Mieszkańcy Jedlińska k. Radomia w symboliczny sposób zakończą we wtorek karnawał - na rynku ścięta zostanie Śmierć. Wystawiane w przeddzień Środy Popielcowej widowisko zwykle oglądają tłumy widzów. Ulicami przechodzi barwny korowód przebierańców, zwanych kusakami.
Według etnografów "Ścięcie Śmierci" w Jedlińsku to jedyne takie widowisko w Polsce, kończące okres tzw. kusych dni, czyli od Tłustego Czwartku do Popielca. "Widowisko to jest głęboko zakorzenione w tradycji naszej miejscowości, dlatego co roku gromadzi na rynku wielu mieszkańców naszej gminy" - podkreślił wójt Jedlińska Kamil Dziewierz.
Zgodnie z tradycją, w tzw. kusaki, wójt Jedlińska przekazuje symbolicznie władzę dawnym włodarzom tej miejscowości. W barwnym korowodzie maszerują poprzebierani mieszkańcy. Prowadzi ich Rak, którego Jedlińsk ma w herbie. Tuż za nim podążają Burmistrz, Wójt, Kat, a za nimi para młodych, mężczyźni przebrani za kobiety w ludowych strojach, niedźwiedź i diablęta z kołatkami.
Głównym punktem jedlińskich kusaków jest widowisko "Ścięcie Śmierci", które zaczyna się popołudniu na Rynku. Wszystkie role, nawet kobiece, grają w nim mężczyźni. Niektórzy wcielają się w swoje postacie od lat, a czasami tradycja przechodzi z ojca na syna.
Spektakl zaczyna się od pojmania Śmierci, która "upiła się w kusaki i kosę zgubiła". Bezbronna i skrępowana sznurami kostucha staje przed sądem. "Oddamy cię pod miecz, pójdziesz ze świata precz" - recytują aktorzy. Kiedy pada wyrok, na scenę wkracza ubrany w czerwony strój kat i wykonuje egzekucję.
Widowisko odbywa się według wierszowanego opisu z XIX w., autorstwa ówczesnego proboszcza Jedlińska - ks. Jana Kloczkowskiego.
Zwyczaj ścinania śmierci jest najprawdopodobniej pamiątką po prawie miecza, które posiadał Jedlińsk, uzyskawszy prawa miejskie w 1530 r. Na mocy tego prawa ścinano zbrodniarzy. Gdy prawo to upadło, zaczęto organizować widowisko obrzędowe "Ścięcie Śmierci".
Pierwsza wzmianka o obrzędzie "Ścięcie Śmierci" pojawiła się 22 lutego 1860 r. w warszawskiej "Gazecie Codziennej". Był to przedruk listu ks. Kloczkowskiego, który opisywał widowisko. Osiem lat później wierszowany opis widowiska autorstwa ks. Kloczkowskiego zamieszczono w Kalendarzu Warszawskim.(PAP)
Autorka: Ilona Pecka
ilp/aszw/