Moralnym obowiązkiem rządzących jest prowadzenie takich działań, aby wszystkie narody mogły żyć we wzajemnym szacunku – powiedział w poniedziałek w Warszawie prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych Stanisław Zalewski.
W poniedziałek przypada 81. rocznica pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz. 14 czerwca obchodzony jest w Polsce jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Pierwsza część warszawskich obchodów tego święta odbyła się w południe na terenie Muzeum Więzienia Pawiak. Uczestniczyły w niej ofiary reżimów totalitarnych, a także przedstawiciele władz państwowych i lokalnych, wśród nich doradca prezydenta RP Marek Rymsza, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł oraz wiceprzewodnicząca Rady m.st. Warszawy Magdalena Roguska.
Podczas uroczystości odczytano list marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która podkreśliła, że u podstaw hitlerowskiej ideologii "stały zło, nienawiść i pogarda dla drugiego człowieka". "Największe okrucieństwo urzeczywistniło się w obozach koncentracyjnych. Dziś trudno sobie wyobrazić bezmiar cierpienia, bólu, udręki rozstania z rodziną oraz nieustającej niepewności o losy swoje i najbliższych. Więźniami byli mężczyźni w sile wieku i starcy, matki, córki, żony, jak również dzieci. Na życiu ich wszystkich, ale także na życiu ich potomnych obozowe doświadczenie odcisnęło bolesne, głębokie piętno" - zwróciła uwagę.Według marszałek Sejmu, "powinniśmy patrzeć na grozę tamtych wydarzeń przez pryzmat prawdziwej empatii, oczami prześladowanego człowieka".
"Ogrom zbrodni zmusza do nieustannej refleksji nad tym, jak budować przyszłość, by nigdy więcej nie pojawiły się doktryny i ideologie, dla których człowiek nie ma żadnej wartości. Mijają dziesięciolecia od pierwszego transportu więźniów do Auschwitz. Świat szybko się zmienia, jednak pamięć o zamordowanych, zamęczonych w obozach koncentracyjnych i w obozach zagłady musi być wciąż obecna w świadomości współczesnych oraz następnych pokoleń, by tragiczna historia nigdy się już nie powtórzyła" - napisała.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podkreślił, że "dzisiaj kierujemy nasze myśli ku tym, którzy zostali zamordowani w obozach niemieckich". "Na tych i ku tym zwracamy naszą myśl, którzy w pierwszym transporcie w liczbie 728 - głównie Polaków - z więzienia w Tarnowie zostali wywiezieni do obozu Auschwitz. Zwracamy nasze myśli ku tym, którzy zostali zamordowani. Ku obywatelom RP narodowości polskiej, żydowskiej, ku Romom, ku tym wszystkim, którzy zginęli w imię nienawiści" - przypomniał.
Dodał, że "słowa wdzięczności kierujemy wobec ocalonych, wobec tych, którzy z nami są". "Dawaliście państwo w tych nieludzkich czasach świadectwo wierności wartościom, wierności tym trzem cnotom – wierze, nadziei i miłości – i dajecie świadectwo do dnia dzisiejszego. Za to wam dziękujemy, bo dla nas, współczesnych, jesteście drogowskazem i przykładem, że zawsze trzeba stać przy wartościach, że zawsze trzeba miłować drugiego człowieka, że zawsze trzeba wierzyć i mieć nadzieję. Za to dziękujemy wam z całego serca. I następne pokolenia dziękować wam będą" - powiedział Kasprzyk.
Prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych, b. więzień Pawiaka, KL Auschwitz-Birkenau i KL Mauthausen-Gusen Stanisław Zalewski zastanawiał się, "czy można odpuścić winy tym, którzy na klamrach wojskowych pasów mieli napis +Gott mit uns+ i z premedytacją zabijali ludzi". "Akcentuję, z premedytacją, bo wojna to sztuka zabijania, kto więcej zabije, to ten zwycięża. Wojna rodzi przemoc po obydwu stronach, zamazuje granice pomiędzy dobrem a złem, a zwycięzca dyktuje prawo, które bywa bardzo okrutne. Że tak się dzieje mówią o tym obecne doniesienia z różnych regionów świata" - podkreślił Zalewski.
Wskazał, że dlatego "musi być pojednanie między narodami". "Ale pojednanie bez przebaczenia, prawdy historycznej oraz zadośćuczynienia, w szerokim pojęciu tego słowa, będzie tylko mostem bez poręczy pomiędzy brzegami przepaści, będzie można przechodzić, ale nie bez obawy" - zaznaczył Prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych. Ocenił też, że "moralnym obowiązkiem rządzących jest prowadzenie takich działań, aby wszystkie narody mogły żyć we wzajemnym szacunku i zrozumieniu".
Jak przypomniał, w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych i więzieniach był więziony przez 600 dni. "Dzięki opatrzności i przeznaczeniu przeżyłem i to stało się dla mnie znakiem czasu do kultywowania pamięci, o tych, których krematoryjne prochy zostały rozwiane przez wichry historii" - mówił wzruszony prezes Zalewski. Poprosił także, aby "każdy z nas, na swój sposób, w dowolnym czasie, oddał im należny hołd".
Ceremonia zakończyła się wspólną modlitwą i złożeniem wieńców pod pomnikiem Drzewa Pawiackiego. Następnie uczestnicy udali się na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie odbędzie się dalsza część obchodów.
14 czerwca 1940 r. do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych. Wśród deportowanych byli m.in. żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci.
W pierwszym okresie istnienia obozu więzieni byli głównie Polacy, dla których Niemcy go założyli. W połowie 1942 r. ich liczba zrównała się z Żydami. Od 1943 r. liczba więźniów żydowskich stanowiła już większość. W KL Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. Obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 r. przez Armię Czerwoną. (PAP)
autorki: Daria Porycka, Katarzyna Krzykowska
dap/ ksi/ dki/