
Polacy już od 1941 r. informowali aliantów o sytuacji w niemieckich obozach zagłady w okupowanej Polsce - to jedna z tez filmu „Raport z Auschwitz”, którego pokaz w Warszawie zorganizował IPN. Film Krzysztofa Brożka przedstawia dokumenty z archiwów brytyjskich.
Projekcja filmu, którą IPN zorganizował w środę dla dziennikarzy, wiąże się ze zbliżającą się 75. rocznicą wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau i jest skierowany - jak podkreślił rzecznik IPN Adam Stefan Lewandowski - głównie do zachodnich odbiorców.
"To jest bardzo ważne we współczesnej polityce historycznej" - powiedział rzecznik. Zwrócił uwagę, że obecnie Polacy oraz inne narody Europy i świata są świadkami batalii na polu międzynarodowym w tym obszarze, a Polska i jej XX-wieczne dzieje stały się obiektem ataków, głównie ze strony przedstawicieli władz Rosji.
"Mamy nadzieję, że ten film będzie też odpowiedzią na zarzuty kierowane w naszą stronę" - podkreślił Lewandowski. Wyjaśnił, że film, którego powstanie sfinansował MSZ, przygotowano w języku polskim i angielskim. Instytut Pamięci Narodowej z kolei - jak dodał obecny na spotkaniu wiceprezes IPN Jan Baster - wsparł produkcję od strony merytorycznej, zgodnie z misją Instytutu, który ma obowiązek badać zbrodnie nazistowskie.
"To jest bardzo ważne we współczesnej polityce historycznej" - powiedział rzecznik. Zwrócił uwagę, że obecnie Polacy oraz inne narody Europy i świata są świadkami batalii na polu międzynarodowym w tym obszarze, a Polska i jej XX-wieczne dzieje stały się obiektem ataków, głównie ze strony przedstawicieli władz Rosji.
Film dokumentalny "Raport z Auschwitz" w reżyserii Krzysztofa Brożka, którego fragment dostępny jest na You Tube, przedstawia starania Polskiego Państwa Podziemnego na rzecz informowania świata o tym, co dzieje się w okupowanej przez Niemców Polsce. Dzięki dotarciu do brytyjskich archiwów film dowodzi, że Polacy informowali regularnie Zachód o tym, co dzieje się w niemieckich nazistowskich obozach zagłady.
"Produkcja prezentuje nieznane dotąd dokumenty świadczące o tym, że Polacy już od 1941 r. do końca wojny informowali wszystkich aliantów o sytuacji w obozach zagłady na terenie okupowanej Polski" - podał IPN. Tematem obrazu jest również "obojętność Zachodu w czasie II wojny światowej na doniesienia Polskiego Państwa Podziemnego o Holokauście". Bohaterami filmu są więźniowie, głównie z pierwszych transportów do Auschwitz: Kazimierz Albin, Kazimierz Piechowski, Jerzy Bogusz, Karol Tendera, a także Eva Mozes-Kor – ofiara pseudomedycznych eksperymentów nazistowskiego lekarza dr. Josepha Mengele.
"Chciałbym też zwrócić uwagę na jedną osobę, która w tym filmie pokazywana jest tylko parę razy i wypowiada się dość krótko - na panią Harat Rzepecką (Władysława Rzepecka z domu Harat - PAP)" - mówił konsultant historyczny filmu Zdzisław Jurkowski, który pracuje jako ekspert IPN przy śledztwie dotyczącym zbrodni w Auschwitz; w okresie PRL-u był także działaczem opozycji i obecnie współkieruje Stowarzyszeniem NZS 1980, które zajęło się produkcją filmu.
"Udało się w ramach śledztwa IPN ją odnaleźć; była oficerem polskiego wywiadu pracującym na kierunku Auschwitz do marca 1943 roku. To ona sporządzała raporty, które były wysyłane do Londynu i złożyła wielogodzinne zeznania, które nagrano pod przysięgą, co jest jednym z elementów poszukiwań tych materiałów; jej ostatniego raportu z marca 1943 roku jednak nie udało się odnaleźć, chociaż wiemy, że dotarł do Londynu razem z oryginalnymi dokumentami z obozu" - dodał.
We wcześniejszej rozmowie z PAP reżyser filmu Krzysztof Brożek podkreślił, że asumptem do powstania filmu była publikacja naukowa, w której historyk Michael Fleming napisał, iż w archiwach brytyjskich są raporty Polskiego Państwa Podziemnego, przedstawiające szczegółowo terror niemiecki w Polsce, obozach i Auschwitz. Jak dodał, w toku badania archiwów okazało się, że nie tylko Jan Karski i Witold Pilecki informowali o tym, co się działo w okupowanej Polsce, ale że na Zachód regularnie płynęły na ten temat tygodniowe i miesięczne raporty. "W tych archiwach jest mnóstwo raportów, bezimiennych opracowań. Wiemy, że za tym kryło się ogromne zagrożenie dla tych ludzi, którzy narażali swoje życie" - mówił Brożek. Zauważył, że fakty te były i nadal są bardzo mało znane.
We wcześniejszej rozmowie z PAP reżyser filmu Krzysztof Brożek podkreślił, że asumptem do powstania filmu była publikacja naukowa, w której historyk Michael Fleming napisał, iż w archiwach brytyjskich są raporty Polskiego Państwa Podziemnego, przedstawiające szczegółowo terror niemiecki w Polsce, obozach i Auschwitz. Jak dodał, w toku badania archiwów okazało się, że nie tylko Jan Karski i Witold Pilecki informowali o tym, co się działo w okupowanej Polsce, ale że na Zachód regularnie płynęły na ten temat tygodniowe i miesięczne raporty. "W tych archiwach jest mnóstwo raportów, bezimiennych opracowań. Wiemy, że za tym kryło się ogromne zagrożenie dla tych ludzi, którzy narażali swoje życie" - mówił Brożek. Zauważył, że fakty te były i nadal są bardzo mało znane.
Czy Zachód zareagował na te doniesienia? "Z tego, co znaleźliśmy w archiwach, wynika, że nie odpowiedział, co nie znaczy, że jest to temat skończony. Nie przejrzałem wszystkich teczek i na pewno można tam znaleźć przeróżne korespondencje między instytucjami Polskiego Państwa Podziemnego na uchodźstwie a różnymi instytucjami brytyjskimi, Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem, organizacjami żydowskimi czy Amerykanami. Jest tam mnóstwo korespondencji" - wskazał.
Pokaz filmu, którego premiera odbyła się w Parlamencie Europejskim 20 listopada 2019 r., IPN zorganizował również z okazji przypadającej 27 stycznia Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. (PAP)
nno/ luo/ pat/