W naszej przeszłości, tej najdawniejszej po zdarzenia z ostatnich dni, a które też już są historią, niezwykle ciekawe jest dostrzeżenie rzeczy nie najważniejszych, niejako oczywistych, których opisanie zaskakuje nas, czasami nawet zdumiewa.
Jednym z takich tematów jest strój człowieka. Zakładany głownie po to, żeby się ogrzać lub ukryć to, co powszechnie uznajemy za ludzką intymność. Zmieniający się w czasie, jest ciekawą ilustracją mód, narzucanych uniformów, wynalazków człowieka. Nadia Sola-Sałamacha postanowiła zmierzyć się z bardzo ciekawą z punktu widzenia historyka tematyką jaką jest odzież, ale i ozdoby, które możemy zakwalifikować pod jedno pojęcie mody patriotycznej.
Już początek tej publikacji jest intrygujący. Jak rozróżnić odzież od ubioru lub stroju? W którym momencie zaczyna się moda na strój? Kiedy wreszcie mamy do czynienia z modą patriotyczną, a kiedy nie? Moda to chęć wyróżnienia się w tłumie. Moda patriotyczna to wyróżnienie się szczególne – poprzez strój wyrażenie swego przywiązania, szacunku, czy niekiedy manifestacji, do barw i godła narodowego, do jakiegoś wydarzenia z historii, czy upamiętnienia jakiejś szczególnej postaci. Autorka skupiła się w swej pracy na historii nowożytnej słusznie podkreślając, że kolejne zabory ziem Rzeczpospolitej wyzwalały wśród części Polaków szczególne przywiązanie do tradycji polskiej.
Album, bo to nie jest zwykła książka, Nadii Soli-Sałamachy, jest niezwykle starannie wydany. To większa część sukcesu tej publikacji. Ikonografia jest bardzo bogata, starannie i w sposób przemyślany dobrana. Znać, że autorka spędziła wiele czasu na poszukiwaniach, doborze ilustracji, czy fotografii. Część prezentowanych strojów to jej własna kolekcja, co wskazuje, że imponująca publikacja to efekt pasji, zainteresowania także pozazawodowego tą tematyką. Bardzo dobrym posunięciem było umieszczenie na końcu słownika pojęć i symboli, bo wiele historycznych określeń odzieży lub biżuterii dawno już wyszło z obiegu potocznej mowy, ich objaśnienie było zatem niezbędne. Swoją drogą można by przeprowadzić konkurs na znajomość takich pojęć jak burnus, espadryle, karazja, magierka, salopa, ciekawe ile osób by sobie z nim poradziło. Album, a jednak do czytania. To ważne, że autorka prowadzi nas przez prawie 200 lat polskiej historii ze szczegółami opisując kolejne zakręty naszych dziejów, przypominając tło i jednocześnie tłumacząc skąd takie lub inne mody się brały.
Moda to nie tylko odzież. To niby truizm, ale wart podkreślenia. W warunkach różnych zakazów stosowanych przez wszystkich zaborców lub okupantów, łatwiej było ukryć akcent przywiązania do ojczyzny na medaliku, klamrze od paska, pierścieniu lub krzyżyku. Gdy chodzi o te ostatnie to warto się zatrzymać na chwilę przy krzyżykach z Olszynki Grochowskiej. Jedna z najsłynniejszych, ale i najkrwawszych bitew Powstania Listopadowego stała się symbolem polskiego bohaterstwa i poświęcenia. W efekcie rodziny poległych zabierały z pola bitwy gałązki olszynowe, z których po pewnym czasie zaczęto wyrabiać ozdobne krzyżyki, czy nawet igielniki. Niekiedy rodziny zabitych przechowywały przez pokolenia zwykłe gałązki ze stosownym opisem, skąd pochodzą i jakiego wydarzenia dotyczą. Warto w tym miejscu przypomnieć, że nasze biało-czerwone barwy narodowe wywodzą się dopiero z lat 1830-1831, kiedy przez forum sejmowe i prasę przetoczyła się dyskusja, jak one mają wyglądać. Zwyciężyła opcja nawiązująca do godła Rzeczpospolitej, czyli biel pochodząca od Orła a czerwień od Pogoni.
Trochę zbyt szybko, w moim przekonaniu, autorka przeskakuje z okopów I wojny światowej do II wojennej okupacji. Okres międzywojnia też miał swoje mody i stylizacje, częstokroć wiążący się z głoszonymi poglądami politycznymi. Za to czas najkrwawszej z wojen jest opisany ze szczegółami i dużym znawstwem. Można tu wymieć charakterystyczne dla tego czasu bransoletki wykonane z chleba, korale z rybich kręgosłupów, pierścienie plecione z włosia – wszystkie te przedmioty wykonywano w warunkach więziennych i obozowych. Kapitalna jest przywołana przez autorkę i zamieszczona w albumie seria zdjęć autorstwa Władysława Martynki ps. „Biskup” prezentująca modę okupacyjną. Finałem tej części publikacji jest Powstanie Warszawskie z wszystkimi panterkami, tygryskami, małpkami, apaszkami, fularami etc., które są tak bardzo charakterystyczne dla tego czasu.
Szkoda, że autorka nie pociągnęła tematu przynajmniej do czasów „Solidarności”, kiedy nie tylko opornik w klapach płaszczy i marynarek był znakiem sprzeciwu, ale i coraz częściej produkowane własnym sumptem koszulki ze stosownymi napisami, różnorodne znaczki, przypinki, nie mówiąc już o barwach narodowych. Ale może to zachęta dla autorki, żeby nie odkładała pióra i napisała ciąg dalszy swej fascynującej opowieści, lub przygotowała, w przyszłości drugie, poszerzone wydanie obejmujące czas po niemal nam współczesny.
Muszę powiedzieć, że z dużą przyjemnością czytałem, właściwie pochłaniałem omawiany album. W tradycji wielu polskich rodzin mocno zakorzeniona jest chęć przebierania się, stylizowania na minione epoki. Często był to przywołany w publikacji autorki mundurek ułański dla dziecka, symbolika heraldyczna, zazwyczaj rozumiana jako patriotyczna, czy przechowywanie z pietyzmem pamiątek materialnych, w tym elementów stroju, po przodkach. Książka Nadii Sola-Sałamachy to prawdziwa gratka dla całego polskiego ruchu rekonstrukcji historycznej, ale i każdego miłośnika historii nieoczywistej, takiej w której przedmiot, artefakt, pozornie niewiele znacząca rzecz może nas poprowadzić do bardzo intrygujących poszukiwań a potem ciekawych wniosków.
Książka „Moda patriotyczna w stroju i jego dodatkach od konfederacji barskiej do XX wieku” ukazał się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej.
Adam Hlebowicz
Źródło: MHP