Ina Benita była jedną z największych gwiazd przedwojennego polskiego kina, znaną z takich filmów jak „Jego ekscelencja subiekt”, „Przybłęda”, „Dwie Joasie”. Można było oglądać ją na scenach rewiowych, choćby w Cyruliku Warszawskim. W czasie wojny występowała w jawnych teatrach Komedia, Niebieski Motyl, Miniatury, prowadząc równocześnie niebezpieczną grę w ramach współpracy z wywiadem ZWZ-AK. Spotykała się z niemieckimi żołnierzami, zdobywając informacje dla polskiego podziemia i pomagając uwięzionym przyjaciołom. W końcu została posądzona o kolaborację, a po wojnie ślad po niej zaginął. Marek Teler idzie tropem Benity, starając się odkryć prawdę, a przy okazji opisując skomplikowane drogi artystów podczas okupacji.
W dużej mierze autor skupia się na Teatrze Komedia, który za zgodą Niemców otworzył Roman Niewiarowicz, ps. Łada. Aktor i reżyser należał do Związku Walki Zbrojnej i jako oficer kontrwywiadu miał zadanie stworzenia w teatrze punktu kontaktowego oraz rozszyfrowania roli Igo Syma – wyjątkowo negatywnej postaci, agenta Abwehry, szpiega, który werbował aktorów do antypolskiego, propagandowego filmu „Heimkehr”. Teler zastanawia się, jaka była rola Benity w konspiracyjnej działalności Niewiarowicza.
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ponieważ nie zachowały się żadne dokumenty potwierdzające jej przynależność do ZWZ-AK. Aktorka nie spisała swoich wspomnień, ukrywała przed rodziną swoją wojenną historię i nigdy nie zdecydowała się stanąć przed komisją weryfikacyjną. Po wojnie przyjaciele Benity niezbyt chętnie mówili cokolwiek na jej temat, zresztą dopiero po 1989 r. zaczęto z nimi rozmawiać o aktorce, która została oskarżana o współpracę z Niemcami. O lojalnej postawie Iny przekonany był m.in. aktor Jerzy Pichelski. Kiedy Lidia Wysocka dowiedziała się od Zofii Lindorfówny, że Benita uczestniczy w organizowanych przez dyrektora Horwatha imprezach dla Niemców, postanowiła opowiedzieć o tym Pichelskiemu i jego partnerce Irenie Malkiewicz. „A Jurek na to: „Bądź spokojna, możemy nadal przyjaźnić się z Benitą, ona jest w porządku” – pisze Marek Teler, dodając, że aktorka pomagała Niewiarowiczowi w rozpracowaniu Igo Syma. Jej udział w tym był o tyle istotny, że Sym darzył ją dużym zaufaniem, gdyż w latach 1933–1934 byli parą.
W wyniku m.in. starań Benity podziemie zlikwidowało zdrajcę. Wielu artystów spotkały za to represje. Wówczas to na Pawiaku znaleźli się m.in. Leon Schiller, Zofia Małynicz i Zbigniew Sawan. Przedwojenna gwiazda wykorzystała wszystkie swoje możliwości, by uwolnić tego ostatniego aktora, który trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Pomógł jej w tym oficer niemiecki, którego poznała w trakcie jednego z bankietów. Odwiedziła go w Pałacu Brühla, gdzie mieściła się siedziba gubernatora dystryktu warszawskiego, i przekonała, żeby pojawił się na przyjęciu, które postanowiła zorganizować z Lidią Wysocką na przedmieściach miasta. Piękne aktorki tak zawróciły w głowie Niemcowi, że Zbigniew Sawan został uwolniony. Ina Benita zapłaciła za to wysoką cenę. To wówczas zaczęto mówić, że zadaje się z hitlerowcami.
Nie brano jednak pod uwagę faktu, że dzięki temu wyciągała ludzi z Pawiaka. Z pomocą szefa propagandy Gerharda Mancla udało jej się uwolnić np. kuzyna aktora Franciszka Brodniewicza. Zresztą Mancel za zwalnianie Polaków z więzienia został wysłany na front wschodni. Nie wszyscy brali to pod uwagę i przylgnęła do niej opinia kolaborantki na usługach gestapo. Nie pomogło nawet to, że związała się z Georgiem Paschem, działaczem antyhitlerowskim, wspierającym polskie podziemie, ani fakt, że niebawem sama trafiła na Pawiak. Gdy się to stało, była już w ciąży z Paschem. Jej synek Tadeusz urodził się w więziennym szpitalu.
Dzięki zabiegom Towarzystwa Opieki nad Więźniami „Patronat” udało się nie rozdzielić dzieci z matkami, a 31 lipca 1944 r. odzyskały one wraz z nimi wolność. Aktorka przeżyła Powstanie Warszawskie, choć spotkała ją tam niewyobrażalna tragedia. W skutek bombardowań zawaliła się kamienica przy ul. Kilińskiego 3, przysypując ojca i – jak sądziła – jej syna. Pogrążona w rozpaczy, ewakuowała się ze Starego Miasta do Śródmieścia. Przechodząc kanałami, nie wiedziała, że Tadeusz jednak cudem ocalał i znalazł się w Zgromadzeniu Sióstr Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego, skąd chore niemowlę zabrała przypadkowa kobieta Zofia Grzesik. Przebywającej już wtedy w Austrii aktorce udało się odnaleźć dziecko i sprowadzić do siebie. Po śmierci Pascha razem z synem przeniosła się do Francji, gdzie pracowała jako tancerka i śpiewaczka w barach oraz nocnych klubach Nicei i Cannes. To w jednym z nich poznała Amerykanina Lloyda Frasera Scuddera, dzięki któremu trafiła za Ocean.
W Stanach Zjednoczonych żyła życiem żony, matki, a później babci, nie wracając do tego, co się wydarzyło. Dopiero jej wnuczka odkryła w internecie, że Ina Scuudder była przed wojną gwiazdą, która wystąpiła w wielu filmach. Ale wtedy już aktorka nie żyła. „Zapewne nie chciała wracać do przeszłości, ponieważ uznała, że rozdrapywanie ran jest dla niej zbyt bolesne” – podsumowuje bohaterkę swojej książki Marek Teler.
Magda Huzarska-Szumiec
Źródło: MHP