Proboszcz śródmiejskiej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy ks. Krzysztof Buchholz w sobotę błogosławił pokarmy z odkrytego samochodu dostawczego. Przejeżdżał kolejne ulice parafii, a wierni z koszyczkami stali przed domami, na balkonach i w oknach mieszkań.
Przejazd ulicami poprzedziła modlitwa ks. Buchholza w kościele parafialnym na Placu Piastowskim, która była transmitowana w internecie.
"Pokarmów dziś nie święcimy, ale błogosławimy, bo taki to czas kiedy woda jest odstawiona na bok, jako znak poświęcenia następująca zawsze po błogosławieństwie. Ale może to kolejny dar, kolejny znak, który ma nam uświadomić, co jest najważniejsze w tym co przeżywamy" - powiedział w kościele ks. Buchholz.
Proboszcz zaapelował też przestrzeganie w czasie objazdu i błogosławieństwa pokarmów wszystkich obowiązujących obecnie zasad, w tym odległości między osobami.
"Niech Bóg błogosławi was i wasze pokarmy. Radości zmartwychwstałego Pana. Szczęść wam Boże. Dzielcie się ze wszystkimi pokarmami, a zwłaszcza pokojem i radością w sercu. Niech was Bóg błogosławi, strzeże i prowadzi" - powiedział ks. Buchholz z okrytego samochodu, wyjeżdżając sprzed parafii.
W czasie objazdu proboszcz stał na odkrytym samochodzie dostawczym z głośnikami. Przemierzał kolejne ulice parafii i w czasie jazdy bez zatrzymywania błogosławił pokarmy. Wierni ze święconką stali w przed domami, na balkonach i w oknach mieszkań.
Sytuacja przypominała święcenie pokarmów w niektórych parafiach przed wojną. Zdarzało się - jak wynika z opowieści starszych osób - że księża, oprócz świecenia pokarmów w kościele parafialnym udawali się dorożką do odległych wsi i święcili pokarmy. Mieszkańcy wychodzili przed swoje domy nie tylko z koszyczkami święconki, ale często ustawiali przy drodze duże kosze wiklinowe na bieliznę ze wszystkimi pokarmami przygotowanym na wielkanocne święta.(PAP)
autor: Jerzy Rausz
rau/ mark/