To oni stworzyli podwaliny pod późniejsze zmiany, które sprawiły, że dziś możemy żyć w wolnej i niepodległej Polsce – powiedziała w niedzielę marszałek Sejmu Elżbieta Witek, oddając hołd warszawskim powstańcom w 77. rocznicę wybuchu walk o stolicę.
Marszałek złożyła kwiaty pod tzw. dzwonem "Montera" - komendanta warszawskiego Okręgu AK płk Antoniego Chruściela, który podpisał rozkaz rozpoczęcia Powstania Warszawskiego.
Podkreśliła, że bardzo się cieszy, iż powstańcy, którzy przez wiele lat po wojnie byli zapomniani, spotykają się dziś z przejawami szacunku, że "można oddawać im honor, cześć i pamięć". Dodała, że to oni stworzyli podwaliny pod późniejsze zmiany, które sprawiły, że dziś możemy żyć w wolnej i niepodległej Polsce.
Zaznaczyła, że 1 sierpnia to dzień eksplozji patriotyzmu nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce. "Zawsze 1 sierpnia o godz. 17 zatrzymywaliśmy się i zawsze pamiętaliśmy o powstańcach, o ludności cywilnej, która poniosła tak olbrzymie straty" - powiedziała. Podkreśliła, że bardzo się cieszy, iż powstańcy, którzy przez wiele lat po wojnie byli zapomniani, spotykają się dziś z przejawami szacunku, że "można oddawać im honor, cześć i pamięć". Dodała, że to oni stworzyli podwaliny pod późniejsze zmiany, które sprawiły, że dziś możemy żyć w wolnej i niepodległej Polsce.
Witek złożyła także biało - czerwoną wiązankę pod tablicą pamiątkową poświęconą śp. Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu, umieszczoną przy Muzeum Powstania Warszawskiego.
Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu Niemcy zaczęli systematycznie burzyć.(PAP)
autor: Ewa Wesołowska
ewes/ pad/