Podczas tzw. operacji polskiej NKWD aresztowano ponad 143 tys. Polaków; spośród nich 111 tys. skazano na karę śmierci – podali archiwiści IPN, przypominając o sowieckim ludobójstwie z lat 1937–1938. Nieznana jest liczba represjonowanych kobiet i dzieci; szacuje się, że było ich kilkaset tysięcy.
W środę minie 84. rocznica wydania - przez szefa NKWD Nikołaja Jeżowa - rozkazu, który zapoczątkował eksterminację Polaków - obywateli Związku Sowieckiego. Rozkaz, przed jego wydaniem, zaakceptowało Biuro Polityczne Komitetu Centralnego WKP(b) z Józefem Stalinem na czele. Tzw. operacja polska NKWD była jedną z największych zbrodni przeciwko narodowi polskiemu w XX wieku.
Operacją polską przyjęło się nazywać represje stosowane wobec Polaków w Związku Sowieckim na mocy rozkazu operacyjnego nr 00485 wydanego 11 sierpnia 1937 r. przez Nikołaja Jeżowa, szefa NKWD i organów bezpieczeństwa państwa.
"+Operacją polską+ przyjęło się nazywać represje stosowane wobec Polaków w Związku Sowieckim na mocy rozkazu operacyjnego nr 00485 wydanego 11 sierpnia 1937 r. przez Nikołaja Jeżowa, szefa NKWD i organów bezpieczeństwa państwa. +Operacja polska+ nie była jedyną operacją narodowościową okresu Wielkiego Terroru. W ramach innych podobnych akcji represjom podlegali także Finowie, Niemcy, Koreańczycy, Kurdowie, Ormianie, Cyganie, Irańczycy, Afgańczycy, Grecy, Łotysze, Bułgarzy, Macedończycy" - podała dr Bożena Witowicz z Archiwum IPN, która przygotowała notatkę na ten temat w mediach społecznościowych IPN.
"+Operacja polska+ była jednak największą pod względem skali sowiecką ukierunkowaną akcją narodowościową i jedną z najokrutniejszych" - podkreśliła.
Ludobójstwo było spowodowane tym, że w latach 30. reżim sowiecki zaczynał coraz bardziej obawiać się "wrogów władzy radzieckiej", także wśród mniejszości narodowych, stąd też nasiliły się prześladowania Polaków.
"Szczególnie obawiano się polskiej interwencji zbrojnej, mającej na celu rzekomo oderwanie terytorium Ukrainy od ZSRS i przyłączenie jej do Polski. Ze względu na zagrożenie inwazją sowieccy Polacy byli traktowani jako potencjalne wsparcie interwentów na miejscu, osoby zbierające dla nich dane wywiadowcze, werbujące agentów, prowadzące akcje dywersyjne i inne akty sabotażu. Polaków należało unieszkodliwić, a w sowieckiej nomenklaturze - zlikwidować" - przypomniała archiwistka.
Historycy szacują, że w ramach operacji NKWD aresztowano ponad 143 tys. Polaków - 111 tys. z nich skazano na karę śmierci, a prawie 30 tys. zesłano do łagrów. Nieznana jest liczba kobiet i dzieci, które represjonowano jako "członków rodzin zdrajców ojczyzny", ale badacze oceniają, że było ich nawet kilkaset tysięcy.
Zgodnie z rozkazem nr 00485 - jak czytamy w notatce Archiwum IPN, której towarzyszy m.in. cyfrowa kopia pierwszej strony rozkazu Jeżowa oraz informacje o skazaniach na jego podstawie - podejrzanymi dla Sowietów byli: działacze Polskiej Organizacji Wojskowej, pozostali w ZSRS jeńcy wojenni Wojska Polskiego, zbiegowie z Polski (niezależnie od czasu przybycia), emigranci polityczni, byli członkowie PPS i innych polskich antysowieckich partii politycznych, wreszcie "najaktywniejsza część lokalnego antysowieckiego elementu nacjonalistycznego z polskich rejonów". "Zwłaszcza ta ostatnia, bardzo pojemna kategoria pozwalała na szerokie zastosowanie represji i traktowanie praktycznie każdego Polaka jako osoby potencjalnie winnej" - podkreśliła dr Witowicz.
Posądzanym stawiano zarzut "działalności kontrrewolucyjnej" takiej jak: szpiegostwo na rzecz Polski, utrzymywanie kontaktów z polskimi służbami wywiadowczymi i otrzymywanie od nich konkretnych poleceń, werbowanie agentów, dywersja i sabotaż i nielegalne przekraczanie granicy. "Władze sowieckie starały się na wszelkie możliwe sposoby unicestwić Polaków, zachowując przy tym pozory realnych obwinień i słusznych wyroków. Do postawienia Polaków w stan oskarżenia za wrogą działalność śledczym wystarczało samo podejrzenie, które odpowiednio wyolbrzymiano. Zadawane podczas śledztw pytania sugerowały odpowiedź, a dowolne nazwisko, jakie padało podczas przesłuchania stawało się podstawą oskarżenia kolejnej osoby" - dodała archiwistka.
Przypomniała też, że w 2018 r. Archiwum IPN przygotowało wystawę "Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937–1938". Na ekspozycji zaprezentowano unikatowe dokumenty, pozyskane do zasobu Instytutu z ukraińskich Państwowych Archiwów Obwodowych w Odessie, Chmielnickim i Winnicy.
Od stycznia 2017 r. prokuratorzy IPN prowadzą śledztwo dotyczące tej operacji NKWD, w którym przyjęli jej kwalifikację prawną jako zbrodni komunistycznej mającej postać ludobójstwa. To oznacza m.in., że nie ulega ona przedawnieniu. Represje te miały - jak podają prokuratorzy IPN - postać zabójstw popełnionych na co najmniej 111 tys. osobach, ale w ich zakres wchodzi także bezprawne pozbawianie wolności ok. 29 tys. osób polskiego pochodzenia i prowadzenie innych działań, które groziły wyniszczeniem części polskiej grupy narodowościowej żyjącej w latach 30. na terenie Związku Sowieckiego. (PAP)
nno/ pat/