W kwietniu 1922 r. w Wilnie Józef Piłsudski mówił o wspólnych dziejach Polski i Litwy. Przemawiał jako naczelnik polskiego państwa i jako wilnianin. „Wilno w przeszłości było dla Polaków i Litwinów łącznikiem. Natomiast w czasach, gdy Józef Piłsudski formował polskie państwo, stało się przedmiotem sporu” – czytamy.
„W politycznych gremiach nadzwyczaj trudno o prawdziwego męża stanu. Józef Piłsudski bezsprzecznie należy do tej kategorii. Dodajmy, że jego pokoleniu nie brakowało na tym polu indywidualności wybitnych, by wymienić chociażby współtwórcę ruchu narodowodemokratycznego Romana Dmowskiego, charyzmatycznego przywódcę socjalistów Ignacego Daszyńskiego czy najwybitniejszego reprezentanta ruchu ludowego Wincentego Witosa. Na tym tle wyraźniej rysują się dokonania Naczelnika – w moim przekonaniu, w pierwszym rzędzie te z okresu wyznaczonego datami 1914-1921, wszelako i wcześniej, i później zarówno wypracowywane przezeń koncepcje, jak też ich praktyczna realizacja dowodnie zaświadczają o dalekosiężności planów i umiejętności dobierania narzędzi odpowiednich do ich realizacji” – pisze Włodzimierz Suleja.
Piłsudski jeszcze w ramach polskiego niepodległościowego ruchu socjalistycznego jasno określił drogi do odrodzenia państwa. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej stworzył ruch paramilitarny, który po sierpniu 1914 roku przekształcił się – jako Legiony i Polska Organizacja Wojskowa – w zalążek polskiej narodowej armii. Jego dziełem jest również nadanie polskiemu państwu terytorialnego kształtu oraz ustrojowych fundamentów, a po przejęciu władzy w drodze zbrojnego przewrotu w maju 1926 roku – stworzenie autokratycznego modelu zwanego sanacją. „Dążył do zapewnienia bezpieczeństwa Rzeczypospolitej w skrajnie wrogim wewnętrznie otoczeniu, zadanie to jednak przerosło jego siły” – ocenia historyk.
Tomas Venclowa w swoim eseju przedstawił z kolei spojrzenie Litwinów na postać Józefa Piłsudskiego, szczególnie w kontekście historii Wilna oraz wzajemnych polsko-litewskich relacji w międzywojniu. Wilno odegrało kluczową rolę w historii Polski i Litwy. Z punktu widzenia Polski to kresowe miasto w sposób zasadniczy wpływało na relacje polsko-litewskie. Było to także ulubione miasto samego Piłsudskiego ze względów rodzinnych. Po odzyskaniu niepodległości wojska polskie, z inspiracji Piłsudskiego, zajęły Wilno, które do końca międzywojnia, z przerwą na okres wojny polsko-bolszewickiej, pozostało w granicach II Rzeczypospolitej, stanowiąc ciągły powód poważnego sporu politycznego.
„Dziś Piłsudskiego należy postrzegać nie jako jednego z ojców założycieli Litwy, ale – powiedziałbym – jako wujka. Takiego wujka, z którym się sądzi o ziemię, ale tak czy inaczej bliskiego człowieka, z którym łączą nas więzy krwi. Późniejsza rola Piłsudskiego w Polsce jest bardzo niejednoznaczna. Wprowadził reżim dyktatorski (po kilku miesiącach Antanas Smetona podążył za jego przykładem), rozprawiał się z przeciwnikami politycznymi, nie przestrzegał zasad demokracji. Jednakże, w kontekście tamtych czasów, powiedziałbym, że należał on do dobrych dyktatorów, których rządy przyniosły więcej pożytku niż szkody” – czytamy.
Małgorzata Dawidziak-Kładoczna poświęciła swój artykuł kreatywności i niekonwencjonalności językowej Józefa Piłsudskiego. Przejawiał on bowiem dużą świadomość językową, co mogą chociażby poświadczyć wspomnienia Jana Lechonia, który z Marszałkiem rozmawiał. „Na ogół Komendant, któremu sekretarzuje pani marszałkowa – od razu dyktuje swoje rzeczy – ale uważa, że mu to przeszkadza do stylu, bo w tenczas mimo woli pisze, jakby się mówiło” – zanotował Lechoń.
Piłsudski zdawał sobie sprawę z tego, jak wiele można osiągnąć za pomocą słowa i możliwości, jakie daje język, wykorzystywał przy różnych okazjach. „Zasób środków językowych, którymi posługiwał się Piłsudski, jest nie tylko ogromny, ale również bardzo zróżnicowany. Jak przystało na skutecznego mówcę, potrafił błyskawicznie zmieniać strategię komunikacyjną, doskonale dopasowując się do swoich intencji. Język barwny, żywy, dynamiczny, prosty, dosadny, oryginalny lub liryczny, a czasem dowcipny zawsze odzwierciedlał autentyczne przeżycia Marszałka. Jego wypowiedzi pozbawione były frazesów, a jednocześnie wiele w nich aforystycznych sformułowań, celnie diagnozujących aktualną sytuację Polski i Polaków. Być może to właśnie ta cecha przesądza o wiarygodności Józefa Piłsudskiego” – ocenia Małgorzata Dawidziak-Kładoczna.
Natomiast Tadeusz Wolsza w swoim tekście przyjrzał się pasjom i fascynacjom Józefa Piłsudskiego, a tych, jak się okazuje, nie brakowało. Należy wyróżnić chociażby zamiłowanie do literatury pięknej, biografistyki oraz prac historycznych. Jako inne zainteresowanie można również wskazać zamiłowanie do sportu i kultury fizycznej. Od pobytu na zesłaniu był także zauroczony górami i ich krajobrazem – na Syberii i Podhalu. W okresie legionowym sporo uwagi Piłsudski poświęcał również piłce nożnej czy grze w szachy. Po zakończeniu wojny do zainteresowań doszła również hippika. W okresie międzywojnia Piłsudski objął protektorat nad imprezami sportowymi najwyższej rangi. Z zamiłowaniem układał również karciane pasjanse.
„Wszystkie bez wyjątku pasje miały konkretny cel: ułatwiały Józefowi Piłsudskiemu realizowanie dalekosiężnych planów, dotyczących przygotowania jego samego oraz najbliższych mu współpracowników do podejmowania odpowiedzialnych, niekiedy nawet ryzykownych i niebezpiecznych decyzji w działalności na rzecz walki o niepodległość Polski oraz – po odzyskaniu niepodległości – w rządzeniu krajem” – uważa Tadeusz Wolsza.
Publikacja „Bez emocji. Polsko-litewski dialog o Józefie Piłsudskim” ukazała się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej, Instytutu Polskiego w Wilnie oraz Instytutu Historii Litwy.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/