Archiwum prof. Wiktora Poliszczuka, badacza zbrodni wołyńskiej i nacjonalizmu ukraińskiego, trafiło do Archiwum Akt Nowych. W zbiorze, liczącym 13,8 mb. i składającym się z 479 jednostek archiwalnych, są m.in. relacje żołnierzy UPA z 1943 r. i korespondencje ze świadkami.
"Przejmujemy do narodowego zasobu archiwalnego spuściznę prof. Wiktora Poliszczuka. Człowieka, który z wielką pasją i stosunkowo późno, biorąc pod uwagę jego życiorys zawodowy, podjął problematykę badawczą relacji polsko-ukraińskich. Skoncentrował uwagę na badaniach źródeł i charakteru ukraińskiego nacjonalizmu" - mówił we wtorek podczas uroczystości przekazania archiwum naczelny dyrektor archiwów państwowych prof. Władysław Stępniak.
Podkreślił, że publikacje i zawarte w nich oceny Poliszczuka dotyczące Polaków i Ukraińców wywoływały różnorodne, czasem kontrowersyjne opinie. "Wiktor Poliszczuk prezentując własne poglądy nie miał łatwego życia. Ani ze strony swojego środowiska ukraińskiego, ani także środowiska polskiego, w tym części polskich historyków. To jak bardzo była to skomplikowana sytuacja zawarte jest w tych tekach. Wyrażam jednak głęboką nadzieję, że dorobek Wiktora Poliszczuka przyczyni się do dalszego pogłębienia dialogu polsko-ukraińskiego" - zaznaczył Stępniak.
Archiwum obejmuje również pamiątki rodzinne Poliszczuka - dokumenty dotyczące jego rodziny z okresu międzywojennego, liczne fotografie, dokumenty osobiste, paszporty, legitymacje, dyplomy i zaświadczenia. W sumie zbiór liczy 13,8 metrów bieżących i składa się na niego 479 jednostek archiwalnych.
Dokumenty przekazała Władysława Poliszczuk, która ze zmarłym w 2008 r. mężem mieszkała w Toronto w Kanadzie. W przekazanym zbiorze znajdują się m.in. relacje żołnierzy OUN i UPA dotyczące wydarzeń na Wołyniu w okresie II wojny światowej, korespondencja ze świadkami historii na temat stosunków polsko-ukraińskich oraz dokumenty dotyczące OUN i UPA z archiwów ukraińskich i polskich. Wśród przekazanych materiałów znalazły się również rękopisy i maszynopisy opracowań, artykułów i książek Poliszczuka i publikacje o tematyce ukraińskiej innych autorów z odręcznymi komentarzami badacza.
Archiwum obejmuje również pamiątki rodzinne Poliszczuka - dokumenty dotyczące jego rodziny z okresu międzywojennego, liczne fotografie, dokumenty osobiste, paszporty, legitymacje, dyplomy i zaświadczenia. W sumie zbiór liczy 13,8 metrów bieżących i składa się na niego 479 jednostek archiwalnych. Zakres chronologiczny przekazanego archiwum przypada na lata 1922–2008.
Wiktor Poliszczuk urodził się w 1925 r. w Dubnie na Wołyniu. Po śmierci ojca, którego po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski aresztowano i rozstrzelano w kwietniu 1940 roku, został razem z matką i siostrami wywieziony do Kazachstanu. Po powrocie do Polski w 1946 r. podjął studia prawnicze, następnie pracował jako prokurator. W 1981 r. wyemigrował do Kanady, gdzie podjął badania nacjonalizmu ukraińskiego i opublikował ponad 200 opracowań, artykułów naukowych, polemik, esejów, książek i recenzji w językach angielskim, ukraińskim i polskim.
W rozmowie z PAP Władysława Poliszczuk podkreśliła, że jej mężowi szczególnie zależało na upamiętnieniu tych Ukraińców, którzy podczas rzezi na Wołyniu ratowali Polaków. "Mój mąż chciał udowodnić, że nie wszyscy Ukraińcy są źli. Jestem na to dowodem. W 1943 roku w Uhorsku pod Krzemieńcem mnie i moją rodzinę ostrzegł przed planowaną zbrodnią Ukrainiec. Przyszedł do mojego ojca i powiedział: +Jeżeli dzisiaj nie wyjedziesz z rodziną, to dzisiaj w nocy przyjdą i was wymordują+. Dzięki niemu udało nam się uratować" - powiedziała Poliszczuk, która podczas uroczystości przekonywała także, że w każdym narodzie są różni ludzie: "źli, ale i bardzo wielu dobrych".
W ostatnich dniach do Archiwum Akt Nowych trafiło również Archiwum Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu z relacjami zebranymi wśród Polaków ocalałych z rzezi wołyńskiej. Przekazała je przewodnicząca stowarzyszenia Janina Kalinowska z Zamościa, która 22 maja 2013 r. otrzymała wraz ze swoim stowarzyszeniem Nagrodę Kustosza Pamięci Narodowej IPN. Stowarzyszenie od momentu swojego powstania gromadziło relacje świadków ludobójstwa Polaków na Wołyniu. Upamiętniało również miejsca mordów na Wołyniu, w których ustawiło 31 dziesięciometrowych krzyży. Porządkuje ono również cmentarze wołyńskie.
W 2013 r. mija 70. rocznica zbrodni wołyńskiej, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej i miejscową ludność ukraińską. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości. (PAP)
nno/ ls/