W ocenie historyka, członka rady IPN Antoniego Dudka odszedł człowiek, który dobrze się zapisał w dziejach Kościoła i Polski. "To był prymas dwóch epok. Ma ważne miejsce w historii Kościoła i Polski, chociaż będą toczyły się spory co do jego zasług" - powiedział PAP w środę wieczorem Dudek.
"Kardynał Glemp dobrze zapisał się w dziejach Kościoła, choć może nie zawsze potrafił dostrzec historyczne możliwości. Trzeba pamiętać, że był człowiekiem wychowanym w innym systemie, w którym niewielu śniła się taka zmiana. Był prymasem dwóch epok i ma ważne miejsce w historii Kościoła i Polski, choć z pewnością będą się toczyły spory co do jego zasług" - powiedział PAP Dudek.
Prof. Dudek: "Kardynał Glemp dobrze zapisał się w dziejach Kościoła, choć może nie zawsze potrafił dostrzec historyczne możliwości. Trzeba pamiętać, że był człowiekiem wychowanym w innym systemie, w którym niewielu śniła się taka zmiana".
"Osobiście zrobił na mnie wielkie wrażenie wyznaniem, że widzi swoją odpowiedzialność za to, że doszło do zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki, że nie zrobił wszystkiego, co mógł, żeby zapobiec tej śmierci" - podkreślił. "Nadal jestem pod wielkim wrażeniem, że to powiedział" - dodał.
Dudek przypomniał, że Glemp przejął w 1981 r. ster Kościoła w Polsce. "Ta nominacja była najwyraźniej wolą prymasa Stefana Wyszyńskiego, którego sekretarzem był Glemp. Jak się wydaje, papież Jan Paweł II spełnił wolę umierającego prymasa i wyznaczył Glempa na szefa archidiecezji warszawsko-gnieźnieńskiej. Później był stan wojenny i prymas Glemp znalazł się w bardzo trudnym położeniu i sytuacji. Chciał zapobiec przelewowi krwi i tonować antagonizmy" - powiedział Dudek.
Przypomniał, że w pierwszych dniach stanu wojennego władze komunistyczne bezlitośnie go wykorzystały, wielokrotnie powtarzając w telewizji jego kazanie z 13 grudnia 1981 r., w którym wzywał do umiaru. "Tyle razy przekazywano to zdanie, że w końcu musiał interweniować, by już nie emitowano go w mediach" - mówił historyk.
"Można ocenić, że prymas Glemp stał w rozkroku - między znaczną grupą biskupów, która wspierała podziemie, a jego osobistym przekonaniem, że Solidarność jest już sprawą zamkniętą. Okazało się jednak ostatecznie w 1988-89 r., że nie miał racji. Jednak gdy opozycja i władza usiadły do stołu, Glemp w tym procesie odegrał znaczącą rolę" - podkreślił Dudek.
Jak ważna wówczas była pozycja prymasa Glempa, okazało się przy tworzeniu rządu. "Gdy powstawał rząd Tadeusza Mazowieckiego, wszelkie decyzje konsultowano z prymasem. Także to, że Mazowiecki został premierem, wynikło z tego, że prymas i Kościół wyrażał się o nim najlepiej" - zaznaczył historyk.(PAP)
ago/ bk/