Katyń nie równa się Smoleńsk. My się nie bawimy polityką i nigdy nie będziemy – powiedziała Izabella Sariusz-Skąpska z Federacji Rodzin Katyńskich podczas międzynarodowej konferencji „Katyń Pro Memoria”.
Konferencję rozpoczął panel „Pamięć pokoleń – świadectwa”, który był moderowany przez dziennikarza Jana Ordyńskiego. „Jestem dziennikarzem, ale w dzisiejszym kontekście ważne jest, że jestem również wnukiem mjr. Zygmunta Biernackiego, który zginął w Katyniu. W Katyniu zginęło też dwóch innych członków mojej rodziny” – powiedział.
W czasie otwarcia dyskusji Ordyński przypomniał postać Andrzeja Przewoźnika, który zginął w katastrofie smoleńskiej. „To jemu zawdzięczamy ogromną pracę o utrwalenie pamięci o ofiarach Katynia, ale nie tylko. Jako sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wykonał ogromną pracę, by w znakomity sposób uczcić zamordowanych w szeroko pojętej zbrodni katyńskiej” – podkreślił Ordyński.
Odpowiadając na pytanie, czym dla uczestników panelu jest Katyń, Izabella Sariusz-Skąpska z Federacji Rodzin Katyńskich wyznała, że dla niej Katyń oznacza historię rodzinną – w Katyniu zginął jej dziadek, Bolesław Skąpski; wojny nie przeżyła też babcia ze strony ojca. „Dla mnie Katyń to samotne, sieroce dzieciństwo mojego ojca, a także cień Katynia, który wisiał nad nim przez całą szkołę. Dla mnie Katyń to brak dziadka, czyli kogoś, kto by wziął na kolana i opowiadał różne historie. Katyń to historia rodzinna, a nie masakra i zdjęcia z lasu katyńskiego. Zresztą ojciec bardzo długo mi takich zdjęć nie pokazywał” – opowiedziała.
Sariusz-Skąpska powiedziała również, że „Katyń to las, który jest piękny”. Jej ojciec, Andrzej Sariusz-Skąpski, mówił, że w tym lesie nie śpiewają ptaki. Sariusz-Skąpska wyjaśniła, iż mówił on tak dlatego, że był głuchy, o czym niewielu wiedziało. „7 kwietnia 2010 r. powiedział po raz pierwszy, że słyszy te ptaki…” – zaznaczyła.
Odniosła się również do kwestii związanej z katastrofą smoleńską, „Katyń nie równa się Smoleńsk. My się nie bawimy polityką i nigdy nie będziemy. Katyń to historia mojego dziadka, Smoleńsk to historia mojego ojca i jest to polityka” – tłumaczyła.
Kazimiera Lange, synowa Oskara Lange, opowiedziała o tym, jak razem z mężem szukała grobu teścia, a także o tym, jak działania Rodzin Katyńskich wpłynęły na pamięć o Katyniu oraz świadomość Rosjan. „To dzięki naszemu uporowi powstały polskie cmentarze i otworzyliśmy Rosjanom oczy, pokazaliśmy drogę pamięci. Dzięki nam odzyskali świadomość, że też oni mogą walczyć o pamięć o swoich bliskich” – oceniła. Stwierdziła też, że „pielgrzymki na te cmentarze są najlepszą formą żywej pamięci”.
Maria Magdalena Blomberg z Federacji Rodzin Katyńskich i córka Jana M. Kossowskiego wyznała: „Temat Katynia to temat mojego życia. Pamiętam tylko w dali i przez mgłę swojego życia, jak ojciec odchodził na wojnę i wziął mnie na ręce”. Bomberg zawodowo zajmuje się archeologią, co, jak powiedziała w czasie konferencji, przydało się jej w trakcie badań w Katyniu. „Archeolog nie tylko bada człowieka; w trakcie naszych prac odnaleźliśmy argumenty, które obalały kłamstwo mówiące o tym, że to Niemcy dokonali tej zbrodni”.
Najmłodszym przedstawicielem Rodzin Katyńskich w czasie panelu była Dorota Bentke, prawnuczka płk. Stefana Stolarza. „Dla mnie Katyń to również historia rodzinna, tylko moja perspektywa jest inna niż Izabelli Sariusz-Skąpskiej, bo to perspektywa prawnuczki. Katyń to dla mnie działalność mojej babci, dla której Katyń był kategorią życia. Chciała zachować prawdę o Katyniu i swoim ojcu. Zawsze pamiętam babcię z szarą przepaską i guzikiem katyńskim przeczepionym do marynarki w czasie uroczystości rocznicowych. Wtedy dla mnie to było ważne wydarzenie, ale nie do końca rozumiałam, o co w tym wszystkich chodzi” – powiedziała.
Momentem przełomowym dla Bentke był rok 2010, ponieważ wówczas zmieniło się jej postrzeganie Katynia. „Wtedy po raz pierwszy pojechałam do Katynia i zobaczyłam ten las. Jeżeli my tam nie będziemy, to to nie będzie to samo. Dopiero wtedy zrozumiałam, co moja babcia robiła i dlaczego chciała tam jeździć. Wtedy, w 2010 r., ona nie mogła być, w Katyniu, jednak ja nie pojechałam w jej zastępstwie, ale zupełnie przez przypadek” – podkreśliła. Wykładowcą akademickim Doroty Bentke była Izabella Sariusz-Skąpska, która podczas jednego z egzaminów zapytała o jej babcię, Ewę Bentke. To dzięki tej rozmowie Dorota Bentke pojechała w 2010 r. do Katynia. „Katyń to dwojaka rodzinna historia – osobista i przez pryzmat Rodzin Katyńskich. 2010 r. to nowy rozdział mojej historii. Katyń to powinność pamięci” – wyznała.
Drugi panel dotyczył z kolei pamięci o zbrodni katyńskiej w świecie, a moderował go dr Ernest Wyciszkiewicz z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. „Rzeczy, które są dla nas, Polaków, oczywiste, nie muszą być oczywiste dla zagranicznej opinii publicznej i dla tych, którzy śledzą stosunki międzynarodowe. To, co dostrzegamy ostatnio, to wzrost znaczenia tematyki historycznej jako swoistego narzędzia kształtowania pamięci o wydarzeniach z przeszłości, aby wpływać na politykę bieżącą” – zaznaczył.
Jan Raczyński ze Stowarzyszenia „Memoriał” odniósł się zaś do tego, jak w prasie rosyjskiej jest obecnie ukazywana zbrodnia katyńska. „Pojawienie się kolejnego materiału nie jest niczym zadziwiającym, jeśli ktoś obserwuje rosyjskie środki masowego przekazu. To bardzo ciekawe zjawisko i w jakimś sensie nawet śmieszne. Putin i Miedwiediew uznawali odpowiedzialność NKWD i ZSRS za zbrodnię katyńską, a dokumenty dotyczące mordu opublikowane na stronie Archiwum Państwowego nie zostały usunięte. Ci, którzy występują z poglądami rewizjonistycznymi, powinni powiedzieć, że albo nasi prezydenci nie znają się na historii, albo szefowie archiwum prezentują społeczeństwu fałszywki” – powiedział.
Raczyński stwierdził także, że Katyń ma znaczenie szczególne, jeżeli chodzi o kwestię paktu między ZSRS a III Rzeszą. „Tych wydarzeń w ogóle nie można usprawiedliwić. Jeśli uznamy, że one się wydarzyły, to należy uznać, że państwo sowieckie było państwem przestępczym, a tego nijak nie chce wypowiedzieć kierownictwo państwa rosyjskiego. Morderstwa jeńców nie da się usprawiedliwić” – wyjaśniał.
Arunas Bubnys z Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy przedstawił, jak w prasie litewskiej zostały przedstawione informacje o zbrodni katyńskiej w czasie II wojny światowej. „W czasach okupacji niemieckiej nasz naród wiedział dużo o zbrodni w Katyniu. W Wilnie wychodziły dwie gazety – po litewsku i po polsku. Kiedy świat dowiedział się o tragedii w Katyniu, pod koniec kwietnia 1943 r. i przez cały maj w gazetach ukazywały się informacje i artykuły o mordzie. Te informacje nie były fałszowane, ponieważ opierały się na badaniach komisji ekspertów, którzy pracowali wiosną 1943 r. przy ekshumacjach szczątków zamordowanych w lesie katyńskich oficerów. Oczywiście tę zbrodnię starała wykorzystać propaganda niemiecka dla swoich celów, ale interpretacja tego czynu, nawet jeśli rozpatrzyć ją oczami Niemców, nie była daleka od prawdy” – wskazał.
Dušan Segeš z Instytutu Historycznego Słowackiej Akademii Nauk omówił reakcje czechosłowackie polityków na informacje o zbrodni katyńskiej. W 1943 r. rząd czechosłowacki na obczyźnie, mający siedzibę w Londynie, prowadził negocjacje z rządem polskim na obczyźnie na temat konfederacji między tymi dwoma państwami po wojnie. Segeš wskazał, że niektórzy politycy czechosłowaccy dziwili się Polakom, iż dali omamić się kłamliwej niemieckiej wersji wydarzeń, a czechosłowaccy komuniści przyjęli wręcz wersję sowieckiej propagandy.
Thomas Urban z „Süddeutsche Zeitung” wskazał, że Katyń był akcją propagandową Goebbelsa. „Niemcy byli bombardowani informacjami o +zbrodni żydowsko-bolszewickiej+. To miało bardzo duże znaczenie, ponieważ Goebbels zajmował się tą propagandą bezpośrednio – pisał notatki i komentarze o Katyniu w prasie nazistowskiej. Cała ta propaganda na Zachodzie traciła wiarygodność. Polski rząd na uchodźstwie stał się ofiarą propagandy goebbelsowskiej, gdyż Zachód uznał, że sprawcami byli Niemcy” – tłumaczył.
Mateusz Zemla z Federacji Rodzin Katyńskich opowiedział z kolei o recepcji zbrodni katyńskiej w Ameryce. „Najistotniejszym wydarzeniem, które właściwie przywróciło pamięć zbrodni katyńskiej w Stanach Zjednoczonych i ustawiło tę pamięć tam, ale również i za żelazną kurtyną, jest Komisja Maddena” – ocenił. Po opublikowaniu raportu tej komisji sprawa katyńska była komentowana w prasie amerykańskiej oraz polonijnej. Chociaż do momentu publikacji raportu wstępnego pojawiały się głosy przeciwne prawdziwej wersji wydarzeń, to po publikacji nikt nie mógł już podważyć prawdy, którą przyjął również Kongres.
Konferencja „Katyń Pro Memoria” została zorganizowana przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia oraz Federację Rodzin Katyńskich, pod honorowym patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp /