Istnieją pewne okoliczności, które pozwalają mieć nadzieję, że Międzynarodowa Rada Oświęcimska w nieodległym czasie będzie powołana - powiedział w czwartek w Sejmie sekretarz stanu w KPRM Paweł Szrot odpowiadając na pytania posłów.
Sekretarz stanu, zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Paweł Szrot odpowiadał w czwartek Sejmie na pytania posłów w sprawie niepowoływania od dwóch lat Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.
Poseł Bartłomiej Sienkiewicz (KO) przypomniał, że w maju 2018 r. wygasła kadencja Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej i od dwóch lat nie została ona powołana. "Czy to zaniechanie było wynikiem zaniedbania, bałaganu urzędniczego, czy wręcz przeciwnie, stoi za tym jakiś zamysł polityczny, a jeśli tak, to jaki?" - pytał Sienkiewicz. "Oczekuję wyjaśnień, dlaczego pan premier uśmiercił jedną z najważniejszych instytucji oddziaływania polski w tak kluczowym problemie jak stosunki polsko-żydowskie. I czy tym samym pan premier poczuwa się do współodpowiedzialności za kryzys wynikły wokół obchodów wyzwolenia obozu oświęcimskiego?" - dociekał.
Jego zdaniem, "niedawne wydarzenia wokół 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz, które organizowała Fundacja Yad Vashem w Jerozolimie, ukazały absolutną bezradność polskiej dyplomacji", której symbolem była nieobecność prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy w trakcie tych obchodów.
Szrot odpowiedział, że Międzynarodowa Rada Oświęcimska jest organem opiniodawczo-doradczym prezesa rady ministrów i to od niego zależy w jakim tempie, w jakim składzie i w jakim momencie zostanie powołana. "Powołanie takiej rady wymaga wielu szczegółowych, dyskretnych działań ze strony polskiego rządu, tym bardziej, że rada ta składa się z komponentu krajowego polskiego, jak i zagranicznego" - wyjaśnił.
Według niego, niepowołanie rady jest efektem przemyślanych działań, a nie zaniedbania. "Chodzi tutaj o wiele szczegółowych uzgodnień, działań, częściowo zakulisowych, o kuchnię dyplomatyczną" - powiedział. "Chciałbym tutaj powiedzieć, że istnieją pewne okoliczności, które pozwalają mieć nadzieję, że ta rada w nieodległym czasie będzie powołana" - dodał.
Odnosząc się do pytania o obchody 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, które odbyły się w Jerozolimie odparł, że "rada owszem mogła odegrać pewną rolę w wydarzeniach związanych z konferencją w Yad Vashem", ale, "absolutnie nie zgadza się z diagnozą", "jakoby te wydarzenia miały świadczyć o rzekomej bezradności polskiego rządu".
"Przeciwnie, wydarzenia te i ich ostateczny wydźwięk świadczyły o sile polskiego rządu i o przemyślanych, zaplanowanych działaniach" - podkreślił. Jego zdaniem, skutkiem tych działań jest fakt, że "polska narracja historyczna, korzystna dla polskiego narodu, dla władz Polskiego Państwa Podziemnego, dla władz żołnierzy polskiego podziemia, przebiła się zarówno w narracji światowych mediów, w opiniach ekspertów i historyków, specjalistów od II wojny światowej jak i Holokaustu i w opiniach większości przedstawicieli środowisk żydowskich zarówno w Izraelu, USA i w innych krajach".
W ocenie Szrota, wypomniana przez Sienkiewicza nieobecność prezydenta na forum w Izraelu, była efektem przemyślanych działań. "Była czytelnym stanowiskiem, które zostało właściwie odczytane praktycznie wszędzie i jestem niezwykle zaskoczony, że pan poseł czyta to w inny sposób niż ten oczywisty zarówno dla opinii publicznej w Polsce jak i światowej" - mówił.
"Proszę powiedzieć, jakie są wasze plany, jaka ma być ta korekta, jakie cele macie zamiar osiągnąć i jakimi metodami, bo (...) jakaś straszna antyżydowska fobia wychodzi z pana wypowiedzi i to nie chodzi tylko o Radę Oświęcimską, która była pewną płaszczyzną współpracy, miękkiej polityki" - powiedział poseł Sławomir Nitras (KO). Jego zdaniem, również niepowoływanie Dariusza Stoli na dyrektora Muzeum Polin oraz nieprzedłużenie umowy o współpracy IPN z Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie to "jawnie antyżydowskie działania".
Szrot zwrócił uwagę, że wiele mówił efektach, które rząd polski uzyskał prowadząc swoją politykę w przyjętej przez siebie formie i trybie. "Te efekty są takie, że wielka część środowisk żydowskich zarówno w Izraelu jak i w Polsce, USA i innych częściach świata popiera narrację historyczną polegająca na prawdzie, którą rząd polski wielokrotnie prezentował na różnych forach" - poinformował.
Dodał, że oczekuje przeprosin od Nitrasa za stwierdzenie, że w jego wypowiedzi pojawiła "się straszna antyżydowska fobia".
Międzynarodowa Rada Oświęcimska powstała w 2000 r. Zrzesza 25 osób - wybieranych są na sześcioletnią kadencję - z różnych krajów, m.in. byłych więźniów, specjalistów zajmujących się tematyką Holokaustu, przedstawicieli instytucji pamięci, a także duchownych. Przejęła ona obowiązki Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, w odróżnieniu od niej jest organem opiniodawczo-doradczym Prezesa Rady Ministrów w zakresie ochrony i zagospodarowania nie tylko terenów byłego hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz lecz także innych Pomników Zagłady.
Członkami Rady minionej kadencji byli m.in. byli więźniowie Halina Birenbaum, Kazimierz Albin, Roman Kent i Marian Turski, metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder, niemiecki duchowny katolicki Manfred Deselaers, a także szefowie instytucji upamiętniających historię Zagłady: jerozolimskiego Yad Vashem - Avner Shalev, waszyngtońskiego Muzeum Holokaustu Sara Bloomfield, oraz Muzeum Auschwitz - Piotr Cywiński. Przewodniczyła jej Barbara Engelking, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. (PAP)
autor: Olga Łozińska
oloz/ pat/