W obrazie pierwszych lat funkcjonowania reżimu komunistycznego w Polsce wciąż zauważyć można wiele białych plam. Wydaje się, że na pytania badawcze mające wypełnić te luki z wielką wprawą odpowiadają zagraniczni historycy wyręczając swoich polskich kolegów.
W serii wydawniczej poświęconej najnowszym dziejom Polski i Europy Środkowej ukazała się kolejna monografia dotycząca okresu PRL. Po wcześniej opublikowanych rozważaniach Błażeja Brzostka i Małgorzaty Fidelis przyszedł czas na monografię autorstwa Padraica Kenneya z Uniwersytetu Indiana.
Już samo powstanie jego książki zasługuje na oddzielną opowieść. Padraic Kenney zainteresował się historią PRL podczas stypendium w Moskwie w okresie pierestrojki. Cztery lata później w Warszawie obserwował upadek PRL. Do dziś w swoim biurze przechowuje literę „Ń” oderwaną z cokołu pomnika Feliksa Dzierżyńskiego w trakcie jego rozbiórki jesienią 1989. Wiosną 1990 r. jako jeden z pierwszych historyków uzyskał dostęp do archiwów MSW stanowiących dekadę później podstawę zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej. Przemiany tego okresu, uważane przez wielu za rewolucyjne stanowiły dla niego inspirację do badań nad pierwszym okresem funkcjonowania komunistycznego reżimu.
Badania, których się podjął nie były klasycznym studium nad umacnianiem się systemu władzy przyniesionego na sowieckich bagnetach. Ich rzeczywistym celem było zrozumienie stosunków pomiędzy nową władzą a społeczeństwem. Amerykański historyk dla opisu tego problemu stworzył koncepcję rewolucyjności zmian zachodzących w pierwszych powojennych latach.
Kenney uważa, że w okresie pomiędzy lipcem 1944 r. a rokiem 1949 uznawanym za początek polskiego stalinizmu doszło w „Nowej Polsce” do dwóch rewolucji. Pierwsza z nich, nieudana była rewolucją oddolną. Jej postulaty formułowane przez znaczne kręgi społeczeństwa pokrywały się częściowo z hasłami głoszonymi przez PPR i PPS oraz inne partie ówczesnej sceny politycznej, zgodne co do konieczności daleko idących zmian społeczno-gospodarczych, ale nie co do sposobów ich wprowadzania. Kenney tym samym odrzuca pojęcie wojny domowej używane na określenie ówczesnego starcia między władzą a częścią społeczeństwa, które w jego opinii nie oddaje złożoności tego konfliktu. Druga rewolucja oznaczała zwycięstwo stalinowskiego totalitaryzmu, który na kilka lat całkowicie pozbawił społeczeństwo jakiegokolwiek wpływu na przyszłość Polski.
Amerykański historyk wybrał dwa charakterystyczne studia przypadku: społeczności robotnicze Łodzi i Wrocławia. Pierwsze z tych miast miało długą tradycję ruchu robotniczego, społecznych buntów i konfliktów z władzą. Pracownicy ich fabryk często odczuwali wielopokoleniowe więzi ze swoim miastem i swoim miejscem pracy. Wrocław, stolicę „dzikiego zachodu” zasiedlali przybysze z najróżniejszych część II RP nie odczuwający związków z niemieckim miastem.
Cechą wyróżniającą badania Kenneya jest posługiwanie się przez niego nieco zapomnianą w dzisiejszej nauce kategorią klasy społecznej. Nadaje jej przy tym podwójne znaczenie: tożsamości jednostkowej (subiektywne) oraz kategorii przynależności określanej przez państwo. Dzięki takiej metodzie możliwe jest analizowanie „intencji państwa i jego skuteczności” oraz rzeczywistych zachowań robotników.
Celem Kenneya nie było jednak nakreślenie niemal epickiego szkicu obejmującego potężną i zróżnicowaną grupę robotników w starciu z władzą. Amerykański historyk wybrał dwa charakterystyczne studia przypadku: społeczności robotnicze Łodzi i Wrocławia. Pierwsze z tych miast miało długą tradycję ruchu robotniczego, społecznych buntów i konfliktów z władzą. Pracownicy ich fabryk często odczuwali wielopokoleniowe więzi ze swoim miastem i swoim miejscem pracy. Wrocław, stolicę „dzikiego zachodu” zasiedlali przybysze z najróżniejszych część II RP nie odczuwający związków z niemieckim miastem. Wokół tych dwóch odmiennych doświadczeń Kenney buduje narracje opartą o kilka rodzajów świadectw źródłowych.
W postpeerelowskich archiwach Kenney odnalazł protokoły zebrań partyjnych i związkowych, listy robotników do władz i prasy, tajne raporty bezpieki poświęcone nastrojom wśród robotników oraz akta personalne. Równie ważnym źródłem były wywiady przeprowadzone z robotnikami oraz ich wspomnienia sprzed niemal pół wieku.
Często to na dzieje PRL spoglądamy poprzez pryzmat powtarzających się w jego historii konfliktów pomiędzy reżimem a społeczeństwem. Zwykle za pierwsze tego rodzaju starcie uznaje się poznańską masakrę robotników w czerwcu 1956 r. Chyba największą zaletą monografii Kenneya jest przywrócenie pamięci o dziesiątkach strajków robotniczych, które wybuchały w polskich fabrykach już od lata 1945 r.
Co zaskakujące ich podstawą nie zawsze były żądania o charakterze płacowym lub socjalnym. Celem robotników było zdobycie realnego wpływu na wybór władz zakładów i sprzeciw wobec zarządzania przez państwo takimi samymi metodami jak przedwojenni właściciele. Jak podkreśla Kenney na sztandarach tych protestów robotnicy często wypisywali hasła nacjonalizacji fabryk pod warunkiem zachowania tak zwanego samorządu robotniczego wyłanianego wyłącznie przez załogę.
Dla Kenneya postulaty robotnicze są dowodem programowego charakteru wymarzonej przez „klasę robotniczą” rewolucji społecznej. Kenney opisuje również strajk łódzkich włókniarek domagających się możliwości zawieszenia w miejscu pracy obrazków religijnych. Ta forma oporu zakończyła się ich zwycięstwem, które byłoby nie do pomyślenia kilka lat później.
Co charakterystyczne większość strajków wybuchała w środowisku robotniczym Łodzi, natomiast bardzo niewiele wśród wykorzenionych mieszkańców Wrocławia. Dla Kenneya jest to dowód ich większej dojrzałości politycznej i społecznej. Zachowania łódzkich robotników autor interpretuje również poprzez pryzmat „ekonomii moralnej”, przez którą rozumie ich ogólną wizję funkcjonowania swojej klasy. Solidarność pomiędzy robotnikami miała według niego wynikać nie tylko ze wspólnych doświadczeń, ale również wspólnego przeciwstawienia się władzy nie realizującej robotniczych postulatów.
Przy okazji tych rozważań należy zauważyć, że pojawiająca się w książce teza o przyczynach konfliktów w PRL wydaje się być jej najbardziej dyskusyjnym elementem. Nie sformułowaną wprost przez Kenneya tezę rysuje w posłowiu Marcin Zaremba, autor „Wielkiej Trwogi”. W ich wspólnej opinii robotnicy w pierwszym okresie funkcjonowania wykorzystywali szanse awansu społecznego stwarzane przez system komunistyczny, nie pozostając biernymi, lecz kształtując kierunki przemian.
Dopiero zerwanie relacji pomiędzy społeczeństwem a władzą spowodowało upadek systemu. Jak wynika z książki Kenneya rzeczywista równoprawna relacja pomiędzy robotnikami i władzą występowała jedynie w okresie relatywnej słabości nowej władzy, czyli do 1950 r. W okresie stalinizmu relacje ta nabrały raczej charakteru niemal wojskowej podległości – wystarczy wspomnieć o wprowadzanej wówczas socjalistycznej dyscyplinie pracy. Później również państwo traktowało robotników nie jako partnerów, lecz raczej klientów do których żądań można było się zastosować jeśli odpowiadały ogólnemu kierunkowi polityki PZPR.
Pomimo, że podstawowym celem monografii Kenneya jest przedstawienie stosunków pomiędzy robotnikami a nową władzą to autor nie pomija innych przejawów życia ówczesnych robotników. Szczególną uwagę skupia na życiu kulturalnym i czasie wolnym robotników oraz narzuconym przez władzę ruchu współzawodnictwa pracy. Według Kenneya oba te wydawałoby się odległe od siebie zagadnienie ówczesnej rzeczywistości były dla władz częścią działań mających na celu stworzenie nowego społeczeństwa.
Pod koniec lat 40 znika z oficjalnej narracji konflikt klas a na jego miejsce pojawia się wizja kolektywnego społeczeństwa. Między innymi temu służyć miała stopniowa celowa atomizacja robotników i próby ich integracji z innymi grupami społecznymi. Zaprezentowane jako przykład realizacji tego planu wspomnienia robotników stykających się z „pracującą inteligencją” w ośrodkach wczasowych w końcu lat 40 są jednym z najbardziej fascynujących fragmentów monografii. Kenneyowi zarzucić można jedynie niedostateczne zwrócenie uwagi czytelnika na czynnik terroru, który również wpływał na postawy Polaków w tamtym okresie i skupienie się wyłącznie na bardziej „miękkich” metodach społecznego oddziaływania.
Jest to bowiem chyba pierwsza tak całościowa próba opowiedzenia dwóch splatających się opowieści: historii budowania totalitarnego systemu, nie tyle za pomocą sowieckich bagnetów co metodami inżynierii społecznej stosowanymi wcześniej w ZSRS.
Polski czytelnik aż osiemnaście lat musiał oczekiwać na polskie wydanie książki Kenneya. Wydaje się, jednak że zaprezentowane w niej badania nie straciły nic ze swojej innowacyjności, które przyciągną historyków specjalizujących się w dziejach PRL. Wszystkich pozostałych czytelników monografia porwie swoim niespodziewanym rozmachem. Jest to bowiem chyba pierwsza tak całościowa próba opowiedzenia dwóch splatających się opowieści: historii budowania totalitarnego systemu, nie tyle za pomocą sowieckich bagnetów co metodami inżynierii społecznej stosowanymi wcześniej w ZSRS.
Jednocześnie Kenney wyjaśnia dlaczego postawione przez polskich komunistów cele nigdy nie zostały spełnione. PRL nigdy nie osiągnął pełnego zwycięstwa ponieważ sukcesy jego władców były „obciążone” wkalkulowanym ryzykiem buntu społecznego. Kenney udowodnił, że rację miał przywoływany przez Kenneya Józef Stalin porównujący próby wprowadzania w Polsce sowieckiej wersji komunizmu do zakładania siodła na grzbiet krowy. Tak mistrzowskie przeprowadzenie dowodu potwierdzającego tę tezę daje Padraicowi Kenneyowi zaszczytne miejsce w galerii najlepszych zagranicznych historyków poświęcających swój czas zgłębianiu meandrów polskiej historii.
Michał Szukała
Padraic Kenney „Budowanie Polski Ludowej. Robotnicy a komuniści 1945-1950”
Wydawnictwo WAB 2015.
ls/