Publiczne wypowiedzi Władimira Putina na temat roli Polski na początku II wojny światowej mogą być związane z tym, iż rosyjskiego prezydenta nie zaproszono w 2019 r. do Polski na obchody 80. rocznicy wybuchu tej wojny - ocenia w środę niezależny portal Meduza.
Portal zwraca uwagę, że "kilka lat temu Putin przestał publicznie potępiać pakt Ribbentropa-Mołotowa", a teraz "powrócił do tego tematu, skupiając się na Polsce" i począwszy od grudnia 2019 r. wypowiedział się na temat paktu kilkakrotnie. Jego wypowiedzi o Polsce "znacznie się zaostrzyły po tym, jak nie zaproszono go do Warszawy na uroczystości z okazji 80-lecia wybuchu wojny" - wskazuje Meduza, powołując się na źródło zbliżone do administracji (kancelarii) prezydenta Rosji.
Portal przypomina artykuł Putina z 2009 roku dla "Gazety Wyborczej", gdzie znalazły się słowa o tym, że "można z pełnym uzasadnieniem potępić pakt Mołotow-Ribbentrop". Putin pisał wówczas, że "każda forma zmowy z reżimem nazistowskim była nie do przyjęcia z moralnego punktu widzenia i nie posiadała żadnych perspektyw na realizację", jednak "w 2015 roku prezydent oceniał pakt już całkiem inaczej" i mówił o tym, iż miał on sens "zapewnienia bezpieczeństwa" ZSRR - relacjonuje Meduza.
Portal przypomina artykuł Putina z 2009 roku dla "Gazety Wyborczej", gdzie znalazły się słowa o tym, że "można z pełnym uzasadnieniem potępić pakt Mołotow-Ribbentrop". Putin pisał wówczas, że "każda forma zmowy z reżimem nazistowskim była nie do przyjęcia z moralnego punktu widzenia i nie posiadała żadnych perspektyw na realizację", jednak "w 2015 roku prezydent oceniał pakt już całkiem inaczej" i mówił o tym, iż miał on sens "zapewnienia bezpieczeństwa" ZSRR - relacjonuje Meduza.
Powołując się na źródło zbliżone do administracji prezydenta, jednego z deputowanych Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu) i na osobę zbliżoną do kancelarii Dumy, portal wskazuje, że to Siergiej Naryszkin, obecny szef Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) jest osobą zapewniającą Putinowi informacje na tematy historyczne. "Jednak inicjatywa w tej czy innej kwestii i tak wychodzi od Putina. On wie, co jest mu potrzebne i ma swoje poglądy na tę kwestie. Dokumenty dla niego są dobierane w oparciu o te poglądy" - powiedział jeden z rozmówców.
Historyk z Uniwersytetu Europejskiego w Petersburgu Iwan Kuriłła powiedział Meduzie, że Putin "zawsze interesował się historią". Wcześniej mówił publicznie o takich postaciach historycznych, jak Piotr Stołypin czy książę Włodzimierz; teraz "zatrzymał się na temacie, co do którego w kraju panuje zgoda" (...), chce być odbierany jako obrońca Zwycięstwa (w II wojnie światowej-PAP) przed wrogami" - powiedział Kuriłła.
Prócz Naryszkina, który teraz jest też przewodniczącym Rosyjskiego Towarzystwa Historycznego (RIO), Putin - według Meduzy - liczy się także ze zdaniem byłego ministra kultury Władimira Miedinskiego. Portal przypomina, że w 2015 roku, na kilka tygodni przed pozytywną wypowiedzią Putina na temat paktu Ribbentrop-Mołotow, Miedinski nazywał pakt "ogromnym sukcesem dyplomacji stalinowskiej".
RIO oraz kierowane przez Miedinskiego Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne (RWIO) niezależny portal nazywa nieformalnymi kontynuatorami istniejącej przez kilka lat komisji ds. przeciwdziałania fałszowaniu historii na niekorzyść Rosji. Na czele tej komisji, powołanej za prezydentury Dmitrija Miedwiediewa, stał Naryszkin, a Miedinski do niej należał. Obaj - wskazuje Meduza - "stali się głównymi publicznymi rzecznikami władzy na tematy historyczne. Mówili o pakcie Mołotowa-Ribbentropa i roli Polski na początku II wojny światowej mniej więcej w takich słowach, jak Władimir Putin".
Meduza zwraca także uwagę na Weronikę Kraszennikową, kierującą Instytutem Badań i Inicjatyw Międzynarodowych, która do 2011 roku mieszkała w USA. Po powrocie do Rosji Kraszennikowa aktywnie działała na rzecz uchwalenia przez parlament ustawy o tzw. zagranicznych agentach. W następnych latach znalazła się w organach kierowniczych partii Jedna Rosja. Osobą z bliskiego otoczenia Kraszennikowej portal nazywa historyka Olega Nazarowa, który "regularnie pisze artykuły o roli Polski w rozpętaniu wojny".
Niezależny portal ocenia, że "putinowska interpretacja wydarzeń 1939 roku mocno różni się" od stosowanej w czasach ZSRR, bowiem wtedy "o żadnej odpowiedzialności Polski nie mogło być mowy". Jednocześnie wówczas zaprzeczano istnieniu tajnych protokołów do paktu Ribbentrop-Mołotow.
"Ludzie, którzy dostarczają Putinowi informacje na temat historii już dawno uciekają się do retoryki antypolskiej" - wskazuje Meduza, zarzucając przy tym Polsce, że również tam "państwo aktywnie wykorzystuje pamięć historyczną w celach politycznych".
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/