Chciałem w tym przedstawieniu połączyć w spójną formę, dać posmakować widzom, konwencję czarnej komedii z kryminałem. A wszystko to w gwiazdorskiej obsadzie znakomitych aktorów - powiedział w środę PAP Tomasz Sapryk, reżyser „Upiora w kuchni”. Premiera w stołecznym Teatrze Kamienica - 2 marca.
"Jest pewna tajemnica w tym tekście, której nie mogę tu zdradzić. Zazwyczaj w historiach kryminalnych widzowie długo, bardzo długo czekają, by dowiedzieć się, kto zabił, kto popełnił przestępstwo? Tutaj jest to odwrócone. Dosyć szybko dowiadujemy się, kto dokonał zbrodni - natomiast z fascynacją śledzimy sposób popełnienia tego morderstwa. Zadziwia nas pomysłowość mordercy" - powiedział PAP Tomasz Sapryk.
"Szybko otrzymujemy podstawową informację, ale ważną warstwę tego tekstu tworzy powolne ujawnianie powodów tych zbrodni. Na widowni pojawia się dziwne zjawisko - sympatii dla winnego lub winnych. Kibicujemy trochę mordercy" - wyjaśnił.
Reżyser zwrócił uwagę, że akcja spektaklu rozgrywa się w małym angielskim miasteczku, z którego raz dziennie odjeżdża pociąg do Londynu, w pensjonacie "Lotus", prowadzonym przez dystyngowaną panią Laurę Collins i jej córkę Cynthię. "Wszyscy się tu znają. W miasteczku jest jeden pub, jeden kościół, pensjonat i gromada mało rozgarniętych policjantów" - ocenił.
"Mimo że fryzury wskazują na lata 50. XX w. - dokonałem kilku zabiegów inscenizacyjnych - by uczynić to przedstawienie bardziej eklektycznym" - mówił. "Kostiumy są już bardziej współczesne, a muzyka - całkiem nowoczesna" - dodał.
"Chciałem w tym przedstawieniu połączyć w spójną formę, dać posmakować widzom konwencję czarnej komedii z kryminałem. A wszystko to w gwiazdorskiej obsadzie. Widzowie napotkają też nowoczesny, szybki montaż scen, co w teatrze jest niezwykle atrakcyjne, bo z jednego miejsca momentalnie przenosić będziemy się w drugie" - podkreślił.
Sapryk przyznał, że liczy na to, iż "widzów ogarnie magia teatru, która zeszła na drugi plan na scenach, gdzie królują farsy i wyłącznie chęć rozśmieszania za wszelką cenę".
"Kto nie pamięta słynnego Teatru Sensacji +Kobra+, który gromadził w poniedziałkowe wieczory przed telewizorami miliony widzów? Jedną z jego najpopularniejszych premier był spektakl +Upiór w kuchni+ Janusza Majewskiego z 1993 r. z Ireną Kwiatkowską w roli tytułowej. Dziś ta niezwykła komedia z dreszczykiem przenoszona jest na deski teatru Emiliana Kamińskiego. Zapowiada się prawdziwie wyjątkowe widowisko łączące w sobie elementy kryminału, thrillera, horroru i angielskiej komedii" - czytamy na stronie Teatru Kamienica.
"Mały angielski pensjonat na peryferiach miasta. Dystyngowana starsza pani i jej przesympatyczna córka zachwycają manierami i urokiem osobistym, dlatego nikt nie podejrzewa, w jaki sposób urozmaicają sobie życie. W spokojnym pensjonacie co rusz zjawiają się tajemniczy goście, mający niejedno na sumieniu. Pojawiają się niewyjaśnione zaginięcia z upiorną zagadką w tle i odwieczne pytanie, czy istnieje morderstwo doskonałe? Teatralna iluzja, surrealistyczna przestrzeń i kolejne pytanie: kto jest winny i co się stało z ofiarą?" - napisano w zapowiedzi spektaklu.
Autor - Patrick G. Clarke (pseudonim Janusza Majewskiego). Scenografię zaprojektował Witek Stefaniak, a kostiumy - Aneta Suskiewicz. Opracowanie muzyczne - Igor Przebindowski. Za charakteryzację odpowiada Izabela Jahnz-Zuba.
W rolach głównych wystąpią Maria Pakulnis i Andżelika Piechowiak. Obok nich na scenie zobaczyć będzie można: Krzysztofa Kiersznowskiego, Mirosława Zbrojewicza, Sebastiana Konrada, Jerzego Bończaka w dublurze z Władysławem Grzywną, Michała Pielę w dublurze z Maciejem Wierzbickim oraz Sławomira Orzechowskiego.
Spektakle przedpremierowe - 29 lutego i 1 marca. Premiera - 2 marca o godz. 19.30 w Teatrze Kamienica w Warszawie.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ dki/