Poświęcenie radzieckich żołnierzy w II wojnie światowej przeciw nazistowskim Niemcom zasługuje na szacunek, lecz pomniki sowieckich czołgów nie mogą być pomnikami wyzwolenia – pisze znany bułgarski politolog Iwan Krystew w eseju pt. „Nie, armia sowiecka nie wyzwoliła Europy Wschodniej”.
Tekst opublikowała w piątek bułgarska redakcja Deutsche Welle, a za nią szereg mediów w tym kraju.
"75 lat po zakończeniu II wojny światowej w stolicach europejskich nie będzie dużych jubileuszowych obchodów. Z powodu Covid-19, lecz nie tylko (...). Europa jest dziś zarażona wirusem rewizjonizmu historycznego, ponieważ w Rosji i kilku krajach wschodnioeuropejskich obserwujemy, jak wspomnienia o wojnie przekształcają się w broń, a odrzucanie oficjalnej rządowej interpretacji wojny staje się przestępstwem (...)" - wskazuje Krystew.
"Według oficjalnych tez Kremla każdy, kto mówi o sowieckiej okupacji Europy Wschodniej po 1945 r., jest po prostu faszystą, a każda krytyka Stalina ma na celu minimalizowanie roli Armii Czerwonej w walce z Hitlerem. Zaś w części Europy Wschodniej dają Rosji +lustrzaną odpowiedź+: każdy, kto walczył przeciw ZSRR, w tym jako sojusznik Niemiec, jest bohaterem" - pisze politolog.
Ale - jak od razu zastrzega - historia jest bardziej różnorodna, a uznanie tej różnorodności nie oznacza, że obie strony w jednakowym stopniu nie mają racji w swojej interpretacji historycznej pamięci. "Kreml ma całkowitą rację stojąc na stanowisku, że wszyscy powinni uznać poświęcenie sowieckich żołnierzy. Właśnie sowieckich, a nie rosyjskich. Ponieważ w wojnie przeciw Hitlerowi zginęły miliony Ukraińców, Gruzinów i mieszkańców Azji Środkowej, a na Białorusi co trzeci mieszkaniec nie dożył końca wojny" - zauważa Krystew.
Jego zdaniem obecnie toczy się wojna o znaczenie słowa "wyzwolenie". Dla mieszkańców Europy Wschodniej 8 maja i koniec wojny nie oznaczały wyzwolenia. Sowiecka armia przybyła do nich jako zwycięzca nad nazistowskimi Niemcami, lecz nie wyzwoliła ich krajów - zaznacza.
"Pomniki sowieckich czołgów nie mogą być pomnikami wyzwolenia" - podkreśla bułgarski politolog. Na koniec dodaje, że prezydent Rosji Władimir Putin "nie chce przyjąć do wiadomości faktu, że miliony sowieckich żołnierzy, którzy zginęli w walkach o wyparcie nazistów z Europy Wschodniej, nie dają Moskwie prawa decydowania, kiedy mieszkańcy Europy Wschodniej mają świętować swoje wyzwolenie".
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ cyk/ akl/