Wilejka, Kurzeniec i Radoszkowicze na Białorusi to kolejne cmentarze żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej, które odwiedzili w środę dyplomaci z ambasady RP w Mińsku w ramach objazdu miejsc pamięci w 100. rocznicę tej wojny.
„Odwiedzamy takie miejsca, żeby oddać pamięć poległym za ojczyznę, ale także podziękować tym, dzięki którym pamięć o nich nie zaginęła w latach późniejszych” – powiedział na cmentarzu w Wilejce Marcin Wojciechowski, zastępca polskiego ambasadora na Białorusi.
W uroczystości oprócz dyplomatów wziął udział miejscowy proboszcz ks. Aleksander Baryła oraz grupa parafian, którzy na co dzień dbają o porządek na polskich grobach w Wilejce.
Ks. Baryła przypomniał, że właśnie dzięki trosce zwykłych ludzi groby nie uległy zapomnieniu ani dewastacji w okresie komunizmu.
„Czasy były ciężkie, nie działały kościoły, ale dzięki determinacji i poświęceniu mieszkańców pamięć o poległych polskich żołnierzach w Wilejce przetrwała i udało się zachować ich groby” – mówił ks. Baryła.
Przypomniał, że wiele osób opiekujących się polskimi grobami w Wilejce ma polskie korzenie, a tradycja opieki nad nimi ma już kilkadziesiąt lat. „Ludzie spontanicznie dzielą już między sobą części cmentarza, którymi się opiekują. Co roku spotykamy się także na polskiej kwaterze wojskowej w Wilejce w dniu Wszystkich Świętych 1 listopada. To taka nasza lokalna tradycja” – mówił duchowny, który pełni posługę proboszcza w Wilejce już 12 lat.
Na cmentarz przyjeżdżają także krewni poległych żołnierzy mieszkający dziś w Polsce albo w innych częściach światach. Niektórzy po wielu latach odkrywają historię swych przodków i odwiedzają ich groby. „Niedawno przyjechał do nas Polak mieszkający w Niemczech, który dowiedział się, że jego przodek jest pochowany na kwaterze wojskowej w Wilejce z publikacji w internecie” – powiedziałą pani Hanna, parafianka opiekująca się polskimi grobami.
W Kurzeńcu mieści się kwatera żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej odrestaurowana w ostatnich latach ze środków polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach projektu Fundacji Pomocy Polakom na Wschodzie.
„Groby te umieszczono kiedyś przy kościele na terenie miejscowej parafii pod ścianą domu parafialnego obecnie przekształconego w dom opieki nad seniorami” – powiedział ks. Baryła, który obsługuje także parafię w Kurzeńcu.
Ostatnią z odwiedzonych przez polskich dyplomatów miejscowości były Radoszkowicze, gdzie także na miejscowym cmentarzu znajduje się kwatera żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej.
„Radoszkowicze były w latach międzywojennych ostatnią polską miejscowością przed granicą z ZSRR. Na tym cmentarzu w szczególny sposób widać, że pochowani na nim polegli walczyli o granice swojej ojczyzny” – mówił miejscowy proboszcz ks. Juryj Bykau.
W Radoszkowiczach parafianie również opiekują się od lat kwaterą.
„W miejscowym kościele była po II wojnie światowej fabryka i magazyn, po którym jeździły traktory, ale cmentarz udało się zachować w dawnym kształcie. Opieka nad polskimi grobami wojskowymi to sprawa naturalna dla naszych parafian. Wielu z nich ma zresztą polskie korzenie albo wręcz czuje się Polakami” – powiedział proboszcz.
Justyna Prus (PAP)
just/ kar/