Stowarzyszenie Historyczne im. gen. Stefana Roweckiego „Grota” wystąpiło w środę do władz Olsztyna o zmianę nazwy ul. 22 stycznia na 22 stycznia 1863 r. Ma to podkreślić, że upamiętnia ona rocznicę Powstania Styczniowego, a nie zdobycia miasta przez Armię Czerwoną w 1945 r.
Członkowie stowarzyszenia przygotowali petycję w tej sprawie. Dla nagłośnienia swojej inicjatywy zorganizowali w środę happening przy dawnym Pomniku Wdzięczności dla Armii Czerwonej, który na początku lat 90. ub. wieku przemianowano na Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej.
Instalacja autorstwa artysty i performera Jacka Adamasa składała się z blisko 30-metrowej długości polskiej flagi, którą owinięto oba pylony pomnika, oraz rozpiętego między nimi baneru z datą 22 stycznia 1863 r.
Podczas happeningu działacze stowarzyszenia i wspierający ich inicjatywę miejscy radni PiS przypomnieli, że znajdująca w pobliżu pomnika ulica 22 stycznia w czasach PRL miała upamiętniać datę tzw. wyzwolenia Olsztyna w 1945 r. Rada miasta w 2017 r. pozostawiła nazwę tej ulicy w dotychczasowym brzmieniu, aktualizując jedynie w uzasadnieniu uchwały, że odtąd upamiętnia ona wydarzenia z 1863 r. czyli wybuch Powstania Styczniowego w Królestwie Polskim.
"Dotychczasowa nazwa odzwierciedla tylko pustą datę z kalendarza albo, co niestety przeważa, wielu olsztynianom kojarzy się z komunistycznym świętem zdobycia Olsztyna przez Armię Czerwoną" - powiedział PAP prezes stowarzyszenia Szczepan Worobiej.
Dlatego - jak wyjaśnił - stowarzyszenie postanowiło złożyć w środę w ratuszu wniosek o zmianę nazwy tej ulicy na 22 stycznia 1863 r.
Pomnik, przy którym odbył się środowy happening, wzniesiono w 1954 r. według projektu Xawerego Dunikowskiego. Ponieważ od 1993 r. obiekt jest wpisany do rejestru zabytków nie objęła go tzw. ustawa dekomunizacyjna, zgodnie z którą pomniki upamiętniające komunizm miały zostać rozebrane do 31 marca 2018 r.
Monument składa się z dwóch granitowych pylonów, symbolizujących otwarty łuk tryumfalny i z powodu charakterystycznego kształtu nazywany jest przez olsztynian "szubienicami". Poza postacią czerwonoarmisty ze sztandarem, na pomniku wykute są sceny walki, socrealistyczne symbole oraz sierp i młot.
Pomnik miał upamiętniać tzw. "wyzwolenie Olsztyna" przez Armię Czerwoną, która zdobyła to miasto 22 stycznia 1945 r. Podczas działań wojennych miejska zabudowa praktycznie nie ucierpiała. Natomiast ponad 36 proc. domów zostało doszczętnie spalonych przez żołnierzy radzieckich już po zajęciu Olsztyna. Dewastacje, grabieże i gwałty trwały prze wiele dni.
Według historyków, w wyniku walk i zbrodni wojennych zginęło nawet kilka tysięcy cywilów, łącznie z tymi, którzy nie przeżyli zarządzonej przez Niemców w ostatniej chwili ewakuacji. Szczególnie tragiczny był los pacjentów zakładu psychiatrycznego w Kortowie - ok. 400 z nich Niemcy wyprowadzili 19 stycznia w kierunku Prabut i prawdopodobnie rozstrzelali po drodze. Pozostali zostali zabici po zajęciu Kortowa przez Rosjan, którzy nie oszczędzili też rannych niemieckich żołnierzy i personelu tamtejszego lazaretu.(PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ pat/