Pakiet wolnościowy niszczy mechanizmy wypracowane na uczelniach i konsensus wewnętrznej debaty – powiedziała w czwartek w Sejmie Barbara Nowacka (KO). Wiceszef resortu edukacji i nauki Włodzimierz Bernacki przekonywał, że pakiet ma ugruntować prawo do wolności wśród pracowników naukowych.
W czwartek w czasie posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży debatowano m.in. na temat tzw. pakietu wolności akademickiej.
Minister edukacji i nauki przedstawił pakiet wolnościowy (nazywany też pakietem wolności akademickiej) w pierwszej połowie grudnia ub.r. To projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, która ma wprowadzać zmiany prawne gwarantujące nauczycielom wolność nauczania, wolność słowa i wolność badań naukowych.
"Od dłuższego czasu trwa w środowisku akademickim dyskusja nad realną celowością tego typu działania. Przecież (...) zadaniem uczelni jest niedopuszczanie do walk ideologicznych, które zabijają po prostu realną debatę. Debatę, która siłą rzeczy jest istotą i wolności i życia akademickiego" – mówiła Barbara Nowacka (KO), odnosząc się do pakietu wolnościowego.
Dodała, że bez wolnej debaty, "która musi być wolna od skrajności, uczelnie nie będą w stanie spełniać swojej misji." Według niej misja uczelni polega na przygotowaniu przyszłych elit kraju – do ścierania się z różnymi poglądami.
"Uczelnie przez lata wypracowały już różnego rodzaju mechanizmy. Wypracowały mechanizmy neutralizowania skrajności, które na każdej uczelni się znajdują. Czy to na uczelniach polskich, czy to międzynarodowych, ponieważ wykładowcy i studenci reprezentują ze sobą szerokie spektrum społeczeństwa" – mówiła Nowacka.
"Zdarzały się pewne nieliczne przypadki (postępowań – PAP) w każdą stronę, które były bardzo głośno prezentowane, natomiast doskonale wszyscy wiemy – interesujący się życiem akademickim – że uczelnie same potrafiły radzić sobie z wewnętrznymi problemami" – podkreśliła.
"Intencją projektodawców było rzeczywiście pochylenie się nad pewnym problemem czy zjawiskiem. To nie jest tak, że to jest kilka osób, tylko co najmniej kilkanaście osób, które w ostatnich latach miały kłopot właśnie i przeciwko nim były wszczynane postępowania" – odparł wiceszef resortu edukacji i nauki Włodzimierz Bernacki.
Przyznał, że z tytułu tego, że jest związany z prawicą, nie miał "najmniejszego kłopotu z awansem, uzyskiwaniem kolejnych stopni, jedynie prezydent Komorowski maksymalnie wykorzystał ten czas, który formalnie mu przysługiwał na podpisanie mojego tytułu profesorskiego."
"Świat uczelni, uniwersytetów jest tym światem, który jest światem raczej otwartym" – ocenił Bernacki.
Nowacka wskazała, że ministerstwo próbuje rościć prawo do bycia rozjemcą w sporze, który jest i może być sporem ideologicznym.
"A ministerstwo z samej swojej istoty celu i sposoby powołania jest urzędem, instytucją polityczną. Dlaczego zakładacie państwo więc, że ciało stricte polityczne, jakim jest ministerstwo, będzie lepszym rozjemcą, niż wewnętrznie istniejące mechanizmy na uczelniach (...)" – pytała, podkreślając, że w jej ocenie zaproponowany pakiet niszczy wypracowane wewnętrzne mechanizmy i wypracowany konsensus wewnętrznej debaty.
"Ten pakiet wolnościowy, wbrew temu co niektórzy twierdzą, nie ma jakiegokolwiek tutaj zabarwienia ideowego, ideologicznego czy niedoktrynalnego. (...) Ta nowelizacja stwarza możliwości prowadzenia debaty na uczelni, ale debaty organizowanej na wniosek członka tej wspólnoty akademickiej i dotyczącej tej materii związanej z funkcjonowaniem tej wspólnoty akademickiej. To jest bardzo wyraźne i jest to zaznaczone w tym projekcie" – podkreślał Bernacki.
Bernacki powiedział, że pakiet wolnościowy po pierwsze ma ugruntować prawo do wolności dla tych wszystkich pracowników naukowych, żeby nie musieli "rezygnować z wyrażenia swoich poglądów nieakademickich poza czasopismami naukowymi".
"Ten pakiet wolnościowy wskazuje, że ze względu na to, że ktoś ma takie czy inne poglądy nie można podejmować bardzo rygorystycznych działań jak zawieszanie w prawach czy też w prawach pracowniczych" – mówił wiceszef resortu.
Bernacki uspokajał, że projekt jest rządowy, co oznacza, że podlega "bardzo rozbudowanemu procesowi legislacyjnemu" i będzie on w szeroki sposób konsultowany i opiniowany.
Dodał, że na uniwersytetach nie powinno dochodzić do działań, które prowadzą do czystek ideologicznych czy ideowych. "Jestem przywiązany do tradycji uniwersytetu w kształcie takim jak Akademia Krakowska, a później Uniwersytet Jagielloński, gdzie przez cały XV, XVI wiek, bez względu na przynależności do tego czy innego Kościoła, możliwym było prowadzenie dyskusji i debaty, dotyczących najważniejszych kwestii filozoficznych, bo wtedy przede w takiej materii debatowano" – zaznaczył.
Pakiet wolności akademickiej przewiduje m.in. obowiązek poinformowania nauczyciela akademickiego o poleceniu rozpoczęcia prowadzenia postępowania wyjaśniającego dotyczącego jego osoby. Nauczyciele mają uzyskać możliwość skierowania zażalenia do komisji dyscyplinarnej przy ministrze, jeśli postępowanie dotyczy wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.
Pakiet przewiduje też, że nauczyciel akademicki nie może zostać zawieszony na etapie postępowania wyjaśniającego.
Resort nauki informuje również, że istotnym założeniem dokumentu jest umorzenie wszystkich wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowych przepisów postępowań wyjaśniających i postępowań dyscyplinarnych, które dotyczą wyrażania przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.
W połowie marca szef resortu edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował, że pakiet wolności akademickiej został pozytywnie zaopiniowany przez Komitet Stały Rady Ministrów i będzie niebawem dyskutowany w Sejmie i w Senacie.(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ joz/