamy prawo!+” – powiedziała w wywiadzie Joanna Gwiazda.
Książkę „Historia przyznała nam rację” wydało Wydawnictwo Fronda. Jest to skrócona wersja wywiadu-rzeki „Gwiazdozbiór w Solidarności”, jaki Remigiusz Okraska przeprowadził z Joanną i Andrzejem Gwiazdami w 2009 roku.
ajk/ls