Prawdopodobnie w połowie września okaże się, czy wyznaczona na 17 października data beatyfikacji ks. Jana Franciszka Machy zostanie utrzymana, czy też będzie zmieniona ze względu na sytuację epidemiczną – wynika z informacji katowickiej kurii. Przygotowania do beatyfikacji są już zaawansowane.
Zgodnie z dotychczasowym planem, ks. Jan Macha - śląski duchowny stracony w 1942 r. przez hitlerowców - będzie beatyfikowany 17 października w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Mszy beatyfikacyjnej ma przewodniczyć prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Becciu, z którym także konsultowana będzie ostateczna data uroczystości.
"Wciąż mamy nadzieję, że beatyfikacja odbędzie się w zaplanowanym terminie, jednak nie możemy mieć stuprocentowej pewności. Zdajemy sobie sprawę z możliwości lub konieczności przesunięcia wydarzenia w czasie. Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji sanitarno-epidemiologicznej zarówno w naszym kraju, jak i w Europie. Ostateczna decyzja, po konsultacji ze Stolicą Apostolską, zostanie podjęta najwcześniej w okolicach połowy września" – poinformował we wtorek rzecznik archidiecezji katowickiej ks. Tomasz Wojtal.
Mimo niepewności co do ostatecznej daty beatyfikacji, trwają przygotowania do uroczystości. W ostatnim czasie - jak podała we wtorek katowicka kuria - watykańska Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zatwierdziła specjalnym dekretem tzw. kolektę (w językach polskim i łacińskim) oraz drugie czytanie liturgii godzin (w języku polskim) ku czci Sługi Bożego Jana Franciszka Machy.
"To kolejny ważny krok w procesie przygotowań do beatyfikacji śląskiego kapłana i męczennika" - skomentował rzecznik kurii. Kolekta to modlitwa będąca częścią formularza mszy św., rozpoczynająca się od wezwania "módlmy się", zaś drugie czytanie obejmuje teksty własne do brewiarzowej liturgii godzin.
Jak wyjaśnił ks. Wojtal, wraz z beatyfikacją, ks. Jan Macha zostanie wpisany do kalendarza liturgicznego archidiecezji katowickiej - wówczas zostanie też wyznaczony dzień, w którym wierni będą wspominali tę postać; w liturgii w tym dniu używane będą właśnie teksty zatwierdzone w ostatnim czasie przez Watykan.
28 listopada ub. roku papież Franciszek zaaprobował dekret potwierdzający męczeństwo Sługi Bożego księdza Jana Franciszka Machy, kapłana archidiecezji katowickiej, urodzonego w Chorzowie Starym 18 stycznia 1914 r., a zamordowanego w więzieniu w Katowicach 3 grudnia 1942 r. Tym samym zakończył się trwający sześć lat proces beatyfikacyjny.
Jak wyjaśniał wówczas ks. dr Damian Bednarski, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Jana Machy, podczas postępowania procesowego zgromadzoną dokumentację na temat męczeństwa ks. Machy analizowało kilka watykańskich gremiów: komisja historyczna, komisja teologów, komisja biskupów i kardynałów. Wszystkie one pozytywnie wypowiedziały się o tzw. positio.
Następnie papież zaaprobował dekret o męczeństwie śląskiego księdza, potwierdzając, że był on prześladowany za wiarę. Zgodne z praktyką ostatnich lat, beatyfikacje najczęściej odbywają się na terenie diecezji pochodzenia kandydatów na ołtarze. Ks. Macha przyjął święcenia kapłańskie 25 czerwca 1939 r. w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach, a 3 grudnia 1942 r. został zgilotynowany w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej.
Ks. Jan Macha urodził się w Chorzowie Starym. Po wyświęceniu na księdza najpierw pracował w swojej rodzinnej parafii, a 1 września 1939 r. został wikarym w parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej. Jako kapłan zaczął pomagać ofiarom hitlerowskiego terroru. Rodzinom rozstrzelanych, aresztowanych i wywiezionych do obozów koncentracyjnych organizował pomoc materialną i duchową. Zaangażował się też w działalność studentów i harcerzy związanych z konspiracją. Priorytetem była dla niego opieka społeczna.
Aktywność charytatywna księdza Machy nie uszła uwagi Niemców. Mimo ostrzeżeń nie przerwał działalności. We wrześniu 1941 r. został aresztowany na katowickim dworcu. Podczas licznych przesłuchań był torturowany, ale się nie załamał. Pocieszał kolegów, podtrzymywał ich na duchu, dużo się modlił, prosił Boga o przebaczenie oprawcom.
17 lipca 1942 r. przed sądem specjalnym odbyła się rozprawa. Ks. Macha i kleryk Joachim Guertler zostali skazani na śmierć przez ścięcie. "Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali" – pisał do rodziny ks. Macha.
Wyrok wykonano przez ścięcie gilotyną 3 grudnia 1942 r. w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej. Do dziś nie jest pewne, gdzie wywieziono ciało duchownego. Prawdopodobnie spalono je w krematorium obozu Auschwitz. Gilotynę można dziś oglądać w Muzeum Śląskim w Katowicach.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ mhr/