Festiwal Wisły już 14 sierpnia uczci setną rocznicę Cudu nad Wisłą w Bobrownikach (Kujawsko-Pomorskie). Tam przypomniana zostanie przez flisaków postać porucznika Jerzego Pieszkańskiego, który został przez bolszewików zakłuty bagnetami. Bohaterem tamtych walk poświęcony będzie apel pamięci.
Tegoroczna — czwarta już — edycja Festiwalu Wisły będzie trzydniowa i sporo jej elementów będzie odwołaniem do wydarzeń z roku 1920. Nie sposób, będąc w środowisku wiślanym, nie przypomnieć roli rzeki w wojnie obronnej Polski, a także heroizmu osób, które bohatersko broniły odzyskanej dwa lata wcześniej niepodległości.
"Obchody setnej rocznicy Cudu nad Wisłą będą bardzo ważnym elementem tegorocznego festiwalu. W sensie militarnym i strategicznym wydarzenie to dokonało się na terenie naszego województwa — między Toruniem i Włocławkiem. To tu odbyła się bitwa na rzece. Zatopiono trzy okręty. Rosjanie próbowali sforsować rzekę, żeby okrążyć Warszawę. Nie doszłoby do manewru Piłsudskiego znad Wieprza, gdyby Rosjanie zdołali pokonać Wisłę na naszym terenie" - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej w Toruniu dyrektor Festiwalu Wisły Marcin Karasiński.
Przypomniał nieco zapomnianego bohatera tamtych walk 20-letniego wówczas porucznika Jerzego Pieszkańskiego, który heroicznie bronił okrętu. Poległ, a na jego śmierć patrzyli bliscy. Wśród nich była miłość życia, którą, uciekając przed bolszewikami, ukrył w zaroślach. Jego dopadnięto i zakłuto bagnetami.
"Miejscowa ludność kultywuje jego pamięć. Jest mogiła, o którą dbają od lat. Podczas apelu pamięci będą delegacje z wielu części naszego kraju. Wyróżnimy także osoby dbające o to, żeby nigdy nie wymazano z kart historii porucznika Pieszkańskiego" - mówił dyrektor festiwalu.
Apele pamięci będą dwa — jeden w Bobrownikach, a drugi — wieczorny - w Mikorzynie, gdzie znajduje się mogiła bohatera. "Szlak porucznika Jerzego Pieszkańskiego" jest wkładem organizatorów festiwalu w upamiętnienie polskich uczestników walk obronnych z roku 1920.
Festiwal Wisły to jednak nie tylko historia, ale mieszanka tradycji ze współczesnością. Od kilku lat ściąga on do województwa miłośników wiślanej turystyki. Także i w tym roku — pomimo epidemii koronawirusa - ponad 20 tradycyjnych statków i łodzi rzecznych przypłynie do Bobrownik i Torunia. Rejsy nimi i barwne parady mają ponownie oswajać Polaków z królową polskich rzek.
"Chcemy w tych trudnych czasach pokazać ludziom, że warto spędzać czas na świeżym powietrzu, dbać o siebie, swoją kondycję, odporność. Zmuszeni jesteśmy festiwal rozproszyć, żeby ludzie się nie grupowali, ale dla nas to nie problem, gdyż atrakcji festiwalowych mamy kilkadziesiąt" - podkreślił rzecznik prasowy imprezy Jacek Kiełpiński.
W Toruniu - 15 sierpnia — odbędzie się uroczyste otwarcie plaży nad Wisłą, a raczej jej ponowne uruchomienie. Ta funkcjonowała naprzeciwko Zamku Dybowskiego przez dziesięciolecia i starsi torunianie ją pamiętają.
"Tłumy kąpały się wówczas w rzece. My na razie do kąpieli nie zachęcamy, chociaż woda w rzece jest czysta albo bardzo czysta. Najpierw chcemy oswoić ludzi z rzeką, pokazywać im jak można miło spędzać czas na jej brzegu" - wskazał dyrektor Karasiński.
30 osób — po raz kolejny — przepłynie Wisłę wpław. Doświadczenia lat ubiegłych uczą, że chętnych jest zawsze znacznie więcej niż miejsc, więc organizatorzy stosują zasadę zapisów internetowych - konkretnego dnia o określonej godzinie, "kto pierwszy, ten lepszy".
Nie można przy okazji przedstawienia programu imprezy nie wspomnieć o jarmarku "Nadwiślańskie Smaki", który w tym roku wsparł Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Nad rzeką będzie można spróbować specjałów zdrowej, regionalnej i niezwykle smacznej kuchni.
Każdy zainteresowany pozna także różne wiślane fachy, bo przez setki lat rzeka gromadziła wokół siebie przedstawicieli najróżniejszych zawodów. Chcesz poznać tajniki powstawania drewnianych łodzi lub nauczyć się pleść sieci? Przedstawią je i pomogą zrozumieć życie "ludzi rzeki" flisacy rozstawieni wzdłuż prawego brzegu rzeki.
W Toruniu odbędą się także 55. Długodystansowe Regaty na Wiśle — najstarsza impreza tego typu w Polsce.
"Pływanie po rzece to nie to samo, co rejs po mazurskich jeziorach. Tu niespodzianki czekają na każdym kroku i sprawne poruszanie się po Wiśle wymaga sporych umiejętności" - podkreślił Karasiński.
Organizatorzy zapewnili, że wszyscy goście festiwalu będą czuli się bezpiecznie. Impreza zostanie rozciągnięta i rozproszona. Nie zabraknie profesjonalnych środków do dezynfekcji, a czas spędzony na świeżym powietrzu wzmacnia każdego... Podobnie jak joga na Wiśle, która jest jednym z najbardziej oryginalnych punktów programu. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ dki/