Chciałbym, by historia Polski weszła w Wielkiej Brytanii do głównego nurtu, aby była równie znana, jak historia Francji, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii – mówi w rozmowie z PAP Justin Maciejewski, dyrektor Narodowego Muzeum Armii (NAM) w Londynie.
Narodowe Muzeum Armii jest współorganizatorem rozpoczynającego się w piątek, 17 września, Chelsea History Festival - najważniejszego londyńskiego festiwalu historycznego. Podczas tegorocznej, trzeciej edycji, ponownie będzie kilka wykładów poświęconych historii Polski.
"Chcemy, aby historia Polski weszła do mainstreamu. Jeśli miałbym wskazać jedną misję, którą mam, jest nią to, by historia Polski była tak samo znana, czytana i rozumiana przez Brytyjczyków interesujących się historią - a tych są miliony - jak historia Francji, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii. Jeśli festiwal może pomóc wprowadzić do powszechnej świadomości wydarzenia, które są dobrze znane w Polsce, a mniej znane w Wielkiej Brytanii, będziemy bardzo dumni" - mówi Justin Maciejewski.
Jak wyjaśnia, pomysł zorganizowania Chelsea History Festival narodził się stąd, że w Londynie co roku odbywa mnóstwo festiwali, ale brakowało naprawdę dobrego festiwalu historycznego, więc zebranie w jednym miejscu świetnych historyków, którzy w ciekawy sposób opowiadają o historii szerokiej publiczności wypełnia tę lukę. "Jesteśmy muzeum wojskowym, więc oczywiście historia militarna zajmuje znaczącą część festiwalu, ale nie skupia się on tylko na tym, bo historia militarna zawsze jest częścią szerszej historii. Ale ideą festiwalu jest także pokazywanie historii innych krajów, szczególnie tych, z którymi mamy silne związki, a Polska jest jednym z takich krajów" - wskazuje dyrektor.
"Chcemy, aby historia Polski weszła do mainstreamu. Jeśli miałbym wskazać jedną misję, którą mam, jest nią to, by historia Polski była tak samo znana, czytana i rozumiana przez Brytyjczyków interesujących się historią - a tych są miliony - jak historia Francji, Niemiec, Włoch czy Hiszpanii. Jeśli festiwal może pomóc wprowadzić do powszechnej świadomości wydarzenia, które są dobrze znane w Polsce, a mniej znane w Wielkiej Brytanii, będziemy bardzo dumni" - mówi Justin Maciejewski.
W tym roku polskimi wątkami na festiwalu będą: wykłady Jeniffer Grant o polskich siłach powietrznych w Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej, prof. Richarda Butterwick-Pawlikowskiego o Konstytucji 3 Maja, Adama Zamoyskiego o polskiej kawalerii, dyskusja o Katyniu z udziałem dwóch autorek książek na ten temat Jane Rogoyskiej i Carolyn Kirby, opowieść Tima Tate'a o agencie Michale Goleniowskim oraz panel na temat Cichociemnych.
Dyrektor Maciejewski uważa, że historia Polski nie jest w wystarczającym stopniu znana w Wielkiej Brytanii, a choć mieszka w tym kraju prawie milion Polaków i osób polskiego pochodzenia, historia Polski pozostaje dla Brytyjczyków pewnego rodzaju tajemnicą. "Rozumiemy historię Francji, Niemiec, Hiszpanii czy Włoch, ponieważ jest ona wykładana w szkołach, a w przypadku krajów zachodnich były na przestrzeni wieków bardziej bezpośrednie związki z Wielką Brytanią. Ale Polska też jest jednym z dużych krajów europejskich i jej historia też wpływała na historię Europy, np. poprzez walkę z Imperium Osmańskim, poprzez walkę z bolszewikami, co zapobiegło rozprzestrzenieniu się rewolucji na całą Europę. Są to kluczowe elementy w europejskiej historii, w których Polska odgrywała główną rolę i te zdarzenia nie są wystarczająco dobrze rozumiane. Bardzo chcemy naświetlać te historie" - mówi Justin Maciejewski.
Podkreśla, że bardzo pomocne w prezentowaniu elementów polskiej historii jest wsparcie, jakiego udzielają Ambasada RP w Londynie oraz Instytut Kultury Polskiej w Londynie. Wskazuje, że wykłady na temat historii Polski na festiwalu zawsze cieszą się dużą frekwencją, przy czym nie przychodzą na nie tylko osoby mające związku z Polską, lecz także Brytyjczycy, którzy chcą się czegoś dowiedzieć na jej temat.
Zapytany o to, które z wykładów i prezentacji na temat historii Polski podczas poprzednich edycji festiwalu spotkały się z najlepszym przyjęciem, dyrektor NAM mówi, że było dużo takich momentów, ale szczególnie zapadły mu w pamięć trzy. "Pierwszym była historia Witolda Pileckiego, którą opowiedział Jack Fairweather, autor jego biografii +Ochotnik+. Niewiele było osób, które na koniec nie miały łez w oczach z powodu odwagi tego człowieka i jego śmierci z rąk komunistów w 1948 r. Jego bezinteresowność jest niewiarygodnie inspirująca. Ta historia potężnie wpłynęła na wszystkich, którzy jej słuchali. Przez tygodnie później otrzymywałem wiadomości o tym, jak niesamowita jest ta historia i książka Fairweathera" - wspomina.
Jako drugi moment wymienia wykład Rogera Moorhouse’a na temat wydarzeń poruszanych w jego książce "Polska 1939. Pierwsi przeciwko Hitlerowi". "W brytyjskiej historii mówimy o okresie wrzesień 1939 - maj 1940 r. jako o pozorowanej wojnie, bo nie zaczęliśmy tak naprawdę walczyć do maja 1940 r. Wykład Moorhouse uświadomił wielu ludziom, że to nie była żadna pozorowana wojna. W 1939 r. zginęło ponad 100 tys. osób, to była prawdziwa wojna, a Polska była pierwszym krajem, który przeciwstawił się i walczył z nazistami. Pozbawiona upiększeń opowieść Moorhouse’a otworzyła wielu ludziom oczy na naszą brytyjską historię i pozwoliła im spojrzeć na nią z polskiego punktu widzenia. To było niezwykle mocne" - mówi Maciejewski.
"Trzecią historią była opowieść Adama Zamoyskiego o wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920, w ramach której zaprezentowane zostało nagranie wideo z udziałem polskich rekonstruktorów prezentujące polską kawalerię. To połączenie wykładu Zamoyskiego i wideo uświadomiło ogromny wpływ Polski na europejską historię w powstrzymaniu bolszewików przed zalaniem Niemiec i całej zachodniej Europy. Ponownie - to nie jest fragment historii, który jest wystarczająco rozumiany w tym kraju" - podkreśla Maciejewski.
Dyrektor NAM nie uważa, by w Wielkiej Brytanii zainteresowanie historią się zmniejszało. Zwraca uwagę, że książki historyczne, czy to dotyczące bezpośrednio historii militarnej, czy historii w innych ujęciach, a także biografie historyczne świetnie się sprzedają. Podkreśla też, że w Wielkiej Brytanii istnieją bardzo dobre podstawy do tego, by ludzie się interesowali historią, bo są silne tradycje nauczania historii, badań historycznych, a także światowej klasy muzea. "Jesteśmy jako naród zafascynowani historią, jesteśmy oczywiście dumni z własnej historii, ale też zainteresowani historią innych" - mówi.
Dyrektor NAM nie uważa, by w Wielkiej Brytanii zainteresowanie historią się zmniejszało. Zwraca uwagę, że książki historyczne, czy to dotyczące bezpośrednio historii militarnej, czy historii w innych ujęciach, a także biografie historyczne świetnie się sprzedają. Podkreśla też, że w Wielkiej Brytanii istnieją bardzo dobre podstawy do tego, by ludzie się interesowali historią, bo są silne tradycje nauczania historii, badań historycznych, a także światowej klasy muzea. "Jesteśmy jako naród zafascynowani historią, jesteśmy oczywiście dumni z własnej historii, ale też zainteresowani historią innych" - mówi.
"Moją refleksją z dwóch lat festiwalu historycznego jest to, że historia jest czymś, co może zainteresować całe rodziny. Jak wspominam niektóre wykłady, np. o Witoldzie Pileckim, były całe pokolenia rodzin - dziadkowie, rodzice i dzieci zafascynowane historią tego niesamowicie dzielnego człowieka. I dla mnie jako dyrektora muzeum było niezwykle inspirujące, że różne pokolenia chciały wysłuchać tej historii" - podsumowuje.
Justin Maciejewski jest dyrektorem Narodowego Muzeum Armii w Londynie od 2018 r. Wcześniej przez 27 lat służył w brytyjskiej armii. m.in. dowodząc w Iraku 2. Batalionem Strzelców, za co został odznaczony orderem za wybitną służbę (DSO). Po zakończeniu służby, a przed objęciem kierownictwa NAM przez 5 lat pracował w firmie konsultingowej McKinsey & Co. Jest absolwentem studiów z zakresu obronności na Kings College London i historii na Uniwersytecie w Cambridge.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ jar/