Prapremierą sztuki „Czasowątki” w reżyserii Jacka Popławskiego rozpoczął w piątek bielski teatr lalek Banialuka nowy sezon artystyczny. Scena wyszła ze spektaklem w plener – mieszkańcy Bielska-Białej (Śląskie) zobaczyli go na placu Bolesława Chrobrego.
Prapremiera była częścią obchodów 70-lecia połączenia Bielska i Białej. „Biorąc udział w tym wydarzeniu, postanowiliśmy stworzyć spektakl, który dotyka historii Bielska i Białej. Stworzyliśmy widowisko bez słów; choreograficzno-plastyczno-muzyczne, polegające na impresji na temat faktów. Nie trzymamy się ich dosłownie, ale twórczo wykorzystujemy. To artystyczna przygoda dla widza, ale też przyczynek do tego, żeby sięgnąć do historii i dowiedzieć się, jak to było” – powiedział reżyser i scenarzysta spektaklu, a zarazem dyrektor bielskiej Banialuki, Jacek Popławski.
Teatr w spektaklu przeniósł widza do fabryki włókienniczej. To ten przemysł stworzył potęgę Bielska i Białej. „To jest przyczyna. Jesteśmy w fabryce włókienniczej, bo na tej ziemi wszystko było oparte o włókiennictwo. Rzeka Biała, która miała niegdyś różne kolory, w zależności od tego jak partia materiału była farbowana, dawała życie, ruch dla maszyn przed nastaniem ery pary. Wzdłuż niej się osiedlano i budowano fabryki. Bielsko kwitło i Biała też. Włókiennictwo rozwijało się przez wiele dekad i dlatego to był dla nas naturalny punkt wyjścia” – wyjaśnił reżyser.
Artyści ukazali różnorodność kultur, która była charakterystyczna dla tej ziemi. Mieszkali tu wspólnie Polacy, Niemcy i Żydzi, katolicy, luteranie i wyznawcy judaizmu. „Jedna ze scen zatytułowana jest +Wielokulturowość+. Opowiadamy o niełatwych sytuacjach. Dotykamy m.in. kwestii +bitwy nad Białą+ (zamieszki, do których doszło w Bielsku i Białej 28 czerwca 1914 roku pomiędzy Polakami i Niemcami - PAP). Opowiadamy nie tylko o konflikcie, ale i współistnieniu, które potem druga wojna zniszczyła” – dodał Popławski.
Ze sceny nie padają słowa, ale istotnym elementem widowiska jest dźwięk i muzyka odwołujące się zarówno do pracy maszyn, jak i odgłosów natury. „Choć w spektaklu nie ma słów, to głosu jest dużo. Muzyka powstała bez użycia instrumentów, wyłącznie za pomocą głosu, onomatopei” – powiedział autor muzyki Hubert Pyrgies.
Popławski ocenił, że spektakl, choć powstał z myślą o rocznicy połączenia miast, ma wymiar uniwersalny. „Nie chciałem, żeby to było wydarzenie jednorazowe. Znajdzie się w repertuarze teatru. Pierwszy pokaz na scenie będzie już w niedzielę” – powiedział.
W spektaklu „Czasowątki” wystąpili: Małgorzata Bulska, Dominika Kaczmarek, Katarzyna Pohl, Dagmara Włoszek-Rabska, Konrad Ignatowski, Ziemowit Ptaszkowski i Radosław Sadowski. Scenografię zaprojektowała Martyna Dworakowska, a autorką choreografii jest Marta Bury. Reżyserię światła wykonał Maciej Iwańczyk. Konsultacji historycznych udzielił pasjonat historii Bielska i Białej Jacek Kachel.
Teatr Lalek Banialuka im. Jerzego Zitzmana jest jedną z najstarszych scen lalkowych w Polsce. W przyszłym roku obchodził będzie 75-lecie. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pat/