5 kwietnia 1940 roku w rejencji ciechanowskiej gestapo rozpoczęło akcję masowych aresztowań wymierzoną przeciwko „ruchowi oporu polskiej inteligencji”. „Od początku okupacji niemieckiej represje kierowano przeciwko polskiej inteligencji, którą Niemcy uznawali za winną nawoływania do antyniemieckich wystąpień przed wybuchem wojny oraz we wrześniu 1939 roku (m.in. +bydgoska krwawa niedziela+) i postrzegali jako potencjalnych inicjatorów oporu wobec okupanta” – wskazuje autor.
Represje przybierały rozmaite formy – od pozbawienia pracy i majątku, poprzez wysiedlenie z ziem wcielonych do III Rzeszy do Generalnego Gubernatorstwa, aż po najbardziej drastyczne, czyli aresztowania, brutalne przesłuchania, deportację do obozów koncentracyjnych i zamordowanie, a z kolei akcja aresztowań i eksterminacji polskiej inteligencji była przeprowadzana wieloetapowo.
„Akcja prewencyjna przeciwko ruchowi oporu polskiej inteligencji” – taka bowiem nazwa akcji pojawia się w dokumentach gestapo – w rejencji ciechanowskiej została przeprowadzona w kwietniu 1940 roku z polecenia Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Aresztowania rozpoczęły się już 5 kwietnia i trwały 10 dni, ale najbardziej intensywne z nich miały miejsce w ciągu dwóch pierwszych dni. „Aresztowanych zgromadzono w DL Soldau, skąd 18 kwietnia wywieziono 1176 mężczyzn do KL Dachau. Trzy dni później wyprawiono transport do KL Ravensbrück z 83 kobietami. Łączna liczba aresztowanych i deportowanych do obozów koncentracyjnych wynosiła 1259. Liczba aresztowanych była z całą pewnością większa, jednak część z nich została zwolniona z DL
Soldau (ile osób – nie wiadomo)” – czytamy.
W czasie wojny z obozów koncentracyjnych zwolniono 84 osoby (73 mężczyzn i 11 kobiet), z kolei w obozach zmarły lub zostały zamordowane 383 osoby (379 mężczyzn i 4 kobiety). Jak dodaje również autor, „Szwedzki Czerwony Krzyż doprowadził do uwolnienia 21 kobiet w końcowej fazie wojny, a jeden więzień zbiegł z obozu. Wyzwolenia doczekały co najmniej 63 osoby (54 mężczyzn i 9 kobiet), a losu 303 więźniów nie udało się ustalić (277 mężczyzn i 26 kobiet)”.
Akcja była skierowana przeciwko polskiej inteligencji, ale gestapo określenie „polski” rozumiało nie w znaczeniu obywatelstwa, ale w sensie etnicznym – jako inteligencję narodowości polskiej. „O tym, jak bardzo istotne było kryterium narodowości, świadczy kilka przypadków więźniów, którzy – jak się okazało już po aresztowaniu – nie byli narodowości polskiej, ale niemieckiej, ukraińskiej, białoruskiej lub rosyjskiej, co przesądziło o ich uwolnieniu. W sprzeczności z tym stoi jednak objęcie akcją dwóch Żydów (z których żaden nie przeżył pobytu w obozie koncentracyjnym)” – wyjaśnia historyk.
Chociaż w stosowaniu kryterium narodowości podczas aresztowań gestapo było konsekwentne, to jednak kwestia przynależności uwięzionych do inteligencji nie była tak oczywista. Bowiem aresztowane zostały również osoby nienależące do tej warstwy społecznej. Jak czytamy, „oprócz zawodu istotne dla Gestapo były dwa kryteria – członkostwo w organizacjach politycznych, społecznych, kombatanckich lub paramilitarnych II Rzeczypospolitej oraz zaangażowanie w działania przeciwko mniejszości niemieckiej, przy czym niepotrzebne były dowody takiej aktywności, wystarczały pomówienia. Jednak represjonowanie w akcji skierowanej przeciwko inteligencji osób o zawodach nieinteligenckich tylko częściowo można wytłumaczyć przynależnością aresztowanych do organizacji politycznych, społecznych lub kombatanckich albo innymi przesłankami, które w oczach okupanta uzasadniały objęcie tych osób represjami”.
Aresztowania przeprowadzone w kwietniu 1940 roku nie tylko ograniczyły bazę rekrutacyjną dla konspiracji, ale również, odbijając się głośnym echem, zadziałały odstraszająco. „Mimo to, choć były poważnym ciosem dla podziemia, nie zapobiegły skutecznie tworzeniu się organizacji konspiracyjnych, jeśli weźmiemy pod uwagę perspektywę okupacji trwającej ponad pięć lat” – uważa jednak autor.
Marcin Przegiętka zwraca również uwagę na fakt, że nazwiska żadnej z osób zatrzymanych w opisywanej akcji gestapo nie odnaleziono w Sonderfahndungsbuch Polen, czyli specjalnej księdze gończej na Polskę, którą niemiecki aparat represji przygotował na przełomie lat 1939 i 1940. „Zostały w niej ujęte osoby poszukiwane pod konkretnymi zarzutami, natomiast przeprowadzona w kwietniu 1940 roku akcja miała charakter prewencyjny – to znaczy, że aresztowani nie byli przez okupanta oskarżani o żadne zbrodnie ani przestępstwa. Ich represjonowanie miało zapobiec powstaniu konspiracji” – wyjaśnia badacz. Zatem Sonderfahndungsbuch Polen nie była więc w tym wypadku podstawą aresztowań, które przeprowadzono w oparciu o listę nazwisk, przygotowanych przez gestapo bezpośrednio przed akcją. Jak czytamy, „w związku z tym, że wśród zatrzymanych dużą grupę stanowiły osoby nienależące do inteligencji, nasuwa się wniosek, że albo pojęcie inteligencji, jakie stosował okupant, było szerokie, albo pośpiech, w jakim przeprowadzano akcję, wymusił stosowanie dowolnych kryteriów, tak aby w szybkim tempie sporządzić listy osób i dokonać aresztowań”.
Aresztowania miały charakter masowy i planowano je przeprowadzić w możliwie krótkim czasie, aby udaremnić ewentualne próby ucieczki. Chociaż nie jest znany pełny bilans aresztowań, to nie ulega wątpliwości, że objęły one kilka-kilkanaście tysięcy osób. Akcja przeciwko polskiej inteligencji w rejencji ciechanowskiej – jak ocenia Marcin Przegiętka – „była to jedna z największych akcji aresztowań i deportacji do obozów koncentracyjnych przeprowadzonych przez Gestapo na ziemiach polskich wcielonych do III Rzeszy”.
Książkę Marcina Przegiętki pt. „Akcja Gestapo przeciwko polskiej inteligencji w rejencji ciechanowskiej” wydał Instytut Pileckiego.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/