„W pierwszych latach tzw. zimnej wojny miał miejsce ciąg wydarzeń, który doprowadził do bezprecedensowego przedsięwzięcia: powołania przez Kongres Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej oficjalnego komitetu do zbadania największej zbrodni wojennej z okresu II wojny światowej” – czytamy. Sprawa dotyczyła zbrodni katyńskiej.
Prace Komitetu Katyńskiego Kongresu USA przyniosły nieoczekiwane rezultaty. Jak dowiadujemy się z publikacji, „przyczyniły się m.in. do wyjaśnienia wielu wątków związanych z tym wydarzeniem, a przesłuchania i ich konkluzje pomogły w ujawnieniu istotnych szczegółów polityki prowadzonej przez władze amerykańskie wobec ich sojuszników, przyczyniły się również – na krótko – do zainteresowania opinii publicznej losami zamordowanych Polaków”.
„Komitet powołany do przeprowadzenia śledztwa, zbadania faktów, dowodów i okoliczności masakry w lesie katyńskim – jak brzmiała pełna nazwa – został zatwierdzony przez Izbę Reprezentantów w 1951 roku. „Był to okres jednoznacznie wznoszącej się zimnej wojny, konfrontacji amerykańsko-sowieckiej. Dlatego też był to ważny kontekst tak dla perspektywy amerykańskiej, sowieckiej, jak i polsko-polskiej” – zauważa Mateusz Zemla.
„Po pierwsze, należy ustalić, która nacja ponosi odpowiedzialność za masakrę, po drugie stwierdzić, czy ktokolwiek spośród urzędników amerykańskich był odpowiedzialny za ukrywanie faktów na temat masakry przed społeczeństwem amerykańskim, ze wszystkimi tego konsekwencjami” – głosiły dwie tezy, które kongresmeni starali się udowodnić.
Komitet dysponował uprawnieniami prokuratorskimi, a niestawienie się na jego wezwanie bądź utrudnianie jego działań podlegało sankcji. Przewodniczącym został Ray John Madden, stąd też popularna nazwa – „Komitet Maddena”. Przesłuchania odbywały się od października 1951 do listopada 1952 roku, jednak główna ich część miała miejsce do czerwca; zeznania złożyło 103 świadków. Zresztą przesłuchania odbywały się nie tylko w USA, ale także w Niemczech, Włoszech i Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkało wielu Polaków.
W „Raporcie wstępnym” znalazły się ustalenia dotyczące szczegółów zbrodni katyńskiej. „Jego główną konkluzją było jednomyślne stwierdzenie przez członków Komitetu odpowiedzialności sowieckiego aparatu represji (NKWD) za wymordowanie w 1940 roku tysięcy Polaków, co do liczby których (oraz ewentualnych innych miejsc kaźni) pozostało jednak nadal wiele niejasności” – czytamy. Z kolei „Raport końcowy” był dokumentem o mniejszej wartości merytorycznej niż „Raport wstępny” – jego treść odnosiła się do drugiego etapu śledztwa.
Kongresmeni, popierający wizję powojennej rzeczywistości zgodną z ideami senatora Josepha McCarthy’ego, dążyli do zdeprecjonowania administracji prezydenta Franklina Delano Roosevelta. W ocenie członków Komitetu Maddena władze amerykańskie w czasie wojny wiedziały, kto bowiem ponosi odpowiedzialność za śmierć polskich jeńców, lecz celowo tę informację przed społeczeństwem zataiły. „Rzetelność w prowadzeniu śledztwa została jednak zdyskredytowana przez drugą, prowadzoną znacznie mniej rzetelnie fazę przesłuchań. Upolitycznienie Komitetu Katyńskiego nie musiało jednak przesądzić o jego klęsce, gdyby nie nastąpiło spektakularne zdyskredytowanie polityki maccartyzmu. Z propagandowego punktu widzenia, jakim była próba powiązania zbrodni katyńskiej z losem amerykańskich jeńców w Korei, kongresmeni mieli dobry plan. Można jedynie spekulować, czy zbitka tych wydarzeń zapisałaby się w świadomości amerykańskiej opinii publicznej, gdyby nie nastąpił upadek McCarthy’ego lub gdyby drugą fazę śledztwa prowadzono w sposób bardziej bezstronny” – zastanawia się autor. Mimo wszystko śledztwo było jednak rzetelne i ponad wszelką wątpliwość w jego trakcie udowodniono odpowiedzialność władz Związku Sowieckiego za zbrodnię katyńską.
Co prawda nikt nie został bezpośrednio pociągnięty do odpowiedzialności, Komitet Katyński Kongresu USA stał się jedynym, jak do tej pory, „trybunałem” dla jednej z niezliczonych zbrodni komunistycznych. Samo jednak określenie przez władze amerykańskie sprawców zbrodni katyńskiej miało duże znaczenie i w dużym stopniu podważało działania komunistycznych władz, które starały się forsować wersję opartą na raporcie tzw. Komisji Burdenki. „Ważnym czynnikiem był również fakt, że kongresmeni rozbudzili na pewien czas zainteresowanie sprawą okoliczności śmierci polskich jeńców wojennych pod Smoleńskiem” – wskazuje Mateusz Zemla.
Książka „Zbrodnia katyńska w świetle prac Kongresu Stanów Zjednoczonych Ameryki (1951-1952)” Mateusza Zemli ukazała się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/